"Blood" odc.4
- Nick, teraz! - Haney szła prosto do bramki. Byłą kolejka. Udawała, że ma atak. Zaczęła się dusić.
- Wezwać karetkę!- krzyczał personel.
- Nie, jeśli dzisiaj nie polecę stracę prace!
- współpracuję z nią, proszę pozwolić jej lecieć!- Pochwili siedzieli już w jednym z foteli samolotowych. O 4 rano byli w Anglji. Haney weszła do małego motelu pzry drodze. Wzięła prysznic, pzrebrała się i wyszła na spacer. Jechała ciasnym autobusem.
- czy nieposzłaby pani ze mną na kawę?
- NIE!
- A czy te kwiaty panią przekonają? - Haney wzięła kwiaty i wyrzuciła do kosza.
-Chętnie się z tobą przejdę...- Następnego dnia tego natrętnego kolesia znaleźli zamordowanego w jednej z bocznych pzrecznic. CDN nie mam weny... aaaaa :1smutny:
|