![]() |
#11 |
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
|
![]()
Dziękuje za komentarze,za wszystkie rady dziękuje
![]() ![]() Wieczorem wróciłam do domu,nie chciałam się z nikim widzieć.Rano śniadanie czekało na stole,Brenda się nie odzywała. ![]() -Przepraszam-odezwała się Brenda myjąc naczynia.Nic nie odpowiedziałam,nie wiedziałam co. ![]() -Wiem,że źle zrobiłam.Ale nie chciałam,to on mnie przytulił.Wiem,że to też moja wina.Nie powinnam ulegać,ale to my jesteśmy przyjaciółkami,rodziną.Nie wiem czy kiedykolwiek mi wybaczysz-tłumaczyła. -Ale już nigdy nie rób głupstw-powiedziałam.Byłam na nią wściekła.Wybaczyłam jej ze względu,że jest moją przyjaciółką.Trudno jej będzie odbudować moje zaufanie.Kiedy zobaczyła moje zakłopotanie przytuliła mnie. ![]() Za każdym razem kiedy szłam do pracy,bardzo długo siedziałam w łazience.Dbałam o wygląd,wiedziałam dla kogo,ale nie chciałam dopuszczać takiej myśli. ![]() ![]() Rano zadzwonił telefon,był to Memphis. -Zapraszam cię na kolację,bez odmowy-powiedział. -Jestem zajęta-skłamałam,nie chciałam grać łatwej.-No ale dobrze,spotkajmy się. ![]() Byłam podekscytowana.Stałam jak wryta,już dawno się rozłączył,ale ja wciąż stałam z telefonem przytkniętym do ucha. ![]() Specjalnie na tą okazję ubrałam się w swoją najlepszą sukienkę.Źle zrobiłam,bo Memphis ubrał się luźniej,wiedział,że nigdy nie lubiłam się stroić. ![]() Zaczęliśmy się wygłupiać,każdy patrzał się na nas jak wariatów.Naprawdę go lubiłam,sprawiał,że się uśmiechałam. ![]() Nagle przytulił mnie,czułam się jak w niebie. -Nigdy nie widziałem takiej kobiety jak ty-szepnął. -Dziękuję-myślałam,że odpłynęłam. ![]() Spotkanie zamieniło się w randkę.Było coraz milej. ![]() I nasze usta się zetknęły.Kolana mi miękły,myślałam ,że zaraz upadnę. ![]() -Kocham cię-powiedział. -Ja ciebie też. ![]() I tak rozpoczął się nas związek.I tak mijały dni,miesiące. ![]() ![]() ![]() ![]() -Rozkochałaś w sobie naszego szefa-żartowałyśmy sobie czasem. ![]() Chodziliśmy na randki,codziennie spędzaliśmy ze sobą czas.Nic nie mogło tego zepsuć,w końcu jestem szczęśliwa. ![]() ![]() -Kochanie,Nelly martwię się o nią-powiedział przez telefon Memphis.-Dziwnie się zachowuje,ale mi nie chcę nic powiedzieć.Pomyślałem,że możesz nią porozmawiać. -Spróbuję-odpowiedziałam. ![]() Na następny dzień,już się spotkałyśmy.Naprawdę źle wyglądała,coś ją trapiło. -Co się stało?-zapytałam. -Nic,dajcie mi spokój-zdenerwowała się Nelly. -Martwimy się-powiedziałam. ![]() -A jakbyś się zachowywała,jakbyś zaszła w ciąże z mężczyzną którego nie znasz?! -Ale jak to...Dlaczego nic nie powiedziałaś? -Bałam się waszej reakcji-powiedziała przygnębiona. ![]() -Musisz natychmiast powiedzieć to bratu-powiedziałam stanowczo. -Nie.Powiedz mu,proszę. ![]() Zgodziłam się,bo co miałam zrobić.Wytłumaczyłam mu wszystko,uspokajałam,by za bardzo się nie denerwował. ![]() Zaczął krzyczeć,mówił,że jest nie poważna,zawiódł się na niej.Chciałam go jakoś uspokoić,Nelly jest już zestresowana,a będzie jeszcze bardziej jeśli to usłyszy. ![]() Wypiłam kawę,musiałam wszystko przemyśleć.Jak sobie poradzą z dzieckiem?Czułam,że jestem zobowiązana odnaleźć ojca dziecka,choć szanse na jego odnalezienie były zerowe. ![]() -Pomogę ci-powiedziałam. -Już mi pomogłaś,dziękuje. -Wprowadzę się,będę pomagała ci przy dziecku. -Nie możesz-powtarzała. ![]() -Muszę-odpowiedziałam tylko i wyszłam. ![]()
__________________
I waited for you ... Ostatnio edytowane przez Misiaa12 : 22.12.2012 - 14:02 |
![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|