Académie Le Tour
Bractwo Oresa-War
Nietypowo nie będę zaczynał od powstania bractwa, ale od historii pewnej simki.
Karina Krechowicz, którą mogliście poznać
tutaj i
tutaj wyrosła na ładną nastolatkę. Odziedziczyła po matce cerę i kolor oczu, ale miłość do wszystkich stworzeń ma po ojcu.

Wkrótce znalazła
chłopaka. Koleżanki ze szkoły mówiły jej, żeby uważała na Michała, bo był kochliwym simem już w liceum. Ona jednak zaślepiła się w niego całkowicie i miała odmienne zdanie niż znajome. Gdy nadszedł czas wybrania uczelni, obydwoje poszli na świeżo wyremontowaną Académie Le Tour, która od zawsze szczyciła się wysoką rangą. Nie chcieli jednak mieszkać wśród snobistycznych, bogatych rezydencji i wybrali osiedle "Kwa Jiwe". Zostało ono specjalnie stworzone, dla simów podobnych do tej dwójki. Zdała od burżujskich akademików, za charakterystycznym głazem mieściły się dwa obszerne domy studenckie, ładny park i dyskoteka. Karina wybrała Nauki Polityczne, a Michał Aktorstwo. Panna Krechowicz martwiła się czasami o partnera, bo ten wolał imprezować niż się uczyć. On zawsze ją uspokajał i udawało mu się zdawać kolejny semestr. Pewnego dnia, gdy Karina wróciła z zajęć, weszła do pokoju pana Matejko, by zaprosić go na kawę. To co tam zobaczyła, było spełnieniem najgorszych koszmarów. Jej ukochany obściskiwał się z panną Kropką! Nawet nie zauważyli jej obecności.

- Halo! Jestem tutaj! Widzę, że moja obecność Wam nie przeszkadza! - krzyknęła.
- Moja też... - odparła cicho krowa siedząca przed komputerem.
- Co? Ech, nie ważne - rzuciła zdezorientowana do maskotki.
- Kochanie, to nie tak - powiedział Michał.
Kłótnia nie trwała długo. W jej trakcie Kropka ulotniła się z pokoju (krowa również). Karina została ostatecznie przekonana przez ukochanego, że to chwila słabości blabla. Dlaczego ona mu wierzy?

Wkrótce nie wracali już do tej sprawy i żyło im się spokojnie. Chcielibyście, co?

Po zakończeniu trzeciego roku, postanowiono w akademiku wydać wielką imprezę. Pan Matejko przekonał dziewczynę, żeby w ten wieczór wyluzowała. Tak też się stało. Po kilku mocniejszych drinkach i hektolitrach ponczu, Karina wylądowała w kostiumie kąpielowym przy dmuchawce. Tego jej jeszcze brakowało.
Potem kręciła się przy kuchni zagadując kucharkę, co dodaje do naleśników, że są takie puszyste. Rozmowę przerwał jakiś nagi student, który zaczął gonić Karinę z talerzem od perkusji. Gdy w końcu mu umknęła, uświadomiła sobie, że nie widziała dawno Michała. Wzięła więc drugi kubek jakiegoś fioletowego napoju i weszła (za mało powiedziane

) do jego sypialni. Myślała, że to nadmiar alkoholu zepsuł jej wzrok, ale to, niestety była prawda. On znowu to zrobił. Teraz z Laurą Embargo.
Zaczęła rzucać wulgaryzmami roniąc przy tym łzy. Przy okazji rozlała drinki po całym dywanie.
- Czemu zawsze ja?! - krzyknęła chyba sama do siebie.
Rzuciwszy kubki na podłogę, chwyciła pannę Embargo za jej rude włosy i wydarła ją z pokoju.
Ta małpa jednak wróciła po chwili, bo musiała sprawdzić SimBook'a. Upojenie alkoholem sprawiło, że Karina stała się bardziej stanowcza. Wydarła się na chłopaka, tak, że cały akademik to słyszał. Następnie oficjalnie z nim zerwała i kazała mu się wynosić z jej życia.
- No, wynoś się! - rzuciła.
- Tak naprawdę, to jesteśmy w moim pokoju - odparł.
- No dobrze, to ja się wyniosę - powiedziała wychodząc.
On próbował ją jeszcze przepraszać, ale było za późno. Zamknęła się w swoim pokoju i zaczęła pakować walizkę. Nie wiedziała gdzie pójdzie, ale nie miała nic do stracenia. Zdjęła swoje zdjęcie z drzwi i odetchnęła z ulgą...
Już na schodach uświadomiła sobie, że jej koleżanka z dzieciństwa Agata Jasny założyła z bratem bractwo studenckie w centrum. Po krótkim telefonie Karina wsiadła do taksówki i pojechała na Plac Plackowy. Wysiadła z samochodu i zobaczyła małą, ale bogatą posiadłość z dwoma dużymi, złotymi literami obok drzwi, Oresa i War. Uśmiechnęła się pod nosem i zadzwoniła do drzwi. Otworzył jej chłopak, którego nie pamięta z sąsiedztwa, ale nie wie, że pamięta.
- Ty pewnie jesteś Karina? Miło cię widzieć, wejdź - powiedział otwierając szerzej drzwi. - Ja jestem Piotrek. Agata zaraz przyjdzie - odparł i zniknął za ścianą. - Chcesz coś do picia? - krzyknął.
- Echm, niech będzie - powiedziała.
- Cześć Karina! Miło cię widzieć! - powiedziała uradowana Agata i przytuliła koleżankę.
Opowiadanie z Akademii zacząłem od Kariny, bo dopiero teraz bractwo zaczęło się konkretnie rozwijać. Gdy wstępowała do Oresa-War, zaczynała już czwarty rok, a obecnie nie ma jej na studiach. W następnej części dokończę jej część historii, ale to nie będzie koniec bractwa.

Zapraszam do komentowania, zadawania pytań i rozmowy.