Największym sentymentem darzę Ćwirów - zawsze ich lubiłem jakoś, w TS2 zawsze przywracałem Bellę na swoje miejsce i nimi grałem, a w Trójce odtwarzałem potem ten scenariusz

Potem są Landgraabowie - pamiętam moją pierwszą simkę stworzoną w Trójce, zaczęła ciężko harować w szpitalu i poznała tego blondyna, męża Danuty, który był jej szefem. Nawiązał się romans i ten gostek zamieszkał razem ze swoją kochanką w posiadłości, wyrzucając żonę i syna ;p
Nie mam więcej szczególnie ulubionych maxisowych rodzin, zresztą jak grywam w simy, to kontynuuję losy własnej rodziny, ale gdy gram w SV, to bardzo często losy mojej familii i rodów wyżej wymienionych są ze sobą jakoś splecione