No to moja kolej

Tutaj służąca uczy Arturka mówić słowa: Miłość...

A teraz opowiem Wam, co przydarzyło się Danielowi, w rzeczywistości wirtualnej... Pewnego dnia założył okulary i....

...znalazł się w swoim mieście, koło ośrodka jeździeckiego... Siedział w siodle, na niezwykłym koniku rasy Irish Cob, o imieniu... Zombie...

Konik był w pełni wyszkolony i, co bardzo zdziwiło Daniela, on też potrafił świetnie jeździć konno...

Daniel jechał konno przez Bridgeport, jak zwykle tonące we wszechogarniającym smogu...

Jechał nawet z koniem... metrem... Jak to musiało przerazić wirtualnych mieszkańców Bridgeport!

Tymczasem w domu przygotowany był boks dla Zombiego....

Wirtualne czyszczenie konika, również sprawia frajdę!

Ale to było tylko na niby, w rzeczywistości wirtualnej...

I kiedy Daniel zdjął okulary, nigdzie nie było Zombiego...

...a tam, gdzie rzekomo stał boks, jak zwykle był stawek z rybkami i fontanną...

Nieświadomi marzeń swego syna rodzice, zabawiali się w jacuzzi...

A potem pojechali ze Szprotką (szczeniak), do parku dla psów, gdzie totalnie wiało... nudą...