View Single Post
stare 22.08.2012, 18:06   #26
leetnia
 
Avatar leetnia
 
Zarejestrowany: 20.07.2010
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta
Postów: 30
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Rodzinka Marcos

Miałam doda kolejny odcinek dopiero jutro... ale co mi tam! Jak szaleć to szaleć, smaż matka całe jajko, jak mowi moja kuzynka ;D

Po incydencie z żoną Jean'a Yasmin podjęła ostateczną decyzję - musi zakończyć ten związek.

-Jean, musimy porozmawiać, ja mam już tego dość! Nie mogę już dłużej tego ciągnąć, bycie tą trzecią mnie wykańcza. Twoja żona wie o nas... Chyba musimy zerwać.


--Kochanie, rozmawiałem z nią, tak widziała nas w Twoim ogrodzie. Wściekła się, ale teraz przynajmniej mam pewność, że nic mnie z nią nie łączy od wielu lat - kazała mi się pakować a wszystkie oszczędności, dom, samochód mam zostawić jej. A najlepsze jest to, że zaraz po tym zadzwoniła do kogoś, z rozmowy wynikło, że baaardzo ucieszył ją taki obrót spraw, aż tak bardzo, że gdy się wyprowadzałem to na schodach spotkałem 'przyjaciela' mojej żony - z walizką którą zaczął od razu rozpakowywać...
-Och, Jean, czy to znaczy...?
-Tak! Kocham Cię! Zostawmy to wszystko, zamieszkajmy w domu po moich rodzicach - odnowimy go i zaczniemy wszystko od nowa!



-Kocham Cię, Jean..
-Ja Ciebie bardziej!


Yasmin od razu poleciała pochwalić się wszystkim matce:
-Skarbie, tak się cieszę! Szkoda tylko, że się wyprowadzacie tak daleko...
-Daj spokój, damy radę. Urządzasz jutro te przyjęcie?
-Tak, jasne, przyjdzcie z Jeanem.
-Ok, lecę mamuś, papa!



Następnego dnia, Yasmin przyszła na przyjęcie wcześniej, od razu zaczęła opowiadać siostrze o swoim szczęściu.
-on jest taki słodki, taki idealny! a domek jego rodzców, Carmen, jest taki przytulny, ale chyba musimy go trochę wyremontować! Carmen nie masz pojecia, jaka jestem szczęśliwa! Carmen...
-przestań! Ciągle opowiadasz o tym Twoim Jeanie, a nie przyszło Ci do głowy, że jak zdradził raz, to moze i drugi?
-O co Ci chodzi, nie cieszysz sie moim szczęsciem?Ty nic nie rozumiesz!


Kilka minut póżniej Carmen obrażona na cały świat siedziała u siebie w pokoju, nikt nie rozumiał, że ona tylko martwi się o swoją siostrę.

'Skoro ona się nie martwi, to ja też nie! Angela organizuje dziś parapetówkę, zapraszała mnie, i tak nie mam nic do roboty! A może będzie tam ten przystojny kuzyn, o którym mi opowiadała?'



Carmen wypiła kilka głębszych i poszła do przyjaciółki, gdzie też nie stroniła od drinków. W końcu poznała też kuzyna przyjaciółki - przystojnego James'a, z którym miała być swatana... końca imprezy dziewczyna już nie pamiętała..



...i chyba przez to ten koniec imprezy wylądował u Carmen w łóżku i na dodatek był głodny.

Carmen chcąc uniknąć rozmowy o poprzedniej nocy stwierdziła że będzie lepiej jak zrobi śniadanie.


