Moje komentarze raczej już nie znaczą tyle co kiedyś (a w dziale z trójką to chyba w ogóle mało kto mnie kojarzy

), ale skoro już przeczytałam całość, to pozwolę sobie skomentować Twoje OJSG

.
Pod względem technicznym szału nie ma. Wkrada Ci się trochę błędów... Do tego jesteś bardzo głodna, bo lubisz zjadać wyrazy

a czasem piszesz je podwójnie. Jednak nie przeszkadza to aż tak strasznie w ogólnym odbiorze historii.
Właśnie jeśli chodzi o samą akcję, to całkiem ciekawie ją prowadzisz i to na plus

. Choć myślę, że to niezdecydowanie Mili było w pewien sposób męczące. Niezdecydowanie swoją drogą, ale po co dawała nadzieję obu facetom

? A tak to wyszło, że trochę tu, trochę tam i jakby w zależności od humoru szła do danego chłopaka

.
Właściwie cały czas kibicowałam Robowi, dlatego szkoda mi biedaka... Choć momentami robiłaś jakby z niego takie trochę ciepłe kluchy

. Brakowało mi w nim czasem męskości. Na wszystko się zgadzał. Zabrakło stanowczości. Alex jak na trójkę też jest całkiem zdatnym simem, ale jednak Rob bardziej mi odpowiadał pod względem wizualnym (brawo
Myrtku 
!). Nie wiem, jaki jest Rob w historii Myrtka, bo jeszcze tam nie dotarłam, ale myślę, że jeszcze dotrę

. Prędzej, czy później

.
Może nie będę się rozpisywać o wszystkich odcinkach, które tu były, bo by wyszło tego za dużo, ale chciałam zwrócić uwagę na jeden fragment, który w pewien sposób mnie zaintrygował

. Mianowicie chodzi mi o rozmowę ojców młodej pary na wieczorze kawalerskim. Bodajże ojciec Alexa opowiedział Peterowi o żarcie, który zrobił w czasach szkolnych koledze. Czyżby tym kolegą był właśnie Peter? Bo napisałaś, że nie sądził, że ktoś jeszcze o tym pamięta

. Jeśli tak, to dziwne, że się nie poznali... No, dobra, mogli się mocno zmienić z wyglądu, ale nazwiska raczej się kojarzy

. Tym bardziej, że prawdopodobnie znali się wcześniej, gdy ich dzieci w szkole były parą. Peter to nie kobieta i chyba nie zmienił nazwiska po ślubie

.
Co do ostatnich odcinków to Alex szybko przestał być "idealnym" mężusiem

. A tak mu niby zależało... I jak on mógł wypomnieć Mili, że o siebie nie dba? Takiego to tylko zlinczować

. Ciekawe, czy sam nadal tak śmiga na siłownię jak kiedyś

.
No i Alex to kretyn! Taki zakochany a ogląda się za Audrey (jakby jeszcze było za czym

)? Bo mam przeczucie, że jednak jej ulegnie. Sam sobie kręci bicz na swoją głowę... I co to w ogóle za wyjaśnienie, że już i tak się spóźnił? Czy on nie zna przysłowia, że lepiej późno niż wcale

? Wyślij go z powrotem do szkoły

.
Generalnie zastanawiam się, czy Mila trafi jeszcze na Roberta

. W ogóle co się z nim działo przez ten rok? No i mogłabyś znaleźć jakąś dziewoję Coopowi

, bo się marnuje

.
PS. Udało Ci się dobrnąć do końca komentarza

?