Dzień dobry wszystkim!
Zainspirowany kilkoma postami i trochę znudzony opowiadaniem a la fotostory, przynoszę coś lżejszego.
Założyłem wioskę, która obecnie ma roboczą nazwę "nie wiem jeszcze". Jest w niej jeden zamieszkały dom i cztery parcele publiczne.
Gram typowo dla pośmiania się, więc ostrzegam, że mogą pojawić się dziwne treści.
Przed Wami grupa trzech współlokatorów, rodzina Winkler/Stankiewicz.
Jola Winkler, bardzo kochliwa simka, której głównym zajęciem jest branie kąpieli z bąbelkami i paradowanie po domu w bieliźnie.
Leon Stankiewicz, adwokat (na razie tylko robi kawę).
Żaneta Winkler, siostra Żoli, ale od innego ojca i innej matki. Chciałaby założyć rodzinę, albo chociaż mieć dziecko.
Niby niewinnie oglądają tv, ale ja już wiem co Jolce po głowie chodzi!
Wycwaniła się, bo nie pracuje. Simoleony trzepie (taa ledwo na rachunki wystarcza) reszta domowników, a ona jeździ po parcelkach.
Poznała kilku głównie w "Kawiarni Spodeczek" (szalona kawiarenka w wiosce). W końcu jednak dorwała się do blondasa.
Double bedroom - terytorium Żoli.
Piorunujące rozmowy z kochankami (dosłownie).
Pewnego dnia spotkała największego lovera w życiu, niejaki Gerwazy Żeberko (bogaty piłkarz). Nooooo i powiedzmy, że strzelił gola hehe.
Leoś pyta się brzucha, czy ma coś z nim wspólnego, ale nie tym razem.
DAJ SIĘ UWIEŚĆ...
Omg co się tak wydzierasz?
Na świat przyszła Vivienne (dobrze, że nie Anżelik). Wprawne oko zobaczy zazdrość w oczach niedoszłej matki - Żanci.
"A może by ją tak ukraść? Rodzice byliby dumni."
Z cyklu Jolka kuchareczka: "Trochę soli morskiej, pieprz cytrynowy i będzie cudnie."
Bkbkbkbkbkbkbkbk.
Dziecko srsly?
Wszyscy spadli.
"I właśnie dlatego nie warto smażyć jajek w środku nocy!" Ach te mowy końcowe...
Jeden z kochaneczków Żoli dał jej oryginalny prezent po randce. Serio fontanna? Przecież środek zimy...
Leo nie ma co robić z kasą, której nie mają, więc wziął chwilówkę na rajdówę.
Żaneta wcale nie jest wykorzystywana przez resztę...
"Wow ale strzeliłam bałwana!" ŻANETA DO KUCHNI!
Przyznać się, kto to zrobił!!!
JEZU ZNOWU? I CO SIĘ CIESZYSZ? BUSTED NA GORĄCYM UCZYNKU!
Nie podnoś ręki na dziecko! (śmierdzisz)
Pasuje schudnąć po ciąży... Co to za blondi? Znacie ją?
"Nooo heej!" (Spoko, nic z tego nie wyszło...)
Żannett posuwa się do drastycznych kroków...
"Pani da te różowe..."
"I jeszcze mi pani wyczaruje jakiegoś księcia czy cuś... Masz tutaj 35 simoleonków." Niestety, Cyganka nie jest tania. :C
OMG 3 RAZY NIE!
Ktoś się chyba zapomniał? Gdzie Żaneta?! Uff, na swoim miejscu.
Przyszły urodzinki Vivienne. Było bardzo dużo gości (nikt nie przyszedł).
TWERKING!
Wszyscy dmuchajcie w monitory *dmuuuch*.
Była ostra balanga zakrapiana Piccolo. Wszystko było zaplanowane przez Żancie...
Hihi wypijmy jeszcze. (ona mu coś dolała, nie mówcie nikomu)
O M Ó J B O Ż E
Leon wstał rano i za bardzo nie wiedział co zaszło. (albo raczej kto zaszedł hehe

)
Przy śniadanku #niezręcznie...
Żanetka ciężko łączyła ciążę i za(pepper) (#brzydkie_słowo) w domu.
"Trzeba wymienić żarówkę..." (tak, to poród i niewzruszenie moich simów)
Wszystko po starszej kuzynce eech.
Heh, głupie to, wiem, ale mam nadzieję, że komuś się podobało. Komcie plix.
Pozderki!