Jedank ta chwila w końcu nadeszła, i musieli porozmawiać:

-...no wiec.. ekhm... smakuje Ci?
-Super! W życiu nie jadłem tak pysznych gofrów ;D serio, dobre ;D
-Cieszę się, że Ci smakuje.. yyyy...
-o co cho? Smutna jestes...
- muszę to wiedzieć! Spałeś w moim łóżku! Ze mną! i nie wiem.. ja nie pamiętam nic... czy my.. no wiesz?
-;O no co Ty! Ja nie jestem z tych, ktorzy wykorzystują pijane dziewczyny. Ostro zabalowałaś z tą moją kuzyneczką a ona poprosiła mnie żebym Cię odstawił do domu... i tak na zrobiłem ale Ty zasnęłaś po drodze wiec położyłem Cię do łóżka, ale Ty się przytuliłaś i na chwilę położyłem się do Ciebie i też przysnąłem.. sory..
-Boże! Dziekuję! Dziekuje! ja nic nie pamiętam... i przepraszam, ooo mam pomysł, chodźmy gdzieś na obiad dziś, mam moją ulubioną kenialnego kurcnajpę, mają tam gzaka z grila, chcesz?
-he he, w sumie to jeszcze nie zjadłem śniadania, ale dzięki! ;D




Gdy Carmen wyszła z Jamesem, Ria opowiadała o wszystkim co zaszło Emilowi:

-Mówię Ci! Carmen nie było wczoraj u nas na przyjeciu, a później spał u niej jakiś chłopak, widziałam go pierwszy raz! Nie podoba mi się to...
-...a to, że Twoja druga córka spotykała się z żonatym mężczyzną, to Ci się podobało?
-Ohhh, sam wiesz to była inna sytacja. Dobra nie gadajmy o tym... mamy wolny dom...




-No właśnie, Ria zrozum, że one są dorosłe... i są tego też plusy!




Pół godziny później

-Emil, jesteś cudowny!
-Z grzeczności nie zaprzeczę, skarbie




Tymczasem Carmen czuła się coraz bardziej samotna...
Ria i Emil ciągle pracowali..

Emil jako szalony naukowiec ;D

A Yasmin spędzała całe dnie na urządzaniu swojego nowego domu. Carmen zaczęła więc spędzać więcej czasu z James'em, ich znajomość szybko przeszła etap przyjaźni...



...na etap sympatii



trzeba przyznać, że nie tracili czasu ;p

Wkrótce okazało się, że uniesienia miłosne niektórych mogą mięć poważne konsekwencje

- kochanie, nie uwierzysz co się stało, będziemy rodzicami!
- przeciez jestesmy juz... aaaa juz rozumiem! Ria, to cudownie! Chyba powinniśmi o tym powiedzieć wszystkim!





Po uroczystej rodzinnej kolacji, na której obwieszczona została dobra nowina, Carmen odprowadzała Yasmin.

- Słuchaj Yasmin, chciałam Cię przerosić za tamto... no wiesz co powiedziałam o Jeanie.
-daj spokój, wiem, martwiłaś się, nie mam Ci tego za złe. Kocham Cię siostrzyczko!
-no juz niedługo będzie jedna osoba do kochania więcej! ;D




I tu okazało się że Carmen nie wiedziała wszystkiego... bo będą dwie.. jej romans z James'em również miał pozostawić po sobie ślad!



Carmen początkowo bała się o tym komukolwiek powiedzieć, ale musiała się przemó i poszła porozmawiać z Rią, która była trochę rozczarowana córką ('dopiero zaczęłaś prace, prawie nie znasz tego chłopaka, jak sobie poradzisz, jestes taka mloda!) ale po chwili obiecała wspierać przyszłych młodych rodziców.


Pozostało tylko powiadomić Jamesa..



..który choć nieco zaskoczony to stanął na wysokości zadania i oświadczył się Carmen




Ria i Emil postanowili wyprawić młodym wesele w prezencie ślubnym przygotowali dla nich pokój na poddaszu aby mieli oni choc odrobinę prywatnosci (Carmen i James mieszkali u Rodzicow dziewczyny )

Następna część mam nadzieję, że jutro, bo już poprzerabiałam zdjęcia z wesela

Pozdrawiam i czekam na komentarze
leetnia jest offline   Odpowiedź z Cytatem