View Single Post
stare 15.02.2005, 11:22   #1094
netia
Guest
 
Postów: n/a
Cool Opowiadanie

Tytul : ,,Na koloniach''



Na poczatku wakacji Eliza wraz z dwiema psiapsiólkami postanowily razem wyjechac na kolonie. Ich rodzice byli bardzo zamozni. Po kilku dniach wakacji dziewczeta spotkaly sie w dzien przed wyjazdem. Eliza, Marta i Amelia nie mogly sie doczekac tego wyjazdu:
- ciekawe jak tam bedzie...-mowila Eliza.
- i czy beda tam jacys przystojni chlopcy....-westchnela Marta.
- i czy duzy bedzie domek w ktorym spedzimy trzy tygodnie-powiedziala Amelia.
I tak zastanawialy sie przyjaciólki.Nadszedl dzien wyjazdu, Eliza juz spakowana i wyszykowana zostala zawieziona na przystanek. Po pewnym czasie dolaczyly do niej psiapsiólki, oczywiscie marta na koncu,gdyz zawsze najduzej szykowala sie. Autokar ruszyl, dziewczeta usiadly jak najblizej siebie i rozmawialy z nieznana im jeszcze grupa kolonistow.Marta poznala wielu nowych i przystojnych kolegow, bo to oni najbardziej ja interesowali:
- Masz chlopaka?-po chwili zapytal Marte pewien chlopak.
- pewnie,ze mam-sklamala z duma Marta.
- No napewno taka ladna...-zaczal mowic drugi.
Eliza i Amelia tylko z zazdrosci spogladaly na psiapsiolke,ale cieszyly sie ze przynajmniej jej sie powodzi.Rozmawialy ciagle:
- ona to ma szczescie..-mówi Amelia.
- no...i to jakie...-jakala sie Eliza.
Wkoncu dojechali na miejsce pobytu.Dziewczeta byly rozczarowane,nie bylo tam ani basenu,ani oddzielnych lazienek,a dom jak dom normalny,zadna nowosc.I tak dziewczyny rozpakowaly sie w swoim wspolnym pokoju:
- spojrzcie jakie lozka....-mówi Marta.
- nie jest tak zle-odparla Eliza.
- wkoncu poznamy jak sie zyje bez wszelkich luksusow...-odparla nieprzekonana Amelia.
Nadszedl ranek dziewczyny poszly na stolowke, po pewnym czasie dolaczylo do nich trzech przystojniakow:
- czesc dziewczyny..-ciagnie jeden -....jestem Maciek.
- a ja Romek..-mowi nastepny.
- Tomek,mowcie do mnie Tomi-powiedzial ostatni puszczajac oczko do Elizy.
Marta oczarowana smialoscia Macka zaczela rozmowe:
- milo nam-odparla
- ja jestem Marta, a to moje najlepsze psiapsiolki Eliza i Amelia-mowi.
- ladne imiona....Marta, Amelia...Eliza...-mowi Tomi, zatrzymujac sie na Elizie.
- hej Romek czemu sie nie odzywasz? -pyta Amelia
Romek nawet nie zdazyl odpowiedziec kiedy jeden z jego kolegow powiedzial:
- on jest niesmialy-mowi Maciek z usmiechem na twarzy.. .
- aha ....-ciagnie Marta patrzac na Macka.
I tak milo rozmawiali, jedzac sniadanie.Po nim nastapila krotka przerwa. Psiapsiolki zaczely rozmawiac o chlopakach w swoim pokoju ktorzy dolaczyli sie do ich stolika:
- ale oni sa boscy..-mowi Marta-..a najbardziej to podoba mi sie Maciek.
- a mi Romek, lubie niesmialych chlopcow...hehe-powiedziala Amelia.
- a tobie...hallo...Eliza slyszysz nas..-mowi Marta.
- yyyyy....co...?-odparla gwaltownie Eliza.
- pewnie myslisz o tym swoim Tomi...-mowi Amelia.
- a moze...moze,fajny jest -mowi usmiechnieta Eliza.
- widzialam jakie do ciebie oczka puszczal...-powiedziala Marta- i ja tez...-dodala Amelia.
Po krótkiej rozmowie dziewczyny zaczely sie szykowac. I grupa ruszyla, poszli nad morze pokapac sie. Eliza wraz z Amelia poszly na spacerek po plazy, a Marta opalala sie na kocu.Po pewnym czasie dziewczyny napotkaly Tomiego:
- czesc dziewczeta! - mowi tomi
- czesc - mowi Amelia dodajac-ja wlasnie szlam do wody... no to narazie- i poszla.
