(fajnie, pisałem posta jakieś 20 minut i się nie wstawił... dzięki telefonie)
Wstałem około 16. Miałem silny ból głowy i dopadła mnie niestrawność.
-To chyba po tym popkornie, który jadłem wraz z Restless pare dni temu- pomyślałem.
Przez następną godzinę rozmyślałem o jedynej osobie, którom tu znam dostatecznie dobrze, by móc jej zaufać.
Ostatni raz widziałem kogokolwiek po znalezieniu zwłok rudowłosej panny. Od tamtego czasu leżałem owinięty w stary koc na czymś, co przypominało materac. W niedawno zakupionej mikrofalówce (lol, jaka mikrofalówka... krótkofalówka) słyszałem coś o kolejnych ofiarach. Te miasto staje się coraz mniej bezpieczne. Muszę się dowiedzieć, kto dokładnie za tym stoi, zanim ten ktoś dopadnie mnie... Tylko najpierw muszę dokładniej przyjrzeć się reszcie...
-Chwila, chwila- pomyślałem- mam numer do Rastless, może ona coś wie na temat tych śmierci.
Chwyciłem za komunikator i przystąpiłem do pisania:
"Cześć, z tej strony Lubie. Nie chcesz się może spotkać, pogadać przy kawie, czy herbacie? Czekam na odpowiedz."
- <klik> Wysłane. Teraz tylko wystarczy poczekać...
@Lubie: haha, nadgoniłem zaległości i czuje sie jak bym czytał jakąś książkę, typowo. Strasznie dużo tego, ale straaasznie klimatycznie. Podoba mi sie.