View Single Post
stare 26.06.2012, 14:25   #36
Pink Panther
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Moda na Simsy - Historie Kluska

Ha, jak szybko wlepiam kolejną część historii Dzisiaj szykują się wielkie zmiany. Zapraszam

Moda na Simsy - odcinek 5
Nowe, lepsze życie

Następnego ranka Joe wypił tylko sok na śniadanie. Z tych wszystkich nerwów skurczył mu się żołądek i nie potrafił nic zjeść. Co prawda wiedział, że Bridgeport News to beznadziejna gazeta i nie potrafi opisywać lepszych historii niż niusy z życia osobistości, ale chłopak naprawdę chciał zachować swoją orientację tylko dla siebie. Chociaż teraz było mu już wszystko jedno... Przecież dobrze wiedział, że on i Jack nie są jedynymi homoseksualistami w mieście. "A może to Susan przesadziła?" - rozmyślał Joe.



Chwilę później zadzwonił detektyw Eddie. Zaczął wypytywać chłopaka o różne szczegóły dotyczące Jacka, poinformował o zerowych postępach w śledztwie i zaprosił na komisariat, aby Joe podpisał jakieś tam papiery.



Gdy chłopak wyszedł na korytarz myślał, że to zwykły sen - przed nim stały Jack, cały i zdrowy. Wyglądał, jakby wrócił właśnie z relaksujących wakacji. Mężczyzna był świeży i wypoczęty.
- Jack... Jack, czy to ty? - pytał z niedowierzaniem Joe.
- Ja, misiu! - krzyknął jego chłopak. - Kopę lat! - Jack mówił dziwnie spokojnie.
- Dlaczego jesteś taki radosny?! - Joe martwił się o partnera.
- Widzisz, kotku... To nie było porwanie. Mam cię! - rzekł Jack.
- Że co?! - wykrzyknął Joe i omal nie upadł na podłogę. -A ci porywacze?!
- To moi kumple. Chciałem sprawdzić, czy będziesz się o mnie martwił. To takie słodkie... - Jack zachowywał się, jak gdyby kompletnie nic się nie stało.
Joe zrobił mu niezłą awanturę. Nawet moherowa sąsiadka obawiała się ją przerwać - a przecież musiała wyjść do koleżanki i plotkować, co to dziś dzieciaki na placu zabaw zrobiły. No nic, wyjątkowo się dziś spóźni.
Chłopak kazał Jackowi samemu zgłosić się na policję i wszystko wyjaśnić. On, niechętnie, zgodził się.



Na moment zapanowała między nimi wprost grobowa cisza. Joe przerwał ją tymi słowami:
- Z nami koniec, Jack. Nie mogę być z nienormalną osobą. Nie mogę mieszkać z takim debilem. Nie mogę mieszkać w jednym mieście z siostrą, która zniszczyła mi tutaj życie. Bierz walizki.
Jack wiedział, że nie ma żartów. Błagania na kolanach także nic nie dały. Posłusznie wyszedł z domu i na wieki pożegnał się z byłym chłopakiem.



Joe musiał wziąć duża dawkę kropli na uspokojenie. Po ochłonięciu sprzedał wszystkie swoje meble i całe mieszkanie, i wyprowadził się. Długa podróż w ogóle go nie zmęczyła. Cieszył się, ze rozpocznie nowe, lepsze życie w pięknym Twinbrook.
"Czy ja w ogóle znajdę mieszkanie?" - zastanawiał się Joe po przyjeździe. Ale wtedy przypomniało mu się jego motto, które często powtarzał sobie w takich sytuacjach: "Jest ryzyko, jest zabawa, a gdzie zabawa, tam Joe Herbata!". I... udało się! Chłopak znalazł dom. Co prawda był malutki i nieładny (przynajmniej wewnątrz), ale na razie - z takimi funduszami - to najlepsze, na co mógł sobie pozwolić biedny i zraniony Mr. Herbata.



Mały bonusik - zdjęcie domu.




Na dzisiaj tyle. Wątpię, żeby ktoś się tego spodziewał, a ja lubię zaskakiwać

A, właśnie. Mógłby mi ktoś napisać, czy jeśli teraz odinstaluję sobie "Po zmroku", Joe się skasuje, czy jakoś zresetuje, czy co? Ma 3 gwiazdki osobistości i chyba jakieś ciuchy, cechy z tego dodatku.

Wasz Klusek ^_^

Ostatnio edytowane przez Pink Panther : 26.06.2012 - 14:30
  Odpowiedź z Cytatem