Odp: Problem: Nachalni profesorzy!
Ja na szczęście nigdy nie miałam Sima zauroczonego w profesorze, ale za to profesorowie byli dość... nachalni, można to tak określić? Jeszcze w akademiku przyłazili, wystawali pod oknami/ drzwiami i czekali. Wystarczyło wyprowadzić Sima (no to akurat była Simka) zatem Simkę poza zamknięty pokoik, a profesor natychmiast podchodził i zaczynał rozmowę. Trochę to było denerwujące. Zdarzały się też miliony i biliony telefonów od profesorów do Sima/ Simki.
|