Temat: Pamiętnik
View Single Post
stare 20.10.2004, 19:50   #2
Fizzly
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

No nie mogę... Jak się cieszę, dziękuję Wam za te ciepłe słówka.
I cieszę się, że dostałem tyle komentarzy.

A oto dalsza część mojego pamiętnika...
- Synku, na pewno dasz sobie rade? - odpowiedziała mama
- Czy dam sobie radę? Mamo! A dlaczego nie? - odparłem trochę oburzony
- No wiesz, ten dom jest trochę duży jak dla jednej osoby...
- Nie rozumiem, do czego zmierzasz, mamo? -odpowiedziałem głupio wiedząc dokładnie, że mama ma na myśli sfaty
- Kochanie, chodź zobaczymy, co jest na piętrze, dobrze?
Uff, dzięki niebiosom tata znów mi pomógł.
Właśnie zabierałem się do rozpakowywania moich gratów, które sprowadził facio z transportu, gdy nagle usłyszałem krzyk!
- AAAaaa! Błe! - wykrzyczała mama
- Co się stało, mamo? - zawołałem głośno w pośpiechu pędząc na górę
- Uf, o mało co nie dostałam zawału serca... - odparła ciężkim głosem mama
- Ale mamo, co się stało?
- Co się stało? Zobacz co wisi za tymi drzwiami! - powiedziała przerażona mama
- Hmmm? - zastanowiłem się; Co może wisieć na strychu starego, opustoszałego domu? ;/
Ogarnął mnie lęk i zrobiłem się blady... Może to tam jest zaginiona pani Lops? PRzyroslem do podłogi...
- Michał, Michał? MICHAŁ! - woła mnie tata
Otrząsnąłem się i chwyciłem mocno klamkę drzwi...

Otwarłem mocnym ruchem drzwi i... Zobaczyłem maleńkiego nietoperza, który spał przy suficie. - Buahaha! - parsknęliśmy śmiechem; Mamo i to jest to, czego się tak bardzo bałaś? Ten uroczy nietoperz jest tak wystraszony, że boi się ruszyć a ty wybiegłaś z pokoju i trzasnęłaś drzwiami? Oj, mamo...
- No co? Przecież wiesz, że nie znoszę gadów i tego innego robactwa.
- Tak mamo, wiem. A pamiętasz, jak z Mateuszem łapaliśmy żaby w strumyku a ty niosłaś nam kanapki?
- Hahaha - zaśmiała się mama; Tak pamiętam.
- Ekh, może by tak wypuścić to biedne stworzonko? - wtrącił się tata
- No tak, racja. - odpowiedziałem
Otworzyłem okiennice na oścież i podskoczyłem głośno tupiąc w trzeszczący, stary parkiet. Nietoperz ni drgnął... Wszyscy patrzeliśmy na niego jak w obraz.
- Coś mu się stało? - zapytała mama
- Nie mam pojęcia, może jeszcze dla niego za wsześnie?
- No tak, prawda. - odpowiedział tata; Zostawmy biedaczka, wypędzisz go wieczorem.
Uspokojeni zamknęliśmy okno i drzwi, aby zapewnić mu spokojny sen i zeszliśmy na dół, aby dokończyć rozpakowywanie.
- Na pewno to nie sprawia Wam kłopotów?
- Nie, nie skąd Michał, przecież wiesz, że możesz na Nas zawsze liczyć!
- No tak, ale naprawdę jeśli macie coś w planach to poradzę sobie, zresztą zawsze można zadzwonić do usług.
- Do usług? Rodzina w pobliżu a ty masz zamiar płacić za usługi? - oburzyła się mama
- No tak... - pomyślałem krótko oceniając sytuację, przecież nie mam zbyt dużo pieniędzy
- Dziękuję Wam - wzruszyłem się
- Daj spokój Michał! Bierz się do roboty, bo za niedługo nas noc zastanie a tu jeszcze nic nie zrobione. Poza tym tacie przyda się trochę ruchów. Wczoraj znowu cały film przespał na fotelu...
- To może ja zajmę się sypialnią, a wy salonem?
- Tak jest! - zażartował tata
Porządki ciągły się do wieczora, ale rezultaty można było zobaczyć gołym okiem!

- Prawie gotowe! - powiedziałem do siebie; A jak wam idzie?
- Już prawie skończyłam - powiedziała mama myjąc okiennice;
- Mamo, daj już spokój. Na pewno jesteś zmęczona.
- Nie ma mowy, mama zawsze Ci pomoże!
Kiedy my już siedzieliśmy na starej sofie pani Ellen mama nadal pucowała okienka i podśpiewywała radośnie. Ja byłem już wykończony, meblowanie jest wyczerpujące, ale to jeszcze nie był koniec.
- Tato, czy pomożesz mi przysunąć szafę?
- Już się robi.
Wszystko było już skończone. Można było powiedzieć, że sypialnia i salon są gotowe do użytku!
- Synku, a co z kuchnią? Co będziesz jadł?
- Mamo, obejdzie się. zadzwonię po PIZZĘ. Nie martw się o mnie. Jutro wezmę się za kuchnię a potem jeszcze zerknę na łazienkę.
- Jak to? - zapytał zdziwiony tata; Nie byłeś jeszcze w łazience?
- E, nie...
Tata zaniemówił a mama spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem. Co jest? - pomyślałem; Przecież w łazience wystarczy posprzątać!? Mama poszła do łazienki.

- ...
- I co mamo?
- Eeee, właściwie to nic, ale szafka jest trochę zniszczona, a obok zlewu leżą papiery... A, no i chyba... NIE MA WANNY!
- Heh... Życie płata figle. - odparłem niby żartobliwie, choć wcale nie było mi do śmiechu
- Cóż, my już chyba pójdziemy, co? Już późno a rano muszę jechać do pracy. - powiedział tata
Mama jeszcze raz spojrzała na warunki w mojej łazience, pokiwała głową i powiedziała:
- Nie martw się synku, jutro zrobię zakupy, potem wpadnę do pani Bridge, żeby zwrócić jej tę sukienkę a potem zaraz do Ciebie.
- Mamuniu, naprawde nie trzeba.
- Już ja swoje wiem, myślisz że nam było łatwo, gdy przeprowadziliśmy się tutaj z tatą? A potem urodziłeś się ty i...
- Mamo... - przerwałem
- No dobrze już, idziemy. Pa synku. - mama uścisnęła mnie ciepło
- Cześć synu, trzymaj się. - tata też mnie uściskał
Zamknąłem drzwi za rodzicami i pomyślałem sobie, co jeszcze mnie czeka? To będzie pierwsza noc w tym domu... Nowym domu... Jutro muszę trochę wysprzątać przed gankiem, żeby sąsiedzi w końcu wiedzieli, że ten stary dom jest już zamieszkany. Oj, zapomniałem zgasić światła przy wejściu. Teraz już chyba wszystko gotowe!? Jutro zajrzę do piwnicy, może tam jest coś ciekawego?
Byłem już taki wykamany, że położyłem się w ubraniu bez kolacji na sofie i tak już pozostało... Ale czy do rana?


Koniec odcinka pierwszego.

Ostatnio edytowane przez Fizzly : 20.10.2004 - 20:12
  Odpowiedź z Cytatem