View Single Post
stare 28.01.2005, 12:16   #3
ReGiNa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Przepraszam za to zdjęcie na którym nie ma ścian]

Zbyt wczesna decyzja
Odcinek 3

13 lipca

Przez 4 dni byłam w śpiączce …. Okazało się ,że to był „Gaz obezwładniący” czy jakoś tak. Nie znaleziono sprawcy tylko… czarny włos… Domyśliłam się ,że to Ola.
-Mogę iść do domu?- zapytałam lekarza.
-Nie, poleżysz u do poniedziałku!
-Nie nie mogę?!
Lecz on mnie nie słuchaj. Odszedł. W szpitalu było gdzieś z 25 lekarzy , pielęgniarek,
Podeszła do mnie pielęgniarka i pielęgniarz…. Z policją!
-Cześć- odrzekł Policjant
-Dzień dobry..- wybełkotałam
-Jak się czujesz?
-Nie najgorzej, bywało lepiej…
-Ty kujonie- pogładził mnie po czuprynie – Kto to był?
-Nie wiem!
-A podejrzewasz kogoś?
-Tak- odparłam
-Kogoś kto ci dokucza – popatrzył się na palce i znów na mnie- ktoś kto cię nie lubi itp.
-No jest taka osoba.
-Jak ma na imię?
-Ola…
-A nazwisko?!
Przez chwilę zastanawiałam się a potem odpowiedziałam:
-Nie wiem.
Co się potem stało nie wiem, podeszła do mnie pielęgniarka i coś mnie ukuło. Zasnęłam.
Śniło mi się jakieś UFO…. Dużo…te obrazy…krzyki…………..








15 lipca
Wydostali mnie ze szpitala. Znów w domu! Kiedy weszłam na ścianie pojawił się napis „ Hahaha to nie koniec! Albo zejdziesz mi z drogi albo….” krzyknęłam. Napis zniknął.
Kiedy zaczęło się ściemniać. A raczej było już ciemno… i kiedy zgasły wszystkie światła i wogule. Zobaczyłam jakąś postać….Włamywacza! Nie! Włamywaczkę! Ale pobiegła gdzie indziej…. Dostrzegłam tylko tyle:

Postanowiłam sprawę wziąć w swoje małe ręce. Przebrałam się i poszłam do domu Wioli i Oli. Weszłam jak złodziej. Dokładnie wiedziałam nie wiem jak który pokój jest Olki… bo Ola kocha zielony! Otworzyłam jej pamiętnik….
„Ja tak kocham Daniela, muszę zabić Wiolę jak będzie mi przeszkadzać, a jak jeszcze raz stanie mi na drodze – czytałam wzdychając- to usunę BEATĘ z drogi!”
Usłyszałam czyjeś kroki. Schowałam się. Do pokoju weszła Ola. Powiedziała –Przede mną się nie ukryjesz! HAHAHA! – i uciekałam i zahaczyłam o róg ze stołu teraz mam siniaka na nodze.

Kiedy wróciłam do domu , biegałam wszędzie od kąta do kąta a ból dawał po sobie poznać. Zobaczyłam uradowane miny rodziny –O tak…. Daniel jest taki szczęśliwy z Wiolą- zamarłam do czego zmierzali?
Popatrzyłam przed okno, Daniel uklęknął przed Wiolą….NIE ZARĘCZJĄ SIĘ!!!

Podbiegłam. Wiola mnie uścisnęła. Po chwili znów przytuliła Daniela .
-Wioluś jak będę pełnoletni wyprowadzę się i kupie własny dom….
-Cudnie- odparła
-Ale jak ty się staniesz pełnoletnia to pobierzemy się- powiedział z dumą- i zamieszamy razem….
- Kocham Cię! I będę z tobą szczęśliwa.


Ja stałam odębiała chciałam wyć .
Zadzwonił telefon.
-Dzięń dobrę- odparł głupi kobiecy głos w słuchawce ,miałam szczęście że odebrał ojciec.
-Dzień dobry- odpowiedział tata
-Po tej stronię –znów sepleniła- Pani Goldeszteję z dom u dziecka!
-Aaaa…. Pamiętam!
-To dobrze, nadeszła decyzja czy pan i pańska żona chcecie zatrzymać Beatkę na stałe czy też nie….
-E…….- zaczął tata, popatrzył się na mnie i osłupiał- N….N….Hm…..
C.D.N

Ostatnio edytowane przez ReGiNa : 28.01.2005 - 16:52
  Odpowiedź z Cytatem