- moze my tez pojdziemy?- zaproponowal Tomi
- dobry pomysl - powiedziala stremowana Eliza.
I zaczeli plywac w morzu.Pozniej dolaczyla do nich Marta z Mackiem i na koncu Romek.Nagle chlopaki zaczeli ochlapywac dziewczyny.I pluskali sie w wodzie.minelo troche czsu w koncu musieli opuscic morze bo grupa ruszala dalej. Dzisiejszego dnia duzo zwiedzano.Przyjaciolki po powrocie do domku znow zaczely gadac o chlopakach.I tak minal pierwszy dzien.nastepnego dnia wieczorem Tomi wszedl do pokoju elizy i wyciagnal ja z lozka.poszli nad maly stawik ktory znajdowal sie w poblizu domku:
- czemu mnie tu zaciagnales?- zapytala Eliza.
- bo.....chcialaem z toba posiedziec przy blasku ksiezyca...-powiedzial powaznie tomi.
Eliza tylko popatrzyla na niego, a on pocalowal ja z nienacka:
- czemu to zrobiles-zapytala spokojnie Eliza.
- bo....zalezy mi na tobie..-odparl tomi.
- wiesz .....-ciagnela Eliza-...mi tez....na tobie zalezy.
I ostatni raz popatrzyli na siebie poczym Tomi odprowadzil Elize do pokoju mowiac:
- dziekuje ci za wszystko....
elize tylko weszla do pokoju, a z tu nagle dziewczeta szybko wstaly i zaczely wypytywac gdzie byla.Eliza wymawiajac sie odparla ze jest spiaca.I tak dziewczyny nie mogly spac zastanawiajac sie co ona robila z Tomim.
Nastepnego dnia w stolowce:
- no opowiadaj....-mowi Marta
- co wy tam robiliscie...???-pytaly zaciekawione
- oj dziewczyny...przestancie...to tylko takie spotkanie..-wymawia sie Eliza.
- w nocy..taaa.. jasne..-mowi Amelia.
- oj..no dobrze pocalowalismy sie i to wszystko...--odparla po cichu Eliza.
:*
- nie wierze .... -mowi Marta
- a ja wierze - odpowiedziala Amelia- wkoncu znalazlas sobie druga polowke-dodala.
A Tomi ciagle spogladal na Elize i mrugal oczyma.
Ten dzien rowniez byl wspanialym, tyle zabytkow zwiedzono i wogole.
Dzis grupa rozeszla sie, kazdy szedl gdzie chcial,ale warunkiem bylo wrocenie przed szesnasta na glownym placu.Chlopcy zaproponowali dziewczyna chodzenie razem.Przyjaciolki zgodzily sie oczywiscie:
- to moze pojdziemy na pizze - zaproponowal Maciek.
- ja jestem za...-odparla oczarowana urokiem Macka Marta.
- wiecie co ja wole pojsc poogladac wystawy - mowi Eliza
- a ja proponuje pojscie na lody- mowi zawstydzony Romek
- genialnie ...-mowi Amelia-ja pojde z toba!
- no dobrze to ja ide z Eliza poogladac wystawy, Amelia z Romkiem na lody,a Marta z Mackiem na pizze....okej?-zaproponowal Tomi.
- jasne...to chyba najlepsze rozwiazanie- poparla Marta.
I rozeszli sie wszyscy. Eliza bardzo ucieszona spacerem z Tomim rozmawiala z nim o wczorajszym wieczorze:
- wczoraj bylo bardzo milo...-powiedziala.
- tak, to prawda...moze....-ciagnal Tomi
- tak?....-pytala zaciekawiona Eliza.
- moze....powtorzymy to....-zaproponowal
- pewnie czemu nie.....-odparla Eliza.
Amelia bedac na lodach z Romkiem probowala sie nieco do niego zblizyc:
- wiesz jestes bardzo fajnym chlopakiem...-mowila
- dziekuje..-odparl Romek-...ty tez...-dodal
- polubilam cie odrazu jak tylko sie zapoznalismy..-mowila Amelia
- jestes bardzo mila..-w koncu przelamal sie Romek..-podobasz mi sie...
Amelia ucieszona ciagla rozmowe.Tymczasem Marta z Mackiem:
- przystojniak z ciebie-powiedziala w prost Marta
- lubie konkretne dziewczyny-odparl Maciek- ty tez jestes ladna...
