View Single Post
stare 22.12.2012, 13:58   #11
Misiaa12
 
Avatar Misiaa12
 
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Rodzinki by Misiaa12

Dziękuje za komentarze,za wszystkie rady dziękujeNie za bardzo mi wyszedł ten odcinek,ale niech będzie.Wesołych Świąt

Wieczorem wróciłam do domu,nie chciałam się z nikim widzieć.Rano śniadanie czekało na stole,Brenda się nie odzywała.

-Przepraszam-odezwała się Brenda myjąc naczynia.Nic nie odpowiedziałam,nie wiedziałam co.

-Wiem,że źle zrobiłam.Ale nie chciałam,to on mnie przytulił.Wiem,że to też moja wina.Nie powinnam ulegać,ale to my jesteśmy przyjaciółkami,rodziną.Nie wiem czy kiedykolwiek mi wybaczysz-tłumaczyła.
-Ale już nigdy nie rób głupstw-powiedziałam.Byłam na nią wściekła.Wybaczyłam jej ze względu,że jest moją przyjaciółką.Trudno jej będzie odbudować moje zaufanie.Kiedy zobaczyła moje zakłopotanie przytuliła mnie.

Za każdym razem kiedy szłam do pracy,bardzo długo siedziałam w łazience.Dbałam o wygląd,wiedziałam dla kogo,ale nie chciałam dopuszczać takiej myśli.


Rano zadzwonił telefon,był to Memphis.
-Zapraszam cię na kolację,bez odmowy-powiedział.
-Jestem zajęta-skłamałam,nie chciałam grać łatwej.-No ale dobrze,spotkajmy się.

Byłam podekscytowana.Stałam jak wryta,już dawno się rozłączył,ale ja wciąż stałam z telefonem przytkniętym do ucha.

Specjalnie na tą okazję ubrałam się w swoją najlepszą sukienkę.Źle zrobiłam,bo Memphis ubrał się luźniej,wiedział,że nigdy nie lubiłam się stroić.

Zaczęliśmy się wygłupiać,każdy patrzał się na nas jak wariatów.Naprawdę go lubiłam,sprawiał,że się uśmiechałam.

Nagle przytulił mnie,czułam się jak w niebie.
-Nigdy nie widziałem takiej kobiety jak ty-szepnął.
-Dziękuję-myślałam,że odpłynęłam.

Spotkanie zamieniło się w randkę.Było coraz milej.

I nasze usta się zetknęły.Kolana mi miękły,myślałam ,że zaraz upadnę.

-Kocham cię-powiedział.
-Ja ciebie też.

I tak rozpoczął się nas związek.I tak mijały dni,miesiące.




-Rozkochałaś w sobie naszego szefa-żartowałyśmy sobie czasem.

Chodziliśmy na randki,codziennie spędzaliśmy ze sobą czas.Nic nie mogło tego zepsuć,w końcu jestem szczęśliwa.


-Kochanie,Nelly martwię się o nią-powiedział przez telefon Memphis.-Dziwnie się zachowuje,ale mi nie chcę nic powiedzieć.Pomyślałem,że możesz nią porozmawiać.
-Spróbuję-odpowiedziałam.

Na następny dzień,już się spotkałyśmy.Naprawdę źle wyglądała,coś ją trapiło.
-Co się stało?-zapytałam.
-Nic,dajcie mi spokój-zdenerwowała się Nelly.
-Martwimy się-powiedziałam.

-A jakbyś się zachowywała,jakbyś zaszła w ciąże z mężczyzną którego nie znasz?!
-Ale jak to...Dlaczego nic nie powiedziałaś?
-Bałam się waszej reakcji-powiedziała przygnębiona.

-Musisz natychmiast powiedzieć to bratu-powiedziałam stanowczo.
-Nie.Powiedz mu,proszę.

Zgodziłam się,bo co miałam zrobić.Wytłumaczyłam mu wszystko,uspokajałam,by za bardzo się nie denerwował.

Zaczął krzyczeć,mówił,że jest nie poważna,zawiódł się na niej.Chciałam go jakoś uspokoić,Nelly jest już zestresowana,a będzie jeszcze bardziej jeśli to usłyszy.

Wypiłam kawę,musiałam wszystko przemyśleć.Jak sobie poradzą z dzieckiem?Czułam,że jestem zobowiązana odnaleźć ojca dziecka,choć szanse na jego odnalezienie były zerowe.

-Pomogę ci-powiedziałam.
-Już mi pomogłaś,dziękuje.
-Wprowadzę się,będę pomagała ci przy dziecku.
-Nie możesz-powtarzała.

-Muszę-odpowiedziałam tylko i wyszłam.
__________________
I waited for you ...

Ostatnio edytowane przez Misiaa12 : 22.12.2012 - 14:02
Misiaa12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.