Dziękuję za komentarze

Wasze wypowiedzi na temat Aleksandra mnie podbudowują, bo na początku naprawdę nie mogłam się zdecydować, czy on mi się podoba, czy też nie. Przyznam jednak, że gdy już się z nim oswoiłam lubię jego urodę coraz bardziej przez to właśnie, że jest taka nieoczywista

-------------------------------------------------------------------------------------
Życie rodziny Wichura
Część 16
Nadszedł w końcu ten dzień, gdy założyciele rodu zakończyli swoje dorosłe życie i musieli przejść na emeryturę. Patrycja założyła na tą okazję nową sukienkę i wyglądała pięknie.
Poczęstunek dla zaproszonych gości przygotowali na podwórku, a uzupełnieniem jadłospisu miały być dania z grilla. Najważniejsze jednak były torty i o nie zadbał Kazimierz.
Solenizanci zdmuchnęli świeczki, każde na swoim torcie.
Od tego momentu, aż do późnego wieczoru rodzina Wichurów cieszyła się swoim towarzystwem. Patrycja i Antoni byli bardzo szczęśliwi, bo w ostatnim czasie, gdy każde z ich dzieci ma mnóstwo swoich spraw i problemów, trudno było zebrać ich wszystkich razem na dłużej. Tego dnia się udało. Popołudnie spędzili jedząc i rozmawiając.
Następnego dnia wszyscy wrócili do swoich spraw i obowiązków.
Patrycja i Kazimierz mieli bardzo pracowity dzień, gdyż przez przygotowania do rodzinnego popołudnia zaniedbali warzywa w ogrodzie i mięli w związku z tym mnóstwo do nadrobienia. Na szczęście z pomocą ruszył Aleksander, który od dawna podglądał prace w ogrodzie i był nimi wręcz zafascynowany. Nim przystąpił do samodzielnej pielęgnacji roślin, przeszedł krótkie szkolenie.
Aleksandra, od czasu wyjazdu do lasu, fascynował świat roślin. Uwielbiał patrzeć jak z maleńkiego nasionka wyrasta duża roślina, która rodzi smaczne i pożywne owoce. Jako dziecko mógł tylko patrzeć i podziwiać, a teraz, jako nastolatek może w końcu uczestniczyć w tym cudzie natury.
Zapewne niektórym simom trudno byłoby w to uwierzyć, ale nastoletni Aleksander, pieląc rośliny w ogrodzie swojej babci poczuł, że to jest rzeczywiście to, co chce i co powinien w życiu robić, że uwielbienie dla roślin i przyrody w ogóle, które poczuł jeszcze w dzieciństwie, nie było chwilową fantazją. Wtedy właśnie, dojrzały sim w ciele nastolatka zdecydował, że miłość do roślin będzie jego największą w życiu miłością, czuł, że tylko rośliny będą mu zawsze wierne, że nigdy go nie zawiodą i nie opuszczą, że tylko taka miłość nie przynosi cierpienia, takiego jak miłość jego rodziców.
Aleksander tego dnia nie wiedział jeszcze, jaka przyszłość czeka na niego i jak okrutnie los z niego zadrwi.
C.d.n.