View Single Post
stare 23.12.2004, 12:06   #1046
she
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

--------->-_-<------------- od 4
Tibby zignorowała wiadomość. Po hcwili zadzwonił telefon
- taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak?
-Cześć!
- Cześć... Amy mam dosyć.. po prostu dosyć twojej zasranej mordy! I wiesz co? Pocałuj mnie w dupe normalnire.
I OD******* SIĘ ODEMNIE!!! - wkrzasnęła Tibby, ale zauważyła, że w słuchawce nie ma sygnału od
jej słowa "cześc". "piepszony grat" pomyślał rzucając bezprtzewodowy telefon na poduszkę. W tej chwili do
pokoju wpadła mama....
- posprzątaj natychmiast swoje rozpierniczone ciuchy!
- nie będę sprzątać ciuchów w dużym pokoju! Sprzątam tylko u sibie!- odburknęła wchodząc na Czata.
PO chwili spadł jej na głowę kaszkiet, płaszcz i kozaki. - *****, WSADŹ SE W.... - wrzasnęła,
ale nie dokończyła bo zgasł jej komputer. Wrzuciła ciuchy do garderoby i uruchomiła kompa. Weszła n Czata
i zalogowała się jako "Ti_=) " . Zadzwonił dzwonek do drzwi i usłyszała kroki.
- Tibby, chciałam ci powiedzieć że.... jesteś piepszoną ****ą i po prostu wsadź sobie w **** kija!
- Mozesz sobie darować Lara te komplementy... Drzwi są w kolorze kremowym ze srebrna klamką, tam za tobą!
- Nie bedę się z tobą kłócić, bo szkoda mi inteligencji, bye!
- tak, zapomniałam, że twoja inteligencja wyparowuje przy gadaniu, bye! - odpowiedziała rzucając
spojrzenie Larze zza okna. Lara wsiadła na motor i pojechała. Tibby opiłowała paznowkcie i zrobiła sobie Frunch
manicire. Za chwile zmyła i pomalowała na metaliczny. Zmyła i pomalowała na biało z czarnymi paskami.
Za chwile zobaczyła "Trasha zaprasza cię na PRIV"
~Trasha- Cześć
~Ti_=)- hej
~Trasha- skąd klikassz?
~Ti_=)-z miasta
~Trasha- ale jakiego?
~Ti_=)-dobrego, pa -______- - Tibby wyszła, bo nie chciało jej się gadać z jakąś lolówną, co zaczyjna rozmowę
od skad kilkasz, jak się nazywasz.... to idiotyczne. jeszcze raz weszła na gg i znowu
- nieznajomy przesyła wiadomość- Tibby odebrała
2374657
dzieńdobry Frankie!
Tibby
jestem Tibby
2374657
Czyzby ;> ? Zresztą brzmi jak dla 3-latki <lol2>
Tibby
a kto ty tak na marginesie?
2374657
Shane Avoene, szmato!
Tibby
nie gadam z ****ami, więc spiepszaj!
2374657
No, no... może coś będzie z tego zachukjanego dziecka, nieśmiałego i niezdarnego! ;>
Nic nie poradzę, że chłopaki na mnie lecą ;p
I Tibby wyszła z gg. Byłą godzina 2.04. Tibby spojrzała na kalendarz, był 30 listopada.
Obudziła ja mama. Rozejrzała się po pokoju.
- Zaspałam prawda? - zapytała przez sen
- nie... śpij! - uspokoiła ją matka. Tibby wydało się to podejrzane, więc gdy mama wyszła z pokoju wstała.
Strasznie bolała ją głowa. Włączyła komputer i spojrzała na komputerowy zegazrek. 10.44. Środa. ' ŚRODA??'
zdziwiła się Tibby. wczoraj był czwartek.... - pomyslała. Najechała kursorem na zegarek. Wskoczyła data: 13
stycznia. Tibby zbiegła na dół po śliskich schodach.
- mamo, co się tu dzieje?
- nic, Free, co by się miało stać?
