![]() |
#21 |
Zarejestrowany: 18.03.2011
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 579
Reputacja: 10
|
![]()
Rodzina Cook, odcinek drei
![]() Shirley nie widziała świata poza Tonym. Spędzali razem każdą wolną chwilę. Pewnego razu zaprosiła go do domu... ![]() Trochę się zapędzili. No ale zdarza się. ![]() ![]() Tymczasem Jimmy pracował. Przeprowadzał wywiady, pisał recenzje. Nie miał ani chwili wolnego czasu. ![]() ![]() *** ![]() Shirley od rana bardzo źle się czuła. Podejrzewała, co jej jest, ale nie dopuszczała tej myśli do siebie, "nie mogę mieć dziecka, jestem za młoda, mam za mały dom, nie poradzę sobie". Dla pewności poszła kupić test ciążowy. Obawy potwierdziły się. Shirley jest w ciąży. Fajnie. Postanowiła zaprosić Tonyego, aby mu powiedzieć. Skoro są razem, może będzie mogła zamieszkać u niego, on ma znacznie większe mieszkanie. ![]() Twarz Tonyego gwałtownie zmieniła wyraz. Ze zdrowej, opalonej skóry zmieniła kolor na sino-zielony. Tony zzieleniał ze złości, ale zniósł to po męsku... Po prostu uciekł. ![]() -Nie tak szybko! Dokąd to? Zrobiłeś mi dziecko, teraz mi pomóż! -Jeszcze czego! Nie będę wychowywał żadnych bachorów. Masz usunąć ciążę! /Shirley przez chwilę zaświtało. Jeśli usunęłaby ciążę, to mogłaby znów być z Tonym szczęśliwa, ale... Nie byłaby w stanie. Dręczyłaby ją myśl o zabiciu może przyszłego prezydenta, albo sławnego muzyka. Postanowiła. Może być sama, może mieć problemy, ale nigdy, przenigdy nie usunie ciąży!/ -Nie będziesz mi mówił, co mam robić! Tak traktujesz kobiety? W takim razie WYNOŚ SIĘ! Nie chcę Cię więcej widzieć! ![]() ![]() ![]() *** Następnego Shirley dnia zauważyła jakieś pudła koło domu po drugiej stronie ulicy. "Cudownie, mamy sąsiadów!" - pomyślała. Poszła się przywitać. Drzwi otworzył czarujący mężczyzna w samej bieliźnie. Shirley zaprosiła go na kawę do siebie. Zgodził się. ![]() -Co tu się do cholery dzieje!? - krzyknął Jimmy i na chwilę się zatrzymał. Chłopak którego przyprowadziła Shirley patrzył się na niego wielkimi, żółtymi oczami. Był jakby z innej krainy. Jimmy poczuł lekki strach, ale jednocześnie dziwne przyciąganie. Podszedł do mężczyzny. -Dzień dobry, jestem Jimmy, brat Shirley. -Noel, miło mi. ![]() ![]() -Słuchaj Jimmy muszę ci coś powiedzieć. -Ja też... -To najpierw ty. -Nie, najpierw ty. -Jestem w ciąży! -Jestem gejem! Czekaj, co? -Jimmy? Zapadła niezręczna cisza. Przerwał ją głos Shirley. -Jimmy... ![]() ![]() -Spokojnie, zrobię przybudówkę. - Jimmy uśmiechnął się i pogłaskał siostrę po brzuchu. Wyglądał na zakłopotanego, ale szczęśliwego, ![]() *** Nadszedł ten dzień. Shirley zaczęła rodzić. -Jimmy! Zabierz mnie do szpitala! - darła się wniebogłosy. -Czekaj kobieto, mam pracę do napisania! Czy dziecko nie może zaczekać?! - najwyraźniej nie ![]() ![]() (tutaj zła na Jimmiego, bo chciał ją zawieźć rowerem na ramie, zamiast dzwonić po taryfę) ![]() ![]() ![]() -Och, Noel, bałem się to powiedzieć. Też cię kocham. ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
|
![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|