View Single Post
stare 17.12.2011, 09:05   #1525
*Lady*Sims*
 
Zarejestrowany: 07.07.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 29
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

Z pamiętnika Vanilii c.d


Cz I
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1320
Cz II
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1361
cz III
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1419
Cz IV
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1484
Cz V
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1510
Cz VI
http://forum.thesims.pl/showthread.p...11#post1481511




Booker nie dawał spokoju. Przyjechał do mnie. Poprosił o nową fryzurę. Choć oboje wiedzieliśmy doskonale, że nie była mu Ona potrzebna.

Na szczęście przyszła umówiona klientka, więc Booker szybko poszedł.

Potem przyjechał też Alan. Ale rozmawialiśmy tylko o sprawach służbowych. Właściwie oprócz delikatnego pocałunku na przywitanie, nic nie wskazywało na to, że jeszcze zupełnie niedawno spędzaliśmy razem tak piękne chwile.

Ja pracowałam, a Adriana w tym czasie...hmmm zachowywała się dosyć dziwnie. Była rozdrażniona i słaba, bardzo przejęła się Pablem i Emmą. Ciągle nie mogła podjąć decyzji.

Podobno zwierzęta wyczuwają, gdy z ludźmi dzieje się coś niedobrego, zwierzęta instynktownie, chcą pilnować najbliższych.


A ja ćwiczyłam stylizacje.

Oto moje nowe stroje w garderobie.

I moja ostatnia wielka pasja: buty, buty, buty


Następnego dnia byłam umówiona na 09:00 do mężczyzny, z którym mieliśmy tworzyć nową garderobę z okazji awansu. Miałam być u niego w domu. Niestety zaspałam. Wiec prędko pojechałam pod wskazany adres. Chyba nawet za szybko. Ledwo wyjechałam i się ... zatrzymałam. A właściwie zatrzymała mnie policja. Prędkość. Zadzwoniłam prosząc Klienta, żeby przyjechał do mnie (akurat był w pobliżu) a z policjantem...no cóż. Okazało się ze wystarczy jak wpłacę datki na fundację działającą na rzecz bezdomnych zwierząt. Potem pojawił się Kevin.

Dzień upłynął na pracy. Ale tym razem zupełnie mi to nie przeszkadzało.

Zasnęłam bardzo szybko.



Ten dzień, zaczął się niezwykle piękną pogodą.




Adriana wyraźnie się zaokrągliła.


Potem razem przyrządziłyśmy śniadanie.


Pojechałam do Alana do domu. Chciałam z nim porozmawiać. Niestety nikogo nie było w domu.

Wracając odwiedziłam koleżanki z salonu.

Oczywiście musiałam trafić akurat na Filipa...


Sophie uprzedziła mnie, że na górze czeka na mnie Alan. Przyjaciółka miała jakoś odwrócić uwagę Filipa. Poleciałam szybko na górę, do Alana.

Wszystko to, co miałam w głowie, całe przemówienie o wierności, żonie, dziecku, o tym, że nie chcę...po prostu wyleciało mi z głowy. Dotknął mnie, a ja zapomniałam o całym świecie.

I nagle znowu nic nie było ważne, oprócz nas.


A Adriana? Hmmm, była na okresowych badaniach u lekarza. Jest w ciąży. Podjęła też decyzję. Pablo nie dowie się o dziecku. Zaprosiła go do siebie i powiedziała, że chce żeby zostali tylko przyjaciółmi. Nie wspominała, że wie o Emmie, chciała, żeby choć oficjalnie to była tylko jej decyzja. Pablo bardzo się rozzłościł. Krzyczał na nią. Była zaskoczona taką reakcją.




Przygotowywałam kolację, gdy zadzwonił telefon. To Alan. Nalegał na spotkanie, jednak ja nie miałam ochoty. Ten wieczór chciałam spędzić z Adrianą. Czułam, że mnie potrzebuje. Była w tym mieście sama, bez swojego domu, bez faceta, bez rodziny. Miała tylko mnie.


Ciąża zaczęła jej dokuczać, a najbardziej nudności.


Zamyślona i zaniepokojona leżałam i próbowałam ułożyć jakiś mądry plan na nasze życie. Zdrzemnęłam się.



Następnego wieczoru, do drzwi mojego domu zawitał nikt inny jak Kevin. Przyszedł, żeby podziękować za dobór garderoby itd.


Zjedliśmy kolację, akurat w lodówce miałam świeżo przygotowywane sushi.

Bardzo miło nam się rozmawiało, potem Kevin dostał telefon, musiał szubko jechać do pracy.

Potem razem z Adrianą wyjaśniłyśmy i przedyskutowałyśmy kwestie tego, co dalej będzie. Czy godzę się na małe dziecko w domu no i finanse. Postanowiłam jej pomoc. W końcu miałam takie poczucie, że Adriana rozstała się i zrezygnowała z kasy od Pabla z uwagi na moja matkę, nie chciała psuć im związku... poczułam się trochę odpowiedzialna.



Czas na kilka chwil przy komputerze. Dałam ogłoszenia o mojej działalności.I rozesłałam zaproszenia na imprezę. Tak, postanowiłam zorganizować imprezę. Potrzebowałam, z resztą Adriana też, więc obie potrzebowałyśmy odskoczni i rozrywki.


W sobotę już od rana zaczęłam przygotowywać jedzenie na imprezę.
*Lady*Sims* jest offline   Odpowiedź z Cytatem