No widzisz, na tym polega cała śmieszność tej sytuacji. Nie masz sposobu by udowodnić na oczach całego forum (bo spójrzmy prawdzie w oczy, całe forum na skype nie wejdzie), że oskarżenia są bezpodstawne.
Czyli jednak nie są bezpodstawne, skoro nie masz dowodu mówiącego inaczej
Gwoli ścisłości, nie wypowiadam się tu jako oskarżyciel czy coś. Mówię tylko jak wygląda sytuacja z mojej perspektywy. W tym momencie traktuję to jak jedną z sytuacji, które omawiamy w liceum na prawie. I zawsze, gdy oskarżony nie ma dowodów na swoją niewinność, uznawany jest za winnego.