Dwa miesiące przerwy, a jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to brak weny.. Naprawdę bardzo was przepraszam, ale ostatnio nie mam kompletnie pomysłu, w co by ich tu jeszcze wpakować, stąd ten zastój.
I witam kilku nowych czytelników, nie zapominając oczywiście o tych starszych

Dziękuje Wam za wszystkie komentarze, uwielbiam Was za nie
Odcinek 17
Następnego dnia dziadkowie postanowili wziąć małego Kirito na plac zabaw.
- Chcesz pojeździć na pszczółce? – spytała Hilda.
- Nie, bo mamusia mówiła, że mi zrobi ała.
- Tak ci powiedziała? No popatrz.. - Babcia zamknęła oczy i policzyła do dziesięciu.
Coś czuję, że Kyoko czeka dzisiaj niezła pogadanka na temat bezstresowego wychowywania dziecka, zachichotał w duchu Elryk. Po chwili jednak spoważniał.
- Powiedz mi, Hildo, czy Kyoko i Kensei wiedzą już, jakie drugie imię nadadzą Kirito? Niedługo jego urodziny, więc już chyba najwyższa pora, by się nad tym poważnie zastanowić.
- Nic mi o tym nie wiadomo. Trzeba jednak ich przypilnować, aby imię było odpowiednie. W końcu nie może być zbyt powszechne.
- Babciu, a co to jeś dlugie imię? – wtrącił się mały.
- Widzisz, skarbie, jest to imię nadawane wśród czarodziejów, a do którego nigdy publicznie nikt się nie przyznaje. Chyba, że na ślubie.. I na swoim pogrzebie, ale w tym drugim przypadku to już wszystko jedno, czyż nie?
- A.. ahaa…
- Nie sądzę, aby Kirito zrozumiał choć połowę z tego, co mu właśnie wytłumaczyłaś - Elryk uśmiechnął się lekko.
- Jest inteligentny po babci, zrozumiał.
- A nie po Kyoko?
Hilda spojrzała na męża wymownie, jasno dając mu do zrozumienia, co myśli o jego niedorzecznej insynuacji.
Tymczasem w domu Kyoko i Kensei dyskutowali zawzięcie na temat urodzin syna.
- …
- …
- …
- …
- Powiesz coś? – spytała Kyoko.
- W Paryżu najlepsze kasztany są na placu Pigalle.
- Zuzanna lubi je tylko jesie.. Ach! Nie o tym chciałam! Niedługo urodziny Kirito, trzeba by zrobić jakąś imprezkę..
- Bardziej od imprezki martwi mnie wybór jego drugiego imienia. Jakieś pomysły?
- Hmm.. Falisław? Gościwit? Izasław?
- … Skąd żeś to wytrzasnęła?!
- Z imionaktorychsiewstydze.sim.. Bardzo ciekawa stronka.
- Kyoko, zlituj się..
- Okej, okej.. No nie wiem. Serafin?
- Że niby taki aniołek z niego? Cóż, z czworga złego, które wymyśliłaś, to jest chyba najlepsze..
- A co z imprezką?
- Kupi się tort, parę balonów, ozdóbek i jazda.
- A może jakiś klaun do tego?
- Oj nie, kochana. Klaun wchodzi – ja wychodzę, żeby nie było, że nie ostrzegałem.
- Boisz się klaunów? No nie gadaj – zaśmiała się.
- Nie wiem o czym mówisz – odparł nadąsany. – Po prostu nie śmieszą mnie ich wygłupy i tyle. No i ten wielki nos.. I ta biała twarz.. I jeszcze ten cały makijaż.. Brrr... Ale się nie boję!
- Tak, tak, oczywiście, mój ty biedaku. – Próbowała zrobić współczującą minę, ale niezbyt jej to wychodziło.
Nagle starszyzna pojawiła się w progu.
- Kyoko, pozwól na momencik. – Hildegarda skinęła palcem na córuchnę i wyszła na podwórze.
- Ratuj – szepnęła błagalnie do Kenseia.
- Kyoko! – z dworu można było usłyszeć naglący głos.
- O-ho. Chyba się włączył tryb Wielce Szanownej Matki – mruknęła dziewczyna i wyszła szybko robiąc po drodze rachunek sumienia. To był odruch bezwarunkowy, wiedziała, że coś przeskrobała, ale nie była pewna o czym konkretnie dowiedziała się jej matula, w końcu tyle tego było.. W każdym bądź razie Kyoko jeszcze długo potem wspominała 3,5 godzinne kazanie o sposobie prawidłowego wychowania dzieci.
I w końcu nadeszły urodziny Kirito Serafina Kisuke.
- Wypowiedz życzenie – Kyoko ponagliła syna, mając nadzieję, że to nic kosztownego.
- Chcę mieć braciszka albo siostrzyczkę – uśmiechnął się zadowolony z siebie i zdmuchnął świeczki.
Kensei wymienił spojrzenia ze swoją żoną, natomiast Elryk i Hildegarda nie mogli powstrzymać się od śmiechu.
Po chwili jednak do nich podeszli.
- My też coś dla was mamy.
- Dla nas? – Kyoko nie kryła zdziwienia. – Przecież to ten mały potwo.. ekhm.. to znaczy to urocze dziecko ma dzisiaj urodziny, nie my.
- Zgadza się – odparł Elryk. – Jednak razem z Hildą postanowiliśmy, że będzie to prezent dla całej waszej trójki, w końcu nie daliśmy wam prezentu ślubnego, czyż nie?
Aż dziw, że się nie dopominała, dodał w myślach.
- Dlatego – wtrąciła seniorka. – postanowiliśmy kupić wam dom.
- Że co?! – Kensei i Kyoko nie wierzyli własnym uszom.
- To, co słyszeliście – powiedział Elryk. – Co prawda nie znajduje się nad morzem, ale jest o wiele większy, więc spokojnie będziecie mogli się wziąć za spełnienie życzenia waszego syna – zachichotał.
Młodzi zarumienili się „lekko”.
- I przeprowadzicie się tam jeszcze dzisiaj – dodała Hilda. – Więc pakujcie manatki i wynocha. Teraz my się zaopiekujemy tym domkiem.
- Co? Dlaczego? Nie wracacie do Moonlight Falls? – spytała Kyoko.
- Póki co, nie. Ktoś musi cię pilnować. Poza tym podoba mi się ten taras, wszystko z niego widać. Mówię, wam, co ci sąsiedzi czasami wyprawiają przy odsłoniętych roletach.. – przerwała, widząc spojrzenia reszty. – Cóż – odchrząknęła. – W każdym razie zostaniemy tu z Elrykiem jeszcze trochę, więc musimy mieć tu jakieś własne cztery ściany. Idźcie już, muszę zrobić sobie maseczkę upiększającą i w ogóle.
- To już dawno przestało działać – mruknęła córka.
- Mówiłaś coś?
- Nic, nic, tylko tyle, że musimy się zbierać. Do zobaczenia później – uśmiechnęła się słodko i poszła do sypialni pakować rzeczy.
+ bonus
Kyoko coraz bardziej zaczyna przypominać mamuśkę
I ostatnie zdjęcie Kirito przed przemianą.. Coś czuję, że więcej takich ładnych dziecioszków już mi się nie urodzi
Trochę krótko, wiem.. Mimo to zapraszam do komentowania