View Single Post
stare 07.09.2004, 20:28   #773
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Zong...No cio?
odc.12
Kathy stanęła jak wryta. Maciek naładował pistolet.
-Ludzie!! Morderca!!- zaczęla wrzeszczeć dziewczyna.
-Zatkaj sie! - zaczął krzyczeć Maciek. Oddał jeden strzał w powietrze. Kathy przestraszyła się. Tak bardzo że zemdlała. To wszzystko z balkonu obserwowała Marilyn i Sylvia. Zrzuciły na głowę maćka worek pełen wody a kiedy sprawca był oszołomiony zbiegły na dół i go przewóricły. Marilyn jako silniejsza położyła go na ziemię a Sylvia wzięła Kathy na ręce. zaniosła ją do góry. Kiedy dziewczyna się przebudziła.........
***************
5 miesięcy później.
Była ciemna noc. Kathy była w dziewiątym miesiącu ciąży. Czuła lekkie kopniaki malucha.
- Już już........zaraz się napiję-powiedziała Kathy sięgając po wodę. Nagle złapał ją skurcz.
- Czy toj uż??-szpenęła do siebie. Skurcze zaczęły się powtarzać. Kathy spojrzała w kalendarz. TO DZISIAJ BYŁ TERMIN!!
- Sylvia! MArilyn1 - wysapała Kathy z fotela dmuchanego.
- Tak, Kathy co się dzieje? - zapytała Sylvia już będąc u przyjaciółki.
- Tu, boli, skurzce! Rodzę. - wysapała zdenerwowana przyszła matka. Marilyn sięgnęła po kluczyki, ubrała siebie i Sylvie oraz Kathy, wzięły ją pod ręce i zaniosy do samochodu. Dziewcyzny jechały szybko przez puste ulice. Dotarły wreszcie do szpitala.
- szybciej.....wezwijcie lekarza. mojego!- popędzała kathy wydając rozkazy. Lekarze wzięli ją na salę porodową. Poród trwał do 5 nad ranem. Po 5 :10 lekarze wyprowadzili z sali wózek na którym leżała biedna Kathy. Była spocona, włosy miała przyklejone do czoła. Była przytomna...i szczęśliwa.
- Mam córeczkę. Mam malutką Viki.
  Odpowiedź z Cytatem