No to zrobiłaś niespodziankę... Nie wiem komu większą - nam czytelnikom, czy samej Kate :p
Chyba jednak Kate. Z "cioci Megi" zaczęła wychodzić jej prawdziwa, fałszywa natura. Sensacje, skandale, ploteczki, to chyba jej chleb powszedni, a jeśli jeszcze może coś ugrać przy tym dla siebie, to dlaczegóż by nie skorzystać. Po trupach do celu.
Szkoda, że Matt musiał wyjść akurat w takim momencie! Oni zawsze wychodzą w najważniejszych momentach

... no ale, ciekawe co dalej, bo ten mężczyzna, który ją złapał to coś mi się widzi, że jest nim ów Fabian.
(cioteczka chyba wymyśliła (jej zdaniem) genialny sposób na pozbycie się Kate z życia Matta, a jeśli jest jeszcze inaczej to ja już nie wiem...) .
Jedno wiem... pogubiłam się troszkę, nie potrafię przewidzieć twojego zamiaru, więc czekam na następny odcinek z ogromną niecierpliwością!