View Single Post
stare 25.11.2004, 10:42   #3
Madison
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Odcinek 3
"Ciemna strona Huberta"



Hubert zauważył rozpłakaną Kornelię biegnącą przed siebie. Jakby zdrętwiał.
- O co chodzi, Hubert? - zapytała brunetka.
- Yy... Nic, nic... nie przejmuj się, Iwona. - odparł zdenerwowany Hubert.
Przez myśl przeszedł mu w pierwszej chwili pomysł, aby biec za Kornelią i wytłumaczyć jej wszystko po kolei. Jednak co wtedy powiedziałby Iwonie, która była jego obecną partnerką? Jednym słowem miał mętlik w głowie zarówno Hubert, jak i Kornelia.
- Pomasuję ci plecy - może poczujesz się lepiej. - zaproponowała Iwona, podczas kiedy Hubert nadal patrzył przez okno.
I Iwona zaczęła mieć podejrzenia, czemu Hubert zdenerwował się z powodu jakiejś pięknej dziewczyny stojącej pod oknem, która zaraz rozpłakała się i uciekła. Nastała złowroga atmosfera.
Hubert potem położył się na kanapie i chciał zasnąć. Jednak myśl ta nie dawała mu spokoju. Był pewien, że Kornelia nie przyjdzie jutro na umówione spotkanie. Chciał iść do Marty (znaczy do domu Marty, a do Kornelii) i porozmawiać z nią szczerze - wytłumaczyć jej wszystko od podstaw. Ale teraz? Jak zapadł już prawie całkowity zmrok? Nie, nie... Zaczeka do rana. Tak będzie najlepiej.

*

Zgodnie z postanowieniem nad ranem Hubert udał się do Kornelii. Drzwi do domu otworzyła Marta.
- Cześć - powiedział nieśmiało Hubert.
- Cześć - odparła surowo Marta. - Czemu nie powiedziałeś jej wszystkiego od razu? Tylko robisz z tego jakieś tajemnice - Marta ściszyła ton - Kornelia nie chce się z Tobą widzieć. Przykro mi : płać za swoje błędy.
- Proszę daj mi z nią porozmawiać. - poprosił błagalnie. - Wytłumaczę jej wszystko i będzie dobrze. Chyba nie chcesz, aby się zaryczała na śmierć, no nie?
- Dobra... Idź do Parku Północnego. Tam na ławce koło topoli. Powiem, że ktoś tam na nią czeka.
- Dobrze.



Hubert czekał już tam na Kornelię. Ona gdy przyszła tam i zobaczyła siedzącego na ławce Huberta, zastanawiała się przez chwilę, czy odejść, czy podjąć z ukochanym rozmowę.
- Korne... - odparł szeptem Hubert - Usiądź. Wytłumaczę ci wszystko.
- Kim ona była? - zapytała gniewnie Kornelia - Kim?!
- To jest Iwona... moja... moja...
- WYKRZTUŚ TO Z SIEBIE!
- moja.... żona.
Kornelia rozpłakała się na nowo.
- Dobra, dobra, nie płacz. Nie było cię już aż pięć lat i poukładałem sobie życie na nowo... myślałem, że już nie wrócisz...
- Ale się pomyliłeś...
Kornelia zamilkła na chwilę, a potem odparła:
- Przepraszam, nie powinnam być taka... sama myślałam, że już nie uda mi się uciec. Przepraszam. A więc nie będę już się mieszała do twojego życia...
- Co ty mówisz! Wiesz przecież, że jesteś moją wielką miłością!
- A więc nie kochasz Iwony? A może nas obie?
Hubert milczał.
- Uspokój się. Wszystko będzie dobrze. Ale nie rezygnujmy z tego uczucia, które pomiędzy nami było, ok?
- Ok...
Para przytuliła się.
- A może wstąpisz na herbatę do mnie? Iwony teraz nie ma. Co? - zagadną Hubert.
- Dobrze...
Kiedy Hubert i Kornelia wypili herbatę, przytulili się do siebie. Wtedy do domu weszła Iwona z paroletnią dziewczynką.



- Hubert przecież mówiłam, że masz odebrać Kasię... - Iwona zamilkła.
- Mamo? Kto to ta pani? - zapytała dziewczynka.
Obie wyszły trzaskając drzwiami.
- "Mamo?" - zapytała Kornelia litościwym tonem głosu.
- Zapomniałem ci powiedzieć, że...
- Ty już wszystko zapomniałeś! O naszej miłości też zapomniałeś! Nie chcę cię już więcej widzieć! I nie próbuj się do mnie więcej odzywać!



Rozzłoszczona Kornelia wyszła z domu Huberta. Pod drzwiami stał Grzegorz Mak.

CDN.

Ostatnio edytowane przez Madison : 25.11.2004 - 10:44
  Odpowiedź z Cytatem