View Single Post
stare 01.09.2012, 10:26   #24
suomii
 
Avatar suomii
 
Zarejestrowany: 18.03.2011
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 579
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Życie simów suomii.

Rodzina Cook, odcinek drei

Shirley nie widziała świata poza Tonym. Spędzali razem każdą wolną chwilę. Pewnego razu zaprosiła go do domu...


Trochę się zapędzili. No ale zdarza się.




Tymczasem Jimmy pracował. Przeprowadzał wywiady, pisał recenzje. Nie miał ani chwili wolnego czasu.





***
Kilka dni później.


Shirley od rana bardzo źle się czuła. Podejrzewała, co jej jest, ale nie dopuszczała tej myśli do siebie, "nie mogę mieć dziecka, jestem za młoda, mam za mały dom, nie poradzę sobie".
Dla pewności poszła kupić test ciążowy. Obawy potwierdziły się. Shirley jest w ciąży. Fajnie.
Postanowiła zaprosić Tonyego, aby mu powiedzieć. Skoro są razem, może będzie mogła zamieszkać u niego, on ma znacznie większe mieszkanie.


-Słuchaj Tony... muszę ci coś powiedzieć. Jak widzisz, jesteśmy już razem jakiś czas, no i zdarzyła nam się wpadka. Jestem w ciąży!

Twarz Tonyego gwałtownie zmieniła wyraz. Ze zdrowej, opalonej skóry zmieniła kolor na sino-zielony. Tony zzieleniał ze złości, ale zniósł to po męsku... Po prostu uciekł.


Shirley pobiegła za nim.
-Nie tak szybko! Dokąd to? Zrobiłeś mi dziecko, teraz mi pomóż!
-Jeszcze czego! Nie będę wychowywał żadnych bachorów. Masz usunąć ciążę!
/Shirley przez chwilę zaświtało. Jeśli usunęłaby ciążę, to mogłaby znów być z Tonym szczęśliwa, ale... Nie byłaby w stanie. Dręczyłaby ją myśl o zabiciu może przyszłego prezydenta, albo sławnego muzyka. Postanowiła. Może być sama, może mieć problemy, ale nigdy, przenigdy nie usunie ciąży!/
-Nie będziesz mi mówił, co mam robić! Tak traktujesz kobiety? W takim razie WYNOŚ SIĘ! Nie chcę Cię więcej widzieć!


-W porządku, znajdę sobie INNĄ!


Po czym wyszedł. Shirley została sama ze swoimi myślami. Musi przemyśleć, jak ma to wszystko powiedzieć bratu. Nie będzie zadowolony.



***

Następnego Shirley dnia zauważyła jakieś pudła koło domu po drugiej stronie ulicy. "Cudownie, mamy sąsiadów!" - pomyślała. Poszła się przywitać.

Drzwi otworzył czarujący mężczyzna w samej bieliźnie. Shirley zaprosiła go na kawę do siebie. Zgodził się.


Jimmy spał. Była sobota, więc odsypiał trudy pracy. Obudziło go skrzypienie otwieranych drzwi, przesuwanie krzeseł i głośny śmiech. Wkurzony wstał z łóżka.
-Co tu się do cholery dzieje!? - krzyknął Jimmy i na chwilę się zatrzymał. Chłopak którego przyprowadziła Shirley patrzył się na niego wielkimi, żółtymi oczami. Był jakby z innej krainy. Jimmy poczuł lekki strach, ale jednocześnie dziwne przyciąganie. Podszedł do mężczyzny.

-Dzień dobry, jestem Jimmy, brat Shirley.
-Noel, miło mi.


Usiedli i zaczęli rozmawiać. Mieli tyle wspólnych tematów. Shirley tylko im się przyglądała.


Kiedy Noel już poszedł, Shirley zawołała brata do pokoju.

-Słuchaj Jimmy muszę ci coś powiedzieć.
-Ja też...
-To najpierw ty.
-Nie, najpierw ty.
-Jestem w ciąży!
-Jestem gejem! Czekaj, co?
-Jimmy?

Zapadła niezręczna cisza. Przerwał ją głos Shirley.

-Jimmy...


-Miałem ci powiedzieć już dawno temu. Zawsze wolałem chłopców. Ale czekaj. Jak jesteś w ciąży? Z kim? Znasz w ogóle ojca dziecka? Pomyślałaś, jak je wychowasz?


-Stop, Jimmy! Pomyślałam o wszystkim. Znam ojca, alimenty będą postaram się o to. Największy problem mam z miejscem na kołyskę. Nie wiem, gdzie się zmieści.
-Spokojnie, zrobię przybudówkę. - Jimmy uśmiechnął się i pogłaskał siostrę po brzuchu. Wyglądał na zakłopotanego, ale szczęśliwego,



***
Jakiś czas później.
Nadszedł ten dzień. Shirley zaczęła rodzić.
-Jimmy! Zabierz mnie do szpitala! - darła się wniebogłosy.
-Czekaj kobieto, mam pracę do napisania! Czy dziecko nie może zaczekać?! - najwyraźniej nie


Pojechali do szpitala. Poród przebiegł dobrze, bez żadnych komplikacji. Shirley urodziła synka. Nazwała go Ian.

(tutaj zła na Jimmiego, bo chciał ją zawieźć rowerem na ramie, zamiast dzwonić po taryfę)

Jimmy i sąsiad Noel spędzali ze sobą coraz więcej czasu. W oczach nowego przyjaciela był jednocześnie coś odpychającego i przyciągającego... Jimmy nie mógł się powstrzymać i ciągle patrzył w jego oczy.




-Jimmy. Widzę, jak na mnie patrzysz. Widzę to w twoich oczach. Też ci muszę coś powiedzieć. Kocham cię.
-Och, Noel, bałem się to powiedzieć. Też cię kocham.


Nagle do pokoju weszła Shirley i zobaczyła brata z sąsiadem w objęciach.


-Boże... fuj... - skomentowała i poszła do pokoju swojego synka, Iana. Wzięła go na ręce i poszła na spacer.


c.d.n
__________________
suomii jest offline   Odpowiedź z Cytatem