Mornin'!
Żarcę tak. :3
Dzisiaj hosting mnie nie nienawidzi, więc dodam resztę zbędnych zdjęć.

Odpowiadając...
Nie Ciastku, twoja wyobraźnia myli się bardzo bardzo. Ja tam moich simów kocham i nie mam zamiaru komplikować im życia. :o Musisz zadowolić się bardzo normalną i przewidywalną historią. :3
Nie leję wody, daję zdjęcia. :3
Jak mówiłam, przyszła zima. Lena dość często odwiedzała Coopa, więc, gdy tylko spadł śnieg, ulepili bałwanka!
I tu znów wychodzi wada fabryczna Coopa - siłacz jeden zamiast pomóc Lenie lepić kule tylko ją 'zagrzewał' do roboty..

Dopiero gdy na niego krzywo spojrzała zaczął jej pomagać.

Oh, co za dzieło.

A potem... Walka na śnieżki!!

No i budowanie igloo. :3

Potem ogrzanie się w domku.. Nie wiem, czemu oboje się wystroili, no nie ważne.
Chwila romantyzmu..

Dobra dobra, dalej nie powiem, co było.
Kocham tą pyzę. Kocham.
Dadadadadad, Borys na prochach latający po śniegu.
Podoba mi się takie łapanie płatków śniegu..
Cóż... Zima bywa... bolesna.
Dalszą część festiwalu zimy Lena spędziła na snowboardzie. Skubana, pierwszy raz jeździła a tak dobrze jej szło..
Wspominając swoje początki w nauce jazdy...aua?
Lenka zgłodniała, więc zjadła zupę z małż... która wygląda jak śnieg. o.o
I dwa widoki z Moonlight Falls.


Cuuuudo.
Dobranoc, pozdrawiam.