Bardzo fajne rzeczy sie dzieja na takim balu, jedna mdleje a potem sie rzuca na bogu ducha winnego Davida. Dobrze, ze chcial wezwac policje. To ja troche ostudzilo. Druga gdzies fruwa na nieboskłonie ( bunusik

)
A nasza Stella ma szanse pocałować miłego chłopca i odrzuca go ratując się ucieczką. Szkoda, że go nie pocałowała, chłopak jest wart zainteresowania.
Ona jednak chyba podkochuje się w Davidzie.
Ciekawe co tam wymyślisz jej w następnym odcinku. Czekam z niecierpliwością.