View Single Post
stare 20.12.2012, 18:55   #45
Misiaa12
 
Avatar Misiaa12
 
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Rodzinki by Misiaa12


Uwielbiałam mój staw przed domem.Mogłam przesiadywać tam godzinami,i przemyśleć wszystko.

A park w Sunset Valley,niesamowity!Chodziłam tam nawet tylko po to,by poczytać książkę.

-Dzisiaj twój pierwszy dzień w pracy-cieszyła się jak dziecko.
-Tak,zaraz się spóźnię jak ciągle będziesz mnie poprawiać-powiedziałam.
Bałam się tego dnia,czy sobie poradzę,jak się zaprezentuje.

Poradziłam sobie,zaprzyjaźniłam się z niektórymi pracownikami.Dostałam już pilną robotę do dostarczenia do domu szefa.Byłam tak wyczerpana,że padłam na kanapę.

Po kąpieli,wzięłam się za robotę.Włączyłam komputer i wbiłam stronę skąd miałam brać informację.Poszło mi dosyć szybko,miałam dryg.

Za każdym razem kiedy tam przychodziłam,kiedy przejeżdżałam koło tego domu,byłam przerażona. Ten dom było ogromny,jak można tak mieszkać?

Drzwi otworzył Memphis.
-Dzień dobry,jak dobrze,że już przyszłaś-powiedział wpuszczając mnie do domu.
-Dzień dobry-odpowiedziałam cicho.
Wszystko gotowe?-spytał.
-Tak,wszystko tu jest...
-Może pokaż mi co i jak-odrzekł pokazując na drzwi od gabinetu.

Włączyłam laptopa i włożyłam pendrive. Ręce trzęsły mi się niesamowicie,on to również dostrzegł,ale nic nie mówił tylko się uśmiechnął.

Kiedy szłam ku wyjścia,zawołała mnie Nelly.
-Już uciekasz?-spytała z uśmiechem.
-Tak,mam dużo spraw do załatwienia.-odpowiedziałam.
-To chociaż powiedz co u ciebie,jak w pracy?
-W porządku,dobrze sobie radzę.

-Jasne,już cię puszczam-przytuliła mnie.Uwielbiałam to,tak pięknie pachniała.

Udałam się do Lucy i Carolyn,chociaż miałam nadzieję,że tej pierwszej nie będzie.Drzwi otworzyła Lucy,wpuściła mnie bez żadnych nieporozumień.

-Myślałam,że już nie przyjdziesz-powiedziała blondynka.
-Przyszłam tu tylko po resztę rzeczy,nie na pogawędki-powiedziałam stanowczo i ruszyłam na górę.

Kiedy weszłam do naszego byłego pokoju,coś mnie tknęło.Było tak jak to zostawiliśmy,nic się nie zmieniło.Chciałam płakać,ja nadal kochałam Paula.

Nie chciałam się rozpłakać ani nad sobą użalać, wzięłam ciuchy z szafy i wyszłam.

Wzięłam wszystko,żeby nigdy więcej tu już nie przychodzić.
************************************************** ******

Brenda coraz częściej zagłębiała się w książki,dziwiło mnie to.

Nadal przygotowywanie posiłków należało do Brendy.

-I jak tam romans z szefem?-zaczepiła mnie złotowłosa.
-Nijak.Nic nie ma,proszę cię-powiedziałam kończąc danie.

Poszłam do pokoju odpocząć,praca mnie wyczerpywała.

-Nie gniewaj się na mnie-odezwała się Brenda.
-Ale ja si...-przerwała mi.
-Dobranoc-powiedziała i już jej nie było.
************************************************** ********

Rano śniadanie czekało na mnie na stole. Od razu po skończeniu posiłku,przyleciała do mnie Brenda.
-Dziś będzie ważny dla mnie mężczyzna.
-Dobrze-nie dałam jej skończyć-Wyjdę,albo będę u siebie w pokoju.

To musiał być ważny mężczyzna skoro przed lustrem siedziała z 3 godziny.

Ale to co zobaczyłam mnie przerosło.


Tego było już za wiele,zdenerwowałam się.

-A niedawno mówiłeś,że mnie kochasz?-krzyczałam.
-Zmieniło się,nie chciałaś mnie.
Nie mogłam tego słuchać i wybiegłam.

Po drodze spotkałam Memphisa,uśmiechnięty podszedł do mnie i zaczęliśmy rozmawiać.
-Skoro już się spotkaliśmy,chodźmy do kina-zaproponowałam.
-Jasne-zgodziłam się.Lepsze to niż być w domu z Paulem.

Film był przezabawny,z Memphisem naprawdę fajnie dało się rozmawiać.

-I jak podobało ci się?-spytał.
-Musimy to powtórzyć-odpowiedziałam.

-Odwiozę cię-powiedział i przytulił mnie.Na chwilę o wszystkim zapomniałam.
__________________
I waited for you ...
Misiaa12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem