#6- Biuro, Problemy zdrowotne.
Norman od razu pojechał na komendę , gdzie miał pracować nad porwaniami, ale nie myślał że w takim stopniu… Gdy wpadł do recepcji siedząca tam kobieta o mało nie spadła z krzesła.
-W czym mogę Panu pomóc?
-Norman Jayden, FBI, szukam Pana Cartera Blayk’a.
- Już po niego idę, Panie Jayden…
Było widać po kobiecinie zdziwienie ale i zaintrygowanie. Nie trzeba było długo czekać, jak Blayk pojawił się obok Normana.
-Panie Jayden, zaszła mała pomyłka w naszej dokumentacji i najwidoczniej wysłano do Pana notkę ze złą datą, miał się Pan stawić u nas za dwa dni.
- Niestety, ale wiem. Właśnie byłem świadkiem porwania pana Consbridge. Czarny samochód terenowy, tablice zakryte, pojechał w stronę lasu.
- Cholera, to oznacza że ostatnia ofiara naszego ślepca może już nie żyć, rzekł podburzony Blayk.
-Ślepca? Od kiedy to niepełnosprawni są w stanie zabijać ludzi, a co więcej prowadzić auto?
- Myślałem że zna Pan sprawę. Porywacz zyskał taki pseudonim gdyż wydłubuje swoim ofiarom oczy.
- Musimy szybko działać, ile około mamy czasu?
- Znając naszego porywacza około czterech dni, po tym czasie zwykle porywa nową ofiarę a poprzednią porzuca w mniej ustronnych miejscach. Amanda pokaże Panu gabinet w którym będziesz pracować, Jayden.
Blayk poszedł pośpiesznie do swojego biura, a Norman czekał aż sekretarka wskaże mu jego nowe stanowisko pracy.
-Proszę za mną, powiedziała po chwili kobieta.
Kiedy Agent wszedł do swojego atelier nie mógł uwierzyć że to się dzieje naprawdę. Pomieszczenie to na pewno miało lata swojej świetności za sobą, wszędzie popękane ściany z odłażącą farbą, zakurzone biurko i szafka w której podobno mają już być akta sprawy dotyczącej porwań.
-To jest moje biuro? Norman nie był najwidoczniej zbyt usatysfakcjonowany swoim lokum.
-To miejsce mi wskazano, odpowiedziała Amanda.
Kiedy wyszła Jayden wziął się za lekkie prace porządkowe. Przesunął biurko, wytarł je z kurzu i ogólnie trochę odświeżył wnętrze, jeśli można to tak nazwać.
Siedząc poczuł zawroty głowy i znów ukazał mu się znany leśny krajobraz. Jednak tym razem potrafił go jakoś odpędzić ze swojego umysłu i powrócił do rzeczywistości.
Gdy doszedł do siebie postanowił odwiedzić Blayk’a.
- Ciężka ta praca, co? Porwania, włamania i inne sprawy w tym stylu…
- Bardzo, ale ktoś musi ją wykonywać. I jak tam biuro? Blayk wydawał się wrednie wesoły po zadaniu tego pytania.
-Może być…. Jakieś nowe fakty na temat porywacza?
- Niestety, ale tak. Dostałem właśnie telefon z informacją na temat poprzedniej ofiary, nie żyje.
Nasi znaleźli zwłoki w okolicach tartaku, mamy stawić się na miejscu.
-Awięc ruszajmy….
I to tyle

Przepraszam że dziś taki nudny odcinek, miał poprostu łączyć piąty i siódmy
Pozdrawiam i zapraszam do ogladania kolejnych