Mam ochotę zadusić forum gołymi łapkami. Już skończyłam pisać moją piękną, konstruktywną opinię, a tu mi wyskakuje błąd i całość diabli biorą. Potem jeszcze raz, z kolei przy podglądzie początku nowej wersji. Teraz już przezornie całość będę trzymać w schowku, żeby znów mi nie przepadło.
Wczoraj "premierę" przegapiłam i bardzo proszę o wybaczenie. To się więcej nie powinno powtórzyć. xD
Od razu powiem, że taką rzeczą, która się momentami w tekście rzuca w oczy, są liczne powtórzenia. Uparcie wwiercający się w głowę "pas" czy "korytarz" sprawia, że tekst nabiera nieco monotonnego charakteru. Owszem, czasem trudno znaleźć synonim. Można wtedy przebudować zdanie i w ogóle z wyrazu zrezygnować.
Opis nocy i poranka piękny. Liczę na takich więcej. Miałam wrażenie, że to ja siedzę w tym samochodzie, wiatr na mnie wieje, a słońce przesiąka przez szybę. To cenne, że umiesz tak właśnie przedstawić sytuację, by czytelnikowi zdawało się, że znajduje się w centrum akcji. Potem co prawda nieco - przynajmniej w moim przypadku - to wrażenie zmalało, by na moment powrócić przy przyjeździe Sussanne do piekielnego miasta. Ale jest dobrze. I to ważne.
Cytat:
Będąc wciąż w stanie lekkiego wybudzenia
|
Rozbudzenia, rozespania. Lepiej by wyglądało, wybudzenie kojarzy się raczej z czynnością niż ze stanem.
.
"On" z małej.
Cytat:
Przez moment nawet pomyślałam, że jakbym kopnęła go w tyłek, upadłby twarzą na ziemie i nic by nie zauważył.
|
Ziemi
ę.
Cytat:
James przerwał głuchą ciszę, splecioną ze stłumionym warkotem silnika i szumem powietrza , wwiewającego przez okna, włączając radio.
|
Wiatr nie może wwiewać. Może wpadać. A wwiewać może coś, na przykład piasek, kamyczki, czy tam jakiś zapach.
Cytat:
W tym czasie zdążyło mi się trochę przysnąć
|
Zdążyło mi się zrobić niedobrze, zdążyło mi się wszystko znudzić, ale już
zdążyłam trochę przysnąć.
Cytat:
Mówiła dla was Denise Walker, prosto z Nowego Jorku, a my przenosimy się z powrotem do Toronto. Rośnie zapotrzebowanie (…)
|
Zamiast nawiasiku starczyłby zwykły trzykropek. Bohaterka nie podaje nam fragmentu audycji, której uważnie słuchała, a po prostu przytacza to, co akurat wpadło jej w ucho.
Cytat:
-Czy my jesteśmy w Kanadzie? - spytałam, choć znałam już odpowiedź. James uznał to za zbędne, więc nie wysilił się zbytnio, żeby cokolwiek powiedzieć.
|
Nie jest powiedziane, co uznał za zbędne. Odpowiedzenie? Udzielenie informacji. Trzeba by to gdzieś tu wcisnąć.
Cytat:
Pomyślałam, że nie takie to piekło straszne, i że chętnie tu sobie zostanę.
|
Przecinki to nie moi przyjaciele, dlatego nie czepiam ich się prawie nigdy. Tutaj jednak muszę. Przed "i" nie stawiamy ich nigdy, chyba, że wyliczamy coś w rodzaju: "Spakowałam i spodnie, i bluzki, i nawet buty". Chociaż w sumie potem nie popełniasz już tego błędu. Pewnie przypadek, nieuwaga.
Cytat:
Osłupiała, zdawałoby się, mechanicznie odpięłam swój pas, otworzyłam drzwi i wyszłam z samochodu.
|
"Zdawałoby się" - zbędne.
Cytat:
Jechaliśmy ciemną ulicą, wzdłuż torów kolejowych, po których co chwilę przesunęła ciężka, stara i zniszczona kolej.
|
Nie można tu użyć czasownika dokonanego. A więc "przesuwała się", z racji, że coś działo się regularnie, a nie raz.
Cytat:
Po chwili zastanowienia, uporządkowała myśli i otworzyła szybko drzwi na oścież.
|
Narratorem jest Sussanne. Nie może wiedzieć, co działo się w głowie blondynki, czyli stwierdzenie, że uporządkowała ona myśli, jest nie na miejscu. Chyba, żeby dodać, że "odbiło się to w jej oczach", czy coś.
Przy imionach zagranicznych kończących się spółgłoską, odmieniając, nie używamy apostrofu.
Cytat:
Nie tylko on, byłam w centrum każdego z nich.
|
Po "centrum" trzeba coś dodać - "zainteresowania", "uwagi". Inaczej można zasugerować się, że bohaterka tkwiła w żołądku każdego z tych gości.
Cytat:
pokazał na długowłosą blondynkę, stojącą w koncie.
|
K
ącie.
O, na ostatnim zdjęciu Madeleine wygląda bardzo naturalnie. *w* Świetne jest.
Podoba mi się, jak piszesz. I genialne jest to, że umiesz przedstawić wszystko tak, by nie można było się domyślić, co stanie się w następnym odcinku. Zauroczyła mnie też sama sytuacja - Sussanne nie ma pojęcia, gdzie jest, kim są ci wszyscy ludzie, a oni wiedzą. Chyba, że coś ukrywa, co jednak okazałoby się dziwne, biorąc pod uwagę, że jej relacja powinna być raczej szczera, inaczej wszystko stałoby się nienaturalne. Nieco.
Budzisz w Luńce głód. :V