- czy ja.... nie spała zbyt długo?
- zasnęłaś wczoraj bardzo późno ,więc odpóściłam ci szkołę! - powiedziała ze spokojem.
'- Ale wczoraj był 30 listopada, czwartek, a dziś 13 stycznia, środa?
- emmm po prosty mały problem z zegarami - Tibby poszła na górę. Na drzwiach powiesiła karteczke z napisem
" Do not enter" i weszła do pokoju. Założyła białe bojóeki i czarną bluzkę. Włpsy związała w 2 kitki z tyłu.
Wcisnęła krótkie czarne kozaki, białą kurtkę i czarny kaszkiet. Podeszła pod okno Lary i rzuciła kamieniem.
- Czego, *****??!! - krzyknęła Lara zdejmując słuchawki z uszu wychylając się przez okno.
- możesz zejść? - Tibby sama nie rozumiała czemu poszła właśnie do Lary. nie czekając na odpowiedź weszła
do domu.
- NIe nadzaiałaś się na poręcz jak wchodziłaś? - rzuciła złośliwie Lara
- nie tylko na szczotke w salonie - powiedziała obojętnie.
- po co tu przyszłaś?
- bo chciałam się dowiedzieć.... CO TU SIĘ ***** DZIEJE??
- zależy co masz na myśli.
-to, że byłam niewiem jak, ale w śpiączce przez 2 miesiące!
- a oto. matka ci nie powiedziała? masz ifatosaminę.
- Co?
- musisz być poddawana częstym badaniom...
- co to za choroba?
- ifatosamina to choroba psychiczna. Wymyślasz sobie osoby, zdarzenia... a tak naprawdę
to tylko złudzenie. Zasnęłaś rok temu. niktr nie był w stanie cię dobudzić. twoje wszystkie zdarzenia
przez ten czas były wymyślone. Przez cały czas lekarz cię badał.
- To znaczy, że te wszystkie moje odczucia, osoby, miejsca , zdarzenia, uczucia.... były moją wyobraźnią?
-tak.
- A Amy? nigdy nie przyszła do naszej szkoły?
-nie
- co było wyobraźnią? A co stało się naprawdę?
- Wszczepili ci w muzg inplant chamujący wyobrażenia. Teraz jesteś normalna. Nazywasz się....
- nie mam na imię Tibby, prawda?
- nie. Chciałaś mieć tak na imię i to wymyśliłaś. Jesteś Frankie Shirley. Masz 18 lat, nie masz prawdziwej
matki.
- CO?
- zginęła. Ta którą widziałaś wczoraj była złudzeniem, dom w którym mieszkasz jest prawdziwy. Amy nie istnieje,
ja jesem prawdziwa, cała twoja klasa jst inna. 5 latemu byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami.... dobra teraz
już spiepszaj, bo za dużo tej prawdy - Frankie zalała się łzami. Doszła do domu. BYła w nim inna osoba,
nie jej matka, którą codziennie witała... ale ta z jakiś powodów wydała sie bliska Frankie. Frankie nie mogła
dojść do siebie.... 'kim ja właściwie jestem?' myślała.Weszła po schodach do swojego pokoju. Zrzuciła ubranie i
poszła do "lustrzanej łazienki". Nalała sobie wody do jakuzzy i przejrzała się w lustrze. I tu kolejny szok.
Pamięta sibie jako subtelną blondyneczkę.... kasztanowe lub jak kto woli rude włosy opadały na bladą twarz.
Kolczyk w pepku, uchu i wardze. Duże granatowe oczy.
Wylała wodę z Jakuzzy i pobiegła na dół.
- mamo, co sie tu ***** dzieje? czemu mi nie powiedziałaś?
- nie wyrażj się.... niechciałam cię denerwować.
- denerwować? phi.... - Frankie uciakła na górę. rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać.
'*****, ale boli...' pomyślała dotykając duży strup z tyłu głowy. Wcisnęła na siebie szary golf i czarne bojówki.
CDN
  Odpowiedź z Cytatem