Temat: Miasteczko
View Single Post
stare 15.10.2012, 14:16   #68
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,203
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cytat:
Jak śmiesz mówić, że one są brzydkie?
W porowniu do innych simek najpiękniejsze nie są
Cytat:
Tylko w pewnym momencie przypominało mi to moje OJSG, nieplanowana ciąża kobiety która nie jest stworzona do macierzyństwa....
Tą rodzinką grałam w czerwcu, więc plagiat jest chyba mało prawdopodobny. I tu nie chodziło mi w sam raz o pokazanie kobiety, która jest w ciąży, a nie nadaje się (jeszcze) do bycia matką. Przynajmniej nie jako najważniejszy problem.
Cytat:
DLACZEGO ZABIŁAŚ DZIECKO?! -,-'
Cytat:
+ 2 - ZABIŁAŚ I DZIECKO I STARUSZKA W JEDNYM ODCINKU, no jak mogłaś
JA?!
Cytat:
Jak ty to robisz ?
Życie, życie...

Dziękuję Wam
Ciąg dalszy The Big Story kiedyś. Może za rundę, dwie. Ostatnio nie mam czasu, żeby siąść i zagrać tak jak trzeba, więc może to potrwać. W każdym razie tak sielankowo jak teraz na pewno nie będzie ;]

No i studenci. Część pierwsza.

...

Felka Sylwin i Jaś (John) Wolański

Oboje marzyli o sławie i pieniądzach, dlatego udali się odpowiednio na aktorstwo i ekonomię.



Jaś od zawsze jednak oprócz zainteresowania pieniędzmi wykazywał talent muzyczny i bardzo dużą kreatywność. Interesowały go również filmy, a najbardziej sposób ich powstawiania. Gdyby kiedyś nadarzyła się taka okazja, na pewno zrobiłby coś w tym kierunku.



Felka chciała być aktorką, lub, gdyby się nie udało jej zrobić kariery w tym zawodzie, modelką. W szkole była znana ze wiedzy na temat najnowszych trendów panujących w modzie, w dodatku starała się do nich stosować.
Na tym zdjęciu z młodszym bratem, Gawłem.

Znajomość tych nastolatków zaczęła się prozaicznie.



Ale szybko się rozwinęła i bum! Tak powstało zauroczenie



Studia były głównie czasem rozwoju umiejętności - jeśli dobrze pamiętam, Jaś zdobył 10 punktów logiki
Wspólne marzenia i ambitne plany na przyszłość nie pozwoliły ich rozłączyć przez te lata. Po odebraniu dyplomów wrócili do Nieznanowa, gdzie wprowadzili się do niedawno wyremontowanego mieszkanka w najstarszym bloku w miasteczku (jeszcze z kwietnia 2009!) Remont skończył się jakiś tydzień temu, więc grałam nimi całkiem niedawno - tydzień temu? Szczęściarze





Póki co nie są nawet zaręczeni i skupiają się głównie na rozwoju kariery zawodowej. A ślub? Może kiedyś...

Jaś ze względu na kontakty międzynarodowe w swojej firmie i wzrastająca popularność swojej osoby kazał do siebie zwracać się "John". Kot wie - może kiedyś zmieni imię na stałe?


Trusia Wolańska (kuzynka Jasia i Maksiu Iworski

Panna Gertruda była od zawsze prostą, spokojną i uroczą młodą damą. Nigdy nie brakowało jej znajomych. Na pewno niejeden facet straciłby głowę dla takiej dziewczyny



Jej towarzystwo szczególnie cenił sobie jeden z jej przyjaciół...

Podobnie sprawa miała się z Maksymem Iworskim - fanem samochodów (tą pasją zaraził go ojciec, mechanik-amator, Natan)



i gier na konsole (dzieloną wspólnie z przyjacielem, Kajtkiem Armin).



Ten dobrze ułożony chłopak z wielkim poczuciem humoru i wrodzoną zaradnością któregoś dnia poprosił pannę Wolańską o chodzenie...

