Troszeczkę przyśpieszyłaś pisząc pod koniec.
Dokładnie od zdania
"Deszcz lunął..."
Tutaj akcja toczy się już bardzo szybko, odnoszę wrażenie, że jak najszybciej chciałaś zakończyć ten odcinek by napisać o przybyciu Belli z powrotem do domu.

Czasami jak pisałam, to też tak miałam, że ciężko było mi sklecić parę konkretnych zdań, bo ciągle mi coś nie pasowało, no ale to się każdemu może zdarzyć, nie zawsze mamy wenę na najwyższym poziomie
Co do fabuły tego odcinka, to zaskoczył mnie ten wuj, myślałam, że to kochanek Belli, no i ciekawi mnie (podobnie jak Cass) dlaczego żona Nicholasa zmarła

Czekam na dalsze części by rozwiać swoje wątpliwości
No i życzę dużo weny ^^