anie_1981 - a ogranicza, ogranicza

Szkoda, że nikt więcej nie skomentował, no ale trudno. Mam już gotowy kolejny odcinek, więc wstawiam go... ale następnym razem ma być więcej komentarzy!
Odcinek 2
w którym Terry przestaje być jedynakiem
Mały Terry rośnie jak na drożdżach
bo Masterce nie bardzo chciało się użerać z niemowlęciem w grze.

Apetyt mu dopisuje.

Jest też dość grzecznym dzieckiem, potrafi godzinami bawić się zabawkami ze swojego pudełka...

Albo też samym pudełkiem. "Gdzie jest bobas?..."

"Tu jest!"

Ale zdarzają mu się gorsze dni.

Tymczasem jego mama wróciła
na razie do pracy.
Że też się nie boi żonglować tymi pochodniami

To jednak oczywiście nie znaczy, że zaniedbuje opiekę nad małym. Tutaj uczy go mówić
i przy okazji chyba gotować

A jak mama jest w pracy, opiekuje się nim tata (który nawiasem mówiąc sporo schudł, ćwicząc i stosując lekką dietę).

Czasem tylko
ktoś mu w tym przeszkadza. "Nie, nie chcę żadnych garnków po okazyjnej cenie!"

Ci telemarketerzy* są utrapieniem ostatnio. Mamie też zawracają głowę.

Właśnie, mama... Sylvia Marie znów zaszła w ciążę! Małemu Terry'emu przybędzie zatem rodzeństwa. Frankie jest bardzo zadowolony, może tym razem będzie córeczka?

Oczywiście nie zaniedbują pierworodnego.

... który właśnie stawia swoje pierwsze kroki.

Żeby było zabawniej, w ten sam wieczór Sylvię Marię złapały skurcze. Zdążyła położyć synka do łóżeczka.

Terry już prawie spał, więc Frankie zawołał chłopaka z sąsiedztwa, żeby przypilnował małego.

I wkrótce do rodziny dołączyła malutka Dorothy...
cdn.
*doobra, zdradzę, że to ktoś się chciał z nimi na randki umawiać, ale telemarketerzy brzmią bardziej... realistycznie, noo!
Póki co, taka zwykła relacja. Mam w zapasie zdjęcia na jeszcze jeden, MOŻE dwa odcinki i może później będzie nieco więcej opisów... Mam nadzieję, że wkrótce też uda mi się wrócić do opisywania losów Kathy