View Single Post
stare 04.08.2010, 12:08   #64
Panna Lu
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: machine for killing

Mam ochotę zadusić forum gołymi łapkami. Już skończyłam pisać moją piękną, konstruktywną opinię, a tu mi wyskakuje błąd i całość diabli biorą. Potem jeszcze raz, z kolei przy podglądzie początku nowej wersji. Teraz już przezornie całość będę trzymać w schowku, żeby znów mi nie przepadło.

Wczoraj "premierę" przegapiłam i bardzo proszę o wybaczenie. To się więcej nie powinno powtórzyć. xD

Od razu powiem, że taką rzeczą, która się momentami w tekście rzuca w oczy, są liczne powtórzenia. Uparcie wwiercający się w głowę "pas" czy "korytarz" sprawia, że tekst nabiera nieco monotonnego charakteru. Owszem, czasem trudno znaleźć synonim. Można wtedy przebudować zdanie i w ogóle z wyrazu zrezygnować.

Opis nocy i poranka piękny. Liczę na takich więcej. Miałam wrażenie, że to ja siedzę w tym samochodzie, wiatr na mnie wieje, a słońce przesiąka przez szybę. To cenne, że umiesz tak właśnie przedstawić sytuację, by czytelnikowi zdawało się, że znajduje się w centrum akcji. Potem co prawda nieco - przynajmniej w moim przypadku - to wrażenie zmalało, by na moment powrócić przy przyjeździe Sussanne do piekielnego miasta. Ale jest dobrze. I to ważne.

Cytat:
Będąc wciąż w stanie lekkiego wybudzenia
Rozbudzenia, rozespania. Lepiej by wyglądało, wybudzenie kojarzy się raczej z czynnością niż ze stanem.
Cytat:
Czego On ode mnie chce?
.
"On" z małej.
Cytat:
Przez moment nawet pomyślałam, że jakbym kopnęła go w tyłek, upadłby twarzą na ziemie i nic by nie zauważył.
Ziemię.
Cytat:
James przerwał głuchą ciszę, splecioną ze stłumionym warkotem silnika i szumem powietrza , wwiewającego przez okna, włączając radio.
Wiatr nie może wwiewać. Może wpadać. A wwiewać może coś, na przykład piasek, kamyczki, czy tam jakiś zapach.
Cytat:
W tym czasie zdążyło mi się trochę przysnąć
Zdążyło mi się zrobić niedobrze, zdążyło mi się wszystko znudzić, ale już zdążyłam trochę przysnąć.
Cytat:
Mówiła dla was Denise Walker, prosto z Nowego Jorku, a my przenosimy się z powrotem do Toronto. Rośnie zapotrzebowanie (…)
Zamiast nawiasiku starczyłby zwykły trzykropek. Bohaterka nie podaje nam fragmentu audycji, której uważnie słuchała, a po prostu przytacza to, co akurat wpadło jej w ucho.
Cytat:
-Czy my jesteśmy w Kanadzie? - spytałam, choć znałam już odpowiedź. James uznał to za zbędne, więc nie wysilił się zbytnio, żeby cokolwiek powiedzieć.
Nie jest powiedziane, co uznał za zbędne. Odpowiedzenie? Udzielenie informacji. Trzeba by to gdzieś tu wcisnąć.
Cytat:
Pomyślałam, że nie takie to piekło straszne, i że chętnie tu sobie zostanę.
Przecinki to nie moi przyjaciele, dlatego nie czepiam ich się prawie nigdy. Tutaj jednak muszę. Przed "i" nie stawiamy ich nigdy, chyba, że wyliczamy coś w rodzaju: "Spakowałam i spodnie, i bluzki, i nawet buty". Chociaż w sumie potem nie popełniasz już tego błędu. Pewnie przypadek, nieuwaga.
Cytat:
Osłupiała, zdawałoby się, mechanicznie odpięłam swój pas, otworzyłam drzwi i wyszłam z samochodu.
"Zdawałoby się" - zbędne.
Cytat:
Jechaliśmy ciemną ulicą, wzdłuż torów kolejowych, po których co chwilę przesunęła ciężka, stara i zniszczona kolej.
Nie można tu użyć czasownika dokonanego. A więc "przesuwała się", z racji, że coś działo się regularnie, a nie raz.
Cytat:
Po chwili zastanowienia, uporządkowała myśli i otworzyła szybko drzwi na oścież.
Narratorem jest Sussanne. Nie może wiedzieć, co działo się w głowie blondynki, czyli stwierdzenie, że uporządkowała ona myśli, jest nie na miejscu. Chyba, żeby dodać, że "odbiło się to w jej oczach", czy coś.
Cytat:
James'a
Przy imionach zagranicznych kończących się spółgłoską, odmieniając, nie używamy apostrofu.
Cytat:
Nie tylko on, byłam w centrum każdego z nich.
Po "centrum" trzeba coś dodać - "zainteresowania", "uwagi". Inaczej można zasugerować się, że bohaterka tkwiła w żołądku każdego z tych gości.
Cytat:
pokazał na długowłosą blondynkę, stojącą w koncie.
Kącie.

O, na ostatnim zdjęciu Madeleine wygląda bardzo naturalnie. *w* Świetne jest.

Podoba mi się, jak piszesz. I genialne jest to, że umiesz przedstawić wszystko tak, by nie można było się domyślić, co stanie się w następnym odcinku. Zauroczyła mnie też sama sytuacja - Sussanne nie ma pojęcia, gdzie jest, kim są ci wszyscy ludzie, a oni wiedzą. Chyba, że coś ukrywa, co jednak okazałoby się dziwne, biorąc pod uwagę, że jej relacja powinna być raczej szczera, inaczej wszystko stałoby się nienaturalne. Nieco.

Budzisz w Luńce głód. :V
  Odpowiedź z Cytatem