View Single Post
stare 01.01.2013, 15:55   #203
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Witajcie w Nowym Roku! Jesteśmy starsi i mądrzejsi o rok
Oby ten rok był najlepszy ze wszystkich do tej pory, czego Wam życzę jak i sobie.

Kolejna część rodzinki Kent ( nr 24 )

Barney po wyjściu z domu Kentów, skierował się prosto do hotelu. Wszedł do swojego apartamentu.
- Dobrze, że jesteś – powiedział do młodej, ponętnej dziewczyny.



- Poczekaj chwilę, muszę coś załatwić – wyszedł do łazienki i wykręcił numer do Philip'a Marlowe.





- Philip, słuchaj Kent nie pojawił się do tej pory w domu, dzwonię do niego bez skutku, sprawdź jego meldunek w hotelu „Riverview”.
- Ok.
- Sprawdź też, gdzie w tej chwili przebywa Cassie Hutton.



- Ok.
- Muszę się też dowiedzieć, co jest z Rocco? Gdzie on się podziewa?
- Słyszałem, że miał wyjechać do Mediolanu.
- To jest pewne?



- Raczej, sprawdzę jeszcze.
- Dzięki, zrób to od razu, muszę kończyć, mam prywatne spotkanie, cześć.
- Ok, cześć – rozłączyli się.

Barney wziął szybki prysznic i poszedł do pokoju.
- Kotku, ile mam na ciebie czekać? - zapytała dziewczyna.
- Już jestem, ale jestem spięty.
- Zaraz coś na to poradzimy.







- Ładniutka jesteś – spojrzał na nią i objął, dziewczyna zaczęła gładzić jego włosy – ciekawe jak dobra? – zaczął ją intensywnie całować.







- Zrobię co zechcesz.
- Muszę się rozładować, tyle dni bez kobiety, to ponad moje siły, jeszcze jedna taka kręci ze mną, jak tylko może – powiedział i zaniósł ją do łóżka, przycisnął i powiedział – teraz pokaż co potrafisz.







Zasnęli.



O świcie Barneya obudził dzwoniący telefon. Odebrał.
- Barney jestem na plaży pod hotelem.
- Ok, już idę – odpowiedział. Ubrał się i wyszedł.



Na plaży czekał na niego Philip Marlowe.
- Barney, Kent do wczorajszego wieczora był zameldowany w hotelu – zaczął – ale jak za jakąś godzinę sprawdziłem to jeszcze raz, to wpis zniknął.
- Co? Jak to możliwe? Wymeldował się? Może coś pokręciłeś, jak sprawdzałeś?





- Nie wymeldował się, wygląda to tak, jakby go tam nigdy nie było.
- Dziwne.
- Tak, a jeszcze dziwniejsze, że otrzymałem sygnały, że jest zameldowany w dużym hotelu w centrum Twinbrook.
- Słucham? A co on tam do cholery robi? Dzwoniłeś tam?
- Tak, ale powiedzieli, że Kent się tylko zameldował, ale się nie pokazał i nie wiedzą gdzie obecnie przebywa.
- O kur..., co on do cholery wyprawia? Nie pokazał się?





- Nie wiem, ale cały czas mam rękę na pulsie, jak się tylko dowiem to dam znać.
- Dobra, a co z Cassie?
- Ta mała zniknęła, nie mam o niej żadnych informacji.
- A Rocco?
- On też, nic nie wiadomo.
- To jak ty sprawdzasz? Dla mnie najważniejszy jest ten gnojek Rocco! - krzyknął oburzony Barney
- No mówię ci stary, zniknął, może poleciał do Mediolanu? Jak to będzie możliwe, to będę wiedział.
- Możliwe? Dla ciebie nie ma rzeczy niemożliwych! Jesteś najlepszy w tej branży!
- Barney a wiesz co słyszałem? - przerwał mu Marlowe.
- Co znowu?
- Że coraz częściej cię widują na mieście z panną Kent. To prawda? - zapytał
- Yyyyy … to moja sprawa.







- Ale to prawda? - dopytywał się Philip
- Spotkałem się z nią kilka razy, to chyba normalne, bo pracuję dla jej ojca, takie zawodowe kontakty – tłumaczył się Barney
- Do 3 rano? W klubie? Co takiego omawialiście?
- Daj spokój, podoba mi się i tyle.
- No to po co kręcisz? Stary jesteśmy przyjaciółmi, ona tez mi się podoba, tylko tacy jak my nie mamy u niej szans. Widzisz jesteśmy zbyt zwyczajni, Rocco ten to miał styl.
- Rocco! Właśnie Rocco! Philip musimy go znaleźć! Ta gnida może jeszcze namieszać – wykrzyknął Barney – jak go dorwę to mu nogi z dupy powyrywam.
- Dobrze, skontaktuję się z kilkoma ludźmi i zadzwonię do ciebie.
- Ok, to na razie stary – pożegnali się i Barney poszedł z powrotem do hotelu.
W hotelu czekała na niego dziewczyna.
- Wyszedłeś tak szybko, myślałam, że już nie wrócisz do mnie kotku.



- Musiałem coś załatwić, chodź malutka, poprzytulamy się trochę – powiedział do niej i przylgnął do jej warg. Przyciągnął ją do siebie i łapczywie całował, potem szybko rozebrał i zaciągnął do łóżka. Potrzebował kobiecego ciała.









Potem zasnęli. Barney spał do popołudnia, wstał i usiadł na fotelu, chwilę patrzył na śpiącą dziewczynę. Trzeba iść do Kentów, pomyślał, muszę im coś powiedzieć, tylko kurczę co? A może Fabian się skontaktował? Spróbuję się połączyć. Nie odbiera, co on odpier .., teraz pojechał do Twinbrook? Jak tu się z nim skontaktować? Tak myślał, a w międzyczasie dziewczyna się obudziła, zaczęła się ubierać, on też się ubrał. Poszedł do salonu. Podeszła do niego.
- Kotku co będziemy teraz robić?



- Musisz się zbierać mała – powiedział do niej – teraz to ja wychodzę.
- Nie będę ci już potrzebna? Mogę poczekać na ciebie. Właściwie to nie mam gdzie się podziać, a u ciebie jest tak miło.
Spojrzał na nią, zastanowił się chwilę. Czy będzie mi jeszcze potrzebna?
- Nie – powiedział i poszedł w stronę drzwi, dziewczyna chcąc nie chcąc, musiała wyjść.
Wsiadł do samochodu i pojechał do rodziny Kent.









Następna część wkrótce. Proszę o komentarze.
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem