![]() |
#11 |
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
|
![]()
Witajcie w Nowym Roku! Jesteśmy starsi i mądrzejsi o rok
![]() Oby ten rok był najlepszy ze wszystkich do tej pory, czego Wam życzę jak i sobie. Kolejna część rodzinki Kent ( nr 24 ) Barney po wyjściu z domu Kentów, skierował się prosto do hotelu. Wszedł do swojego apartamentu. - Dobrze, że jesteś – powiedział do młodej, ponętnej dziewczyny. ![]() - Poczekaj chwilę, muszę coś załatwić – wyszedł do łazienki i wykręcił numer do Philip'a Marlowe. ![]() ![]() - Philip, słuchaj Kent nie pojawił się do tej pory w domu, dzwonię do niego bez skutku, sprawdź jego meldunek w hotelu „Riverview”. - Ok. - Sprawdź też, gdzie w tej chwili przebywa Cassie Hutton. ![]() - Ok. - Muszę się też dowiedzieć, co jest z Rocco? Gdzie on się podziewa? - Słyszałem, że miał wyjechać do Mediolanu. - To jest pewne? ![]() - Raczej, sprawdzę jeszcze. - Dzięki, zrób to od razu, muszę kończyć, mam prywatne spotkanie, cześć. - Ok, cześć – rozłączyli się. Barney wziął szybki prysznic i poszedł do pokoju. - Kotku, ile mam na ciebie czekać? - zapytała dziewczyna. - Już jestem, ale jestem spięty. - Zaraz coś na to poradzimy. ![]() ![]() ![]() - Ładniutka jesteś – spojrzał na nią i objął, dziewczyna zaczęła gładzić jego włosy – ciekawe jak dobra? – zaczął ją intensywnie całować. ![]() ![]() ![]() - Zrobię co zechcesz. - Muszę się rozładować, tyle dni bez kobiety, to ponad moje siły, jeszcze jedna taka kręci ze mną, jak tylko może – powiedział i zaniósł ją do łóżka, przycisnął i powiedział – teraz pokaż co potrafisz. ![]() ![]() ![]() Zasnęli. ![]() O świcie Barneya obudził dzwoniący telefon. Odebrał. - Barney jestem na plaży pod hotelem. - Ok, już idę – odpowiedział. Ubrał się i wyszedł. ![]() Na plaży czekał na niego Philip Marlowe. - Barney, Kent do wczorajszego wieczora był zameldowany w hotelu – zaczął – ale jak za jakąś godzinę sprawdziłem to jeszcze raz, to wpis zniknął. - Co? Jak to możliwe? Wymeldował się? Może coś pokręciłeś, jak sprawdzałeś? ![]() ![]() - Nie wymeldował się, wygląda to tak, jakby go tam nigdy nie było. - Dziwne. - Tak, a jeszcze dziwniejsze, że otrzymałem sygnały, że jest zameldowany w dużym hotelu w centrum Twinbrook. - Słucham? A co on tam do cholery robi? Dzwoniłeś tam? - Tak, ale powiedzieli, że Kent się tylko zameldował, ale się nie pokazał i nie wiedzą gdzie obecnie przebywa. - O kur..., co on do cholery wyprawia? Nie pokazał się? ![]() ![]() - Nie wiem, ale cały czas mam rękę na pulsie, jak się tylko dowiem to dam znać. - Dobra, a co z Cassie? - Ta mała zniknęła, nie mam o niej żadnych informacji. - A Rocco? - On też, nic nie wiadomo. - To jak ty sprawdzasz? Dla mnie najważniejszy jest ten gnojek Rocco! - krzyknął oburzony Barney - No mówię ci stary, zniknął, może poleciał do Mediolanu? Jak to będzie możliwe, to będę wiedział. - Możliwe? Dla ciebie nie ma rzeczy niemożliwych! Jesteś najlepszy w tej branży! - Barney a wiesz co słyszałem? - przerwał mu Marlowe. - Co znowu? - Że coraz częściej cię widują na mieście z panną Kent. To prawda? - zapytał - Yyyyy … to moja sprawa. ![]() ![]() ![]() - Ale to prawda? - dopytywał się Philip - Spotkałem się z nią kilka razy, to chyba normalne, bo pracuję dla jej ojca, takie zawodowe kontakty – tłumaczył się Barney - Do 3 rano? W klubie? Co takiego omawialiście? - Daj spokój, podoba mi się i tyle. - No to po co kręcisz? Stary jesteśmy przyjaciółmi, ona tez mi się podoba, tylko tacy jak my nie mamy u niej szans. Widzisz jesteśmy zbyt zwyczajni, Rocco ten to miał styl. - Rocco! Właśnie Rocco! Philip musimy go znaleźć! Ta gnida może jeszcze namieszać – wykrzyknął Barney – jak go dorwę to mu nogi z dupy powyrywam. - Dobrze, skontaktuję się z kilkoma ludźmi i zadzwonię do ciebie. - Ok, to na razie stary – pożegnali się i Barney poszedł z powrotem do hotelu. W hotelu czekała na niego dziewczyna. - Wyszedłeś tak szybko, myślałam, że już nie wrócisz do mnie kotku. ![]() - Musiałem coś załatwić, chodź malutka, poprzytulamy się trochę – powiedział do niej i przylgnął do jej warg. Przyciągnął ją do siebie i łapczywie całował, potem szybko rozebrał i zaciągnął do łóżka. Potrzebował kobiecego ciała. ![]() ![]() ![]() ![]() Potem zasnęli. Barney spał do popołudnia, wstał i usiadł na fotelu, chwilę patrzył na śpiącą dziewczynę. Trzeba iść do Kentów, pomyślał, muszę im coś powiedzieć, tylko kurczę co? A może Fabian się skontaktował? Spróbuję się połączyć. Nie odbiera, co on odpier .., teraz pojechał do Twinbrook? Jak tu się z nim skontaktować? Tak myślał, a w międzyczasie dziewczyna się obudziła, zaczęła się ubierać, on też się ubrał. Poszedł do salonu. Podeszła do niego. - Kotku co będziemy teraz robić? ![]() - Musisz się zbierać mała – powiedział do niej – teraz to ja wychodzę. - Nie będę ci już potrzebna? Mogę poczekać na ciebie. Właściwie to nie mam gdzie się podziać, a u ciebie jest tak miło. Spojrzał na nią, zastanowił się chwilę. Czy będzie mi jeszcze potrzebna? - Nie – powiedział i poszedł w stronę drzwi, dziewczyna chcąc nie chcąc, musiała wyjść. Wsiadł do samochodu i pojechał do rodziny Kent. ![]() ![]() ![]() ![]() Następna część wkrótce. Proszę o komentarze.
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 8 (0 użytkownik(ów) i 8 gości) | |
|
|