Rodzina Lander 5
Odkąd Kleo, Gibon i Sutton zamieszkali u Landerów, Alba nie skupiała już na sobie całej uwagi Pameli i Dextera. Mieli oni pełne ręce roboty. Starali się wynagrodzić dzieciom brak rodziców. Dexter zajął się nauką chodzenia małej Sutton.
Pamela też nie próżnowała.
Jej uczucia do małej Sutton były jednak silniejsze niż Dextera. Traktowała ją jak córkę, zawsze chciała mieć gromadkę dzieci. Smucił ją fakt, że jej marzenie spełniło się w taki tragiczny sposób. Dobijało ją to za każdym razem gdy Sutton uśmiechała się szeroko na jej widok- była tak bardzo podobna do Joelline, swojej matki.
Po śmierci matki, Kleo zamknęła się w sobie. Nie była tak rozgadana jak kiedyś. Nie mogła uwierzyć w to, iż jej ociec tak po prostu opuścił rodzinę. Mimo to tęskniła. Codziennie dzwoniła na jego skrzynkę pocztową choćby tylko po to aby usłyszeć jego głos. Nigdy nie oddzwonił.
Gibona doprowadzało do szału zachowanie siostry. Wściekał się i wyzywał ją od głupich i naiwnych.
Jednak był tylko dzieckiem. Bardzo tęsknił. Przed snem słuchał ulubionych piosenek mamy. Wspominał szczęśliwie chwile.
W nocy często wstawał z płaczem. Pamela szybko przybiegała by pocieszyć chłopca.

+wykrzyw ręki
Czas szybko mijał. Nadeszły urodziny Alby. Długo zastanawiała się nad życzeniem urodzinowym.
"Chcę aby tata i mama kochali mnie tak jak kiedyś"- pomyślała i zdmuchnęła świeczki.
Alba jest niesamowicie podobna do matki.
Życzenie Alby było naiwne. Doszły do tego kłopoty w szkole. Pamela wróciła z wywiadówki. Nie była zadowolona wynikami córki. Wpadła w furie.
-Z ojcem zapewniamy Ci wszystko. Nic nie musisz robić w domu. Masz się tylko uczyć a i to Ci nie wychodzi!
-Ty nic nie rozumiesz!- rzekła Alba. -Ciągle tylko Sutton, Sutton i Sutton! Mam tego dość! Ja jestem Twoją córką! Nie masz dla mnie czasu a czepiasz się głupiej szkoły...
-Od pogrzebu zamieniłaś ze mną może z pięć zdań z czego wszystkie dotyczyły szkoły!- Wykrzyczała wzburzona.
-Chyba widzisz, że mam dużo zajęć. Pracuje i zajmuje się wami. Jesteś prawie dorosła. Powinnaś pewne sprawy zrozumieć. Widzę, że wychowałam zepsutą egoistkę.- Powiedziała załamana Pamela.
- Najlepiej na mnie zwalić całą winę. Będę robić co mi się tylko podoba a Ty nie masz żadnego wpływu na moje decyzje!- Wrzasnęła bliska płaczu Alba.
Pamela była załamana zachowaniem córki. Jej słowa bardzo ją zabolały. Dexter następnego dnia, z samego rana rozmówił się z córką.
-Jak Ty w ogóle śmiesz tak zwracać się do matki! Masz zaraz po szkole ją przeprosić.
-Ale...-zaczęła Alba.
- Nie obchodzi mnie co masz do powiedzenia- przerwał jej Dexter- przychodzisz ze szkoły, robisz to co Ci każe albo zostaniesz dożywotnio uziemiona.
-A teraz zejdź mi z oczu i zacznij zachowywać się jak poważna osoba -zakończył dyskusję.
Alba wyszła. Dexter położył mała spać a sam pogrążył się w medytacji. Pierwszy raz nakrzyczał na córkę. Nie był z tego powodu szczęśliwy.

C.D.N.
Taka obyczajówka mi się z tego zrobiła. Mam nadzieję, że jakoś dacie sobie z tym radę