Mimo iż byli ze sobą sporo czasu, na studiach zamieszkali oddzielnie. Postanowili, że jak małżeństwo będą dopiero po ślubie I nie żałowali tej decyzji, bo ich uczucie kwitło w najlepsze i zdawało się, że ich miłość miała być tą, która wytrzyma absolutnie wszystko.





Trusia jako dorosła wyładniała :>



A Maksiu mieszkając z 3 kumplami mógł dalej cieszyć się rywalizacją z Kajktkiem...
(i wzajemnie, co widać na zdjęciu)



Albo Marcinem, ale tego nie mam na zdjęciach.

Zaręczyli się





Skończyli z wyróżnieniem, zamieszkali w domku rodzinnym pana Iworskiego i szykują się do wesela


Tymek Stanek i Linda Pamryk


Tymek, to, po pierwsze, brat bliźniak i najlepszy przyjaciel Niny.



A po drugie, buntownik lubiący ostrego rocka i perkusista-amator.



Z czasem jednak jego charakter stawał się coraz bardziej nieznośny. Dobrze (nawet lepiej niż rodzona siostra) rozumiała go tylko jedna osoba.



Ta rudowłosa dziewczyna, Linda Pamryk, była niemal dokładnym klonem duszy Tymka. Mieli wspólne zainteresowania i oboje koniecznie chcieli żyć "po swojemu". Wyobrażali sobie swoje wspólne życie jako jedną wielką przygodę.
Tak, byli w sobie zakochani, ale nigdy nie brali swojego związku do końca na poważnie.



Nie chcieli zakładać rodziny i ogólnie rozumiana szara rzeczywistość, nuda i rutyna miały być im obce.

Studia - znane powszechnie jako jeden z najlepszych okresów w życiu - postanowili wykorzystać na maksa. Sex, drugs and rock'n'roll.







Mijał semestr za semestrem, oceny nie były najlepsze, ale to ich nie obchodziło. Jednak któregoś dnia ktoś powiedział temu "stop".



Linda miała nadzieję, że to tylko problemy z żołądkiem, które same miną. Nie miała pewności, ale wolała, żeby jej chłopak nie dowiedział się, że to wcale nie jest takie pewne...
Nudności i złe samopoczucie nie mijały jednak. Znajoma poradziła jej zrobić test ciążowy. Wynik był pozytywny.

Jej zachowanie i to, że unikała napojów w procentami dało Tymkowi do myślenia.
A ona nie była w stanie dłużej ukuwać swojej ciąży. Brzuszek stał się zbyt widoczny...





I stało się.
W zasadzie nie oznajmiła mu niczego nowego, potwierdziła tylko jego obawy. Właściwie to on zapytał ją wtedy wprost, czy jest w ciąży i czy on jest ojcem. Tak i tak.
"Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? Ty szmato, okłamywałaś mnie przez cały czas!", usłyszała wtedy. "Nie smakuje ci alkohol! K****, jak mogłem być taki głupi, żeby w to uwierzyć?!"



"To skoro już wiesz, musimy coś z tym zrobić. Nie możemy tak dalej żyć...", powiedziała. Jednak Tymek zdawał się nie mieć zamiaru z niczego rezygnować. "Ostatecznie to ty chodzisz z brzuchem, nie ja. I to jest TWÓJ problem co z tym dalej zrobisz" - powiedział.
"Więc nie obchodzi cię co będzie ze mną i twoim dzieckiem?!"



I tak dalej... Z dnia na dzień coraz częściej mijali się bez słowa, a kiedy Linda chciała pogadać, on albo nie miał na to ochoty, albo wywoływał kłótnię...
Ktoś postanowił wykorzystać tą sytuację.

Dora Martyniuk, przyjaciółka Tymka, odkąd rzucił ją chłopak, zdawała się być coraz bardziej zainteresowana swoim kolegą.
Pewnego dnia przechodząc koło ich domku zauważyła, że chłopak idzie z workiem na śmieci w stronę kosza. Wywiązała się między nimi rozmowa.



Jej towarzystwo bardzo poprawiło mu humor, tym bardziej, że był tymczasowo sam w domu.



Zaprosił ją do środka. Okazało się, że chcą dokładnie tego samego...



