View Single Post
stare 09.09.2012, 10:47   #175
Charionette
Admin Emeryt
Admin Kumpel
 
Avatar Charionette
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
Domyślnie Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette

Cytat:
Napisał Laselight Zobacz post
Chrisa odwampirzyłaś , czy mi się zdaje?
Odwampirzyłam, bo musiałam. Podczas wymiany skinów stał się czarny
I musiałam go ratować xD

Cytat:
Napisał Pink Panther Zobacz post
Nieładnie Chrisowi w okularach :<
A dla mnie jest sexi Bez okularów wygląda...goło

Odcinek tłentiejt

- Dzień dobry. Tu Robert Skansky, dyrektor szkoły państwa córki, Emmy.
- Dzdzieeeń dddobry, o co chodzi? – Evie przez telefon drżał głos.
- Czy córka jest w domu?
- Nie ma. Wyszła do szkoły. Nie ma jej w szkole?!
- Od kilkunastu dni nie pojawia się na zajęciach. Myśleliśmy, że jest chora.
- Jak to od kilkunastu dni? Już ja sobie z nią porozmawiam. Dziękuję za telefon.
Eva w środku cała się gotowała. Chodziła nerwowo z kąta w kąt. Czekała, aż Emma wróci „ze szkoły”. Tymczasem wcześniej były dzieciaki.
- Mamo, gdzie obiad? Dlaczego nie ma obiadu? – Renee była bardzo zawiedziona.
- Zaraz przyjedzie tatuś i weźmie was na coś pysznego. – Eva puściła oczko do bliźniaków.
- Ale fajnie! – krzyknął Oliver.
W końcu w domu pojawił się David.
- Tato, tato! Co nam kupisz? Pizzę? Kebaba? Hamburgera? Tortillę? Hot-doga?
- Słucham? O niczym nie… - chciał dokończyć, ale spojrzał na stojącą z tyłu Evę dziwnie wymachującą rękami .

Zrozumiał, że to znaczy: zabierz je na cokolwiek, potrzebuję wolnej chaty! Spełnił więc to nieme żądanie. A Eva czekała i czekała… W końcu ktoś otworzył drzwi.
- Gdzie byłaś?
- W szkole, a teraz miałam kółko plastyczne.
- Ciekawe…Dzwonił twój dyrektor.
- O nie, nie będę tego słuchać!

- O nieee koleżanko! Nie będziesz dyktować mi warunków. Jestem twoją matką i twoim obowiązkiem jest wysłuchanie mnie. Powtarzam pytanie, gdzie byłaś?!
- Powtarzam odpowiedź: w szkole!
- Nie tym tonem młoda! Bo inaczej będziemy rozmawiać. Gdzie od kilkunastu dni się szlajasz? Brakuje ci czegoś w domu, masz jakieś problemy?
- Nie twoja sprawa!
- A właśnie, że moja. Siadaj, pogadajmy. – Eva zupełnie zmieniła ton. - Co się dzieje, maleńka? Widzę, że coś cię gryzie. Dlaczego nie chodzisz do szkoły?
- Bo nie chcę widzieć Lucasa na oczy.
- Co ci takiego zrobił?
- Całował się z inną. – Emma spuściła głowę.

- Skarbie… Rozumiem twój ból, ale to nie jest powód, aby nie chodzić do szkoły.
- Mamo ty nic nie rozumiesz. Nie wiesz jak to jest jak wszyscy się z ciebie śmieją.
- Uwierz mi, że wiem. W liceum byłam największym pośmiewiskiem. Byłam przy kości i zupełnie inna niż wszystkie. A gdy już zaszłam ciążę to w ogóle… Ale nie o mnie mowa. Pokaż im, że się tym nie przejmujesz. Tym, że nie przychodzisz do szkoły dajesz im satysfakcję. Idź tam jutro z podniesioną głową i olej to co mówią.
- Wiesz co mamo? Chyba masz rację. Dziękuję i przepraszam za wszystko… - Emma rzuciła się Evie w ramiona.
- Oby to się więcej nie powtórzyło. Pamiętaj, zawsze możesz przyjść i wszystko mi powiedzieć.
- Wiem, wiem… Idę na górę. Dowiem się co zadane na jutro.
Eva w tym czasie zadzwoniła do Davida.
- Sytuacja opanowana, możecie wracać.
I za kwadrans byli. Dzieci poszły odrobić lekcje. David usiadł obok Evy.
- Co jest grane? – zapytał.
- Problemy natury młodzieńczej. Nie zrozumiesz – uśmiechnęła się Eva.
- Robisz ze mnie takiego dziadka. To nie wybaczalne. Należy ci się kara. – i cmoknął ją w usta.

- Podobają mi się takie kary.
- To będzie ich więcej, obiecuję. – uśmiechnął się czarująco.
Tymczasem w Chooserów.
- Mam dość!! Tobie wiecznie się coś nie podoba! To wracam za późno, to nie otaczam odpowiednią opieką MOJEGO syna. Do cholery on jest prawie dorosły, co mam go w wózeczku wozić? – Sara darła się wniebogłosy.

- Ty masz dość?! TY?! To ja mam dość! Przymknąłem oko na zdradę, na to, że prawie zabiłaś Chrisa… Ale ja już dłużej nie mogę! Coś się skończyło!
- Masz rację! Zabieram Chrisa i wynoszę się z tego domu idiotów.
- Uważaj na słowa! I Chris zostaje ze mną. Jesteś totalnie nieodpowiedzialna.
- To nie jest twój syn, więc się nie mieszaj!
- To kto jest moim ojcem? – Chris wszystko słyszał i w oczach stanęły mu łzy.
- Syneczku! – Sara podbiegła do niego.
- Zostaw mnie. – odepchnął ją.

– Dajcie mi wszyscy święty spokój! – krzyknął i pobiegł do swojego pokoju.
- I zobacz idioto co narobiłeś!
- Dobra weź, pakuj się i wynoś stąd! Chris sam zdecyduje, gdzie będzie chciał być.
- Chyba cię pogięło, że teraz stąd wyjdę!
- To mój dom i jeśli nie wyjdziesz to cię wyrzucę. – Adam zrobił groźną minę ochroniarza z podrzędnej budki.
- Dobra już, idę. Ale wrócę! To nie koniec.

Charionette jest offline   Odpowiedź z Cytatem