I tak spacerowali.Minal dzien,nastepny i nastepny.Wkoncu zostalo juz
tylko dwa tygodnie pobytu.Dziewczyny spotykaly sie ze swoimi chlopakami,a co noc gadaly o wrazeniach ktore je spotkaly.Zapomnialy nawet o niewygodach, byly zajete tylko myslami o chlopakach.Nastepny dzien nadszedl, grupa tym razem ruszyla do wesolego miasteczka,ktory niedawno zostal otwarty.Psiapsiolki oczywiscie rozstaly sie by spedzic troche czasu ze swymi chlopakami.Eliza caly dzionek spedzila z Tomim.Marta z Mackiem rozmawiajac,a Amelia z Romkiem na karuzeli:
- wiesz co Romek, troche sie boje jechac na tej karuzeli...-mowi zestrachana Amelia.
- nie boj sie jestem z toba...-powiedzial wyluzowany Romek i zlapal ja za reke.
Amelia odrazu uspokoila sie i poczula bezpiecznie.Zauwazyla, ze Romek otworzyl sie na swiat i przestal byc niesmialy, ale nie wiedziala ze to dzieki niej.Tymczasem Marta z Mackiem zauwazyli wspaniala zabawe na karuzelach i postanowili rowniez pojsc na nie:
- ale bedzie super..-mowil Maciek.-zobaczysz spodoba ci sie,a jak bedziesz sie bala to przytul sie mnie.-dodal
- okej..-odpowiedziala Marta.
Amelia po wspanialej zabawie na karuzeli podziekowala Romku:
- dziekuje ci to byla wspaniala zabawa, naprawde-mowi Amelia
- ciesze sie ze podobalo ci sie -odpowiedzial Romek
- jeszcze raz dziekuje ..-szybko odpowiadajac Amelia pocalowala Romka..
A on tylko zlapal ja za reke i usiadl na lawce, poczym zaczeli sie calowac.Eliza i Tomi udali sie do miejsca gdzie byli tylko oni:
- teraz mozemy powtorzyc to co chciales..-powiedziala Eliza
A Tomi tylko objal ja i zaczal calowac.Marta która po przejazdzce na karuzeli z Mackiem strasznie zmarzla dostala dreszczy:
- zimno ci???zaraz cie okryje swoja bluza-powiedzial
- ale tobie bedzie zimno...-odparla Marta.
- no to przytule cie..-powiedzial Maciek
I objeli sie nawzajem, tak pocalowali sie po raz pierwszy.Ten dzien byl niezapomnianym dla wszystkich dziewczat.Tym razem nie rozmawialy tak jak co wieczor o swych przezyciach, bo kazda wiedziala wszystko i byla zmeczona tymi wrazeniami.Tak wlasnie minal nastepny dzien,pozniej tydzien, az w koncu zostal tylko jeden tydzien. Dzis przyjaciolki znow zwiedzaly.Amelia z Romkiem rozmawiala o powrocie do domu, a pozostale dziewczyny ze swoimi chlopakami.Chcialy jak najwiecej czasu z nimi spedzic przez ten ostani tydzien.
Wieczorem Marta poszla do pokoju chlopakow polozyc sie u boku Macka.Do Elizy przyszedl Tomi a do Amelii Romus.Zostalo tylko kilka dni i kilka godzin.Tomi liczyl godziny rozstania.Eliza plakala nocami,przyjaciolki nie mogly jej uspokoic bo same im lzy do oczu naplywaly.Romek wyznawal Amelii swa milosc co dzien. A Maciek coraz zadziej sie usmiechal.I tak spotykali sie cala grupa by pogadac i ustalic ze beda sie spotykac nawet po powrocie do domu.Nastepnego dnia byl zaplanowany powrot do domow.Nastal wieczor do psiapsiolek przyszli chlopcy,aby zabrac je w bardzo nietypowe miejsce:
- dziewczeta chodzcie..-powiedzial cichutko Maciek
- wstan Amelciu..-powiedzial Romus
- Elizo....obudz sie....-mowi Tomi
Przyjaciolki wstaly i ubraly sie. Chlopcy zaprowadzili je do domku ktory znajdowaj sie na drzewie:
- sami go zbudowalismy...-powiedzial Maciek
- jest swietny...-odparla Amelia
- sprowadzilismy was tu bo chcielismy z wami pobyc przed wyjazdem...-mowi Romek, obejmujac Amelie.
Tomi rowniez objal swoja dziewczyