ANIE gdyby każdy z takim tempem się hajtał jak twoje simy,księża by nie wyrabialiby ze slubami
Kordianowi i Leandzre trudno było się otrząsnąć po tragicznej śmierci rodziców,tym bardziej,że groził im dom dziecka.Nie mieli wszak nikogo,kto by ich przygarnął. Jedyna rodzina jaka im zostałą (mowa o siostrze Przemka) wypieła się na nich. Rodzeństwo już pogodziło się ze swoim losem, gdy okazało się że w Twinbrook mieszka przyrodni brat Antoniny-Boromir,który zgodził się przygarnąć sierotki.
Boromir okazał się spoko wujaszkiem. Pracował jako mechanik samochodowy,i mieszkał w niewielkim domku na peryferiach miasta. Pojęcia o wychowywaniu dzieci miał zero. Naszczęści pomogła mu jego nerzeczona Betw,która szybko zaprzyjażniła się z dzieciakami.
W domu zapanowała iście rodzinna atmosfera. Wspólne zabawy, wypady na miasto, posiłki, czytanie bajek do snu powodowały,że rodzeństwu wracałą chęć do życia. Kordian dostawał świetne wyniki w szkole,a Leandra rozwijała talen malarski. Nadeszły lepsze dni dla osieroconego rodzeństwa,ale czy na długo....