No hej. Przepraszam, za taaaaaaką dużą przerwę, ale jak się domyślacie szkoła, inne zajęcia i szkoła nie dają się zrelaksować przy simsach.
Dzisiaj stwierdziłam, że pogram.. Relaksem tego bym nie nazwała.
Półgodzinna walka z uruchomieniem płytki + półgodzinne uruchamianie się zapisu + 10 minut zacinającej się gry + wywalenie do pulpitu działają na mnie niczym płachta na byka. -.-'
Jeżeli usunęło mi zapis, to w ogóle będzie fest.
Ale zrobiłam 5 zdjęć, to się pochwalę..
Lena pojechała sobie na festiwal jesieni, niestety musiałam wyłączyć deszcz absolutnie, bo podczas burzy nikt nie raczył się na nim zjawić. -.- Ah te simsy.
Pograła trochę w Pazzzura, czy jak to tam się zwie.. Nawet wygrała coś.
Potem wraz z jakimś duchem urządziła konkurs na wyławianie jabłek..

Wygrała.
Zjadła sobie naleśnika, który wg mnie wygląda jak pasztecik ze Sweeney Todda.
Odwiedziła dom strachów! Średnio była przerażona..
I nazbierała kwiatów, które ja uwielbiam.
Tadam, finito. Wiem, krótko, nudno, co nie tylko, nic nie poradzę, że moja gra mnie nienawidzi.

Mam nadzieję, że następnym razem pogram dłużej..
Dobranoc i spóźnione wesołych świąt.