Ale do niczego poważniejszego nie doszło.


Kiedy jednak Tymek zaczął myśleć nad tym wszystkim - ciążą Lindy, tym, co czuje do Dory, sensem jego dalszego studiowania i zbliżającymi się imprezami - do głosu zaczął dochodzić rozsądek. I, przede wszystkim, wyrzuty sumienia.
Zniknął wtedy na całą noc - miał wystarczająco dużo czasu, żeby zastanowić się nad swoim życiem. Czuł, że tak dłużej nie może być, że czas dorosnąć... Dopiero po takim czasie zaczęło naprawdę do niego dochodzić, że będzie miał dziecko. Że dziewczyna, którą kocha, cierpi przez niego. Że zdradził ją... Że czas z tym skończyć.

Kiedy o poranku wrócił do domu, nie zastał nikogo. Postanowił poprosić siostrę o spotkanie.

Opowiedział Ninie o wszystkim, bez pomijania szczegółów. Widać było, że dziewczyna bardzo się tym przejęła, a równocześnie cieszyła się, że jej brat w końcu zmądrzał... I że zechciał z nią o tym szczerze porozmawiać, co wcześniej nie było możliwe.
Mimo że nie przepadała ona specjalnie na dziewczyną Tymka poradziła mu, by przeprosił ją za wszystko i jak najszybciej się jej oświadczył.
Co do tego ostatniego Tymek nie był przekonany, ale obiecał, że pomyśli nad tym.



Kiedy Linda wróciła do domu, zebrał się w sobie i ze łzami w oczach wyznał wszystko.



Dziewczyna widziała, że naprawdę żałuje. Chociaż bardzo zabolało ją to, co zrobił z tą dziewczyną i jak ignorował ją przez te kilka miesięcy, postanowiła mu przebaczyć.



On natomiast wiedział doskonale, że na tym nie może się skończyć i że musi na nowo zdobyć jej serce.
Zaczął od drobnostki, która bardzo ją zaskoczyła.

Nigdy wcześniej nie interesował się przebiegiem jej ciąży. Nie pytał o wyniki badań, ani samopoczucie, ani w ogóle o nic.
Postanowił nadrobić to wszystko i samemu się przekonać, czy z ich maleństwem jest wszystko w porządku.





Dopiero wtedy do niego dotarło, jak bardzo cieszy się z tego, że zostanie tatą i jak bardzo kocha te dwie istotki...



Od tej pory pilniej się uczył.



I na nowo budował swój związek z Lindą. Było to ciężkie, bo zmieniły im się priorytety i mieli wrażenie, że coraz mniej ich ze sobą łączy. Chłopak martwił się wręcz, czy to przetrzymają... I zrozumiał, ile złego wyrządziło w nim jego "stare", niepoukładane życie.
Chciał jednak zmian i wiedział, że teraz już nie ma powrotu.


Później przyszedł czas na drobne przemeblowanie w ich sypialni na górze i przygotowanie się na przyjazd nowego członka rodziny.

Dzień ten w końcu nadszedł i młodzi rodzice powitali na świecie Franciszka
Gdy jednak Tymek po raz pierwszy zobaczył swojego synka, omal nie zwątpił. Jakkolwiek oczy miał po nim, tak włosy już nie... Wytłumaczenie było proste - zarówno pani Stanek jak i pan Pamryk (szczęśliwi dziadkowie ) mają blond włosy, więc mały Stanek odziedziczył ten kolor po nich.

Jednak mimo wszystkich trudności związanych ze studiami, opieką nad dzieckiem i zarabianiem pieniędzy para wydawała się być szczęśliwa















Roczek Franka zbiegł się czasowo z obroną jego rodziców. Na szczęście chłopiec nie dawał się wtedy im szczególnie we znaki, jakby wyczuwał, że od tego zależy jego przyszłość No i udało się

Po zakończeniu studiów wprowadzili się do parterowego domku w Nieznanowie.

Linda zmieniła wygląd (aczkolwiek czerwone włosy pozostały):



Franek stawiał swoje pierwsze kroczki pod czujnym okiem taty.





I był wielką dumą dla niego





Często jednak odmawiał posłuszeństwa - szczególnie mamie ;]



Ale poza tym był uroczym dzieckiem







Pewnego dnia Tymek postanowił zrobić to, na co przez tyle lat nie mógł się zebrać...



Lindzie spodobał się pierścionek i postanowiła go już nie zdejmować



No dobra, może ewentualnie zamienić na inny...









Ślub odbył się w ich małym, przydomowym ogródku. Na szczęscie wszyscy się zmieścili



Z przodu rodzice Tymka, Paweł i Agnieszka (Burk) Stanek. Za nimi Nina Stanek i Kajtek Armin (o nich coś niecoś w nast. odcinku , z tyłu zaś Dora Martyniuk i Marcin Skarpa (o co z nimi chodzi - poniżej).



Z przodu rodzice Lindy, Roma i Arnold Pamryk. Na weselu była tez młodsza siostra Lindy - Wisia, ale nie ma jej na zdjęciu :< Za nimi Tomek i Mirella (Martin) Wiktorowiczowie, przyjaciele ze studiów (nast. odcinek...), a pod żywopłotem znani już Wam Trusia Wolańska i Maskiu Iworski, oraz (chyba nieznany) Wacek Fraszkiewicz, przyjaciel Tymka.

Franek z mamą, wtedy już żoną taty



I z ciocią Niną



Bonusowa fotka - Maksiu na tle trawy i kawałka weselnego tortu - widać, że dobrze się bawi




Noc poślubna okazała się brzemienna w skutkach...



Ale wtedy nie mieli się już o co martwić




Teosia (Dora) Martyniuk i Marcin Skarpa


Teosia (która w pewnym wieku kazała na siebie mówić Dora twierdząc, że jej dotychczasowe przezwisko jest dobre dla dzieci, a nie dla niej) to bardzo ciekawy charakter. Potrafi być miła jeśli czegoś chce, uwielbia modę, marzy wielkiej karierze, sprawia wrażenie, jakby pozjadała wszystkie rozumy, a z drugiej strony jest bardzo mądra. Jeśli nie jesteś jej przyjacielem, masz przerąbane.
Niektórzy zastanawiają się, czy jej charakter wziął się z tego, że jest rozpieszczoną jedynaczką...



Uwielbia też spotykać się z przyjaciółkami, a jeśli tak się nie da, to gadać całymi godzinami przez telefon.
Jeśli zaś nie jest u znajomych, z pewnością wałęsa się gdzieś ze swoim chłopakiem, bratem obecnego burmistrza, a synem uwielbianego burmistrza-seniora, Bazylim Domańskim.



Marcina już troszkę znacie z kilku odcinków poświęconych rodzince Ewana i Angela.
Pan Skarpa to także jedynak, ale poza tym - całkowite przeciwieństwo panny Martyniuk. Jest wyjątkowo spokojny tak jak oboje jego rodziców i tak samo inteligentny. I bynajmniej nie zamierza iść w ślady ojca. Lubi się uczyć i grać na konsoli z kolegami



Znają się z Teosią, dziewczyna nawet mu się podoba, ale wie, że przy Bazylim i jej kapryśnym charakterze nie ma szans na nic więcej niż to, co już jest.

Zaczął się rok akademicki. Marcin zamieszał z kumplami w akademiku, Teosia w innym z koleżankami i przyjaciółką, Mirelką Martin.





W wakacje między 2 a 3 rokiem Bazyli ni stąd ni zowąd postanowił zerwać z Teosią.



Dopiero później dziewczyna zdała sobie sprawę, co mogło być powodem rozstania - jej były wbrew jej oczekiwaniom nie zamierzał się z nią wiązać na stałe, a ona coraz częściej o tym przy nim wspominała...
No i pewnikiem miał dosyć jej charakteru, co bolało jeszcze bardziej.

Marcin natomiast przez cały okres studiów skupiał się głównie na nauce i imprezowaniu z kumplami. Kiedy dowiedział się o zerwaniu Bazylego i Dory, ni stąd ni zowąd przez głowę przemknęła mu myśl - "teraz twoja kolej". Próbował o tym nie myśleć, odgonić wizje rodzące się w jego głowie, ale kiedy ona pojawiała się w zasięgu jego wzorku, z trudem zmuszał się do skierowania oczu w inną stronę.

Ona natomiast zaczęła widzieć kogoś więcej w Tymku, bracie Niny. Nie miała pojęcia o tym, co się wydarzyło między nim a jego czerwonowłosą dziewczyną, w każdym razie to, że nie widywała ich razem i że Tymek odwzajemniał jej względy było bodźcem do dalszego działania.

Któregoś razu niemal doszło do czegoś więcej. "Niemal" bo nie była na to gotowa i... bała się. Nawet nie byli parą, nie była pewna, czy rzeczywiście go kocha i czy on to samo czuje do niej. Kiedy natomiast dowiedziała się o co tak naprawdę poszło między Tymkiem i Lindą, było jej strasznie głupio, ale na szczęscie chłopak z nią to wyjaśnił i jakby plama na ich przyjaźni została zmazana.

Nigdy nie zwracała jakoś szczególnej uwagi na Marcina - może dlatego, że był taki nudny, zwyczajny, a przynajmniej tak jej się wydawało. Któregoś dnia jednak zagadała. I wtedy pojawiło się coś nowego, nie do końca jej znanego - nigdy nie rozmawiało się jej z nim tak dobrze.
I na tej jednej rozmowie się nie skończyło. Spędzali ze sobą coraz więcej czasu...



I oboje zastanawiali się, co się z nimi dzieje.
Wieść o zaręczynach Trusi skłoniła ją do poważniejszych rozmyślań. Ona też tak chciała i zdawało się nawet, że ma idealnego kandydata na męża. Tak - Marcin przestał dla niej być zwyczajnym kolegą czy nawet przyjacielem. Uczucie pojawiło się nagle i stopniowo wzrastało. Nie wiedziała, co jej się tak w nim podoba, ale cieszyła się na każde spotkanie, do którego bardzo starannie się zawsze przygotowywała. Cieszył ją jego uśmiech i to, że była dla niego kimś ważnym. Tylko granica między przyjaźnią a miłością była tak cienka!
Miała nadzieję, że jeśli coś do niej czuje, zrobi pierwszy krok, ale ta chwila zdawała się nie nadchodzić. Musiała się poradzić przyjaciółek - te widziały, że Teosia męczy się z tym i doradziły jej, by to ona dała mu do zrozumienia, że jest dla niej kimś więcej. Podały nawet kilak przykładów, co by to mogło być, ale żaden z nich nie wydawał się odpowiedni dla dziewczyny.

Pewnego wieczoru wpadł z wizytą niespodziewanie. Właściwie tylko na chwilkę, bo chciał zobaczyć, co u niej słychać. Akurat jadła wtedy kolację, więc postanowił się przyłączyć.
Wtedy pomysł zaświtał w głowie Teosi. Nieśmiało położyła rękę na stole i przysunęła w jego stronę.



Nie była pewna, czy zrozumie gest i czy go odwzajemni, ale nie widziała innej możliwości przekonania się, czy może liczyć na coś więcej.
On... Spojrzał jej w oczy z zaskoczeniem i taką czułością, jakiej nigdy nie widziała, po czym jego ręka znalazła się na jej ręce...



Zrozumieli się bez słów. I wszystko w gruncie rzeczy się wyjaśniło. Pewnie, zapytali siebie nawzajem dla pewności, czy się nie mylą i oboje zaprzeczyli.
Tego samego wieczoru Teosia została poproszona o chodzenie. Rok później ten sam chłopak w tym samym miejscu zapytał ją, czy zostanie jego żoną.



Marzyła o tej chwili cale życie, więc nie mogła odmówić



I oni także czekają teraz na swój wielki dzień

Ciąg dalszy ich historii nastąpił.


...

W następnym odcinku druga część perypetii studentów

Ostatnio edytowane przez Liv : 08.04.2016 - 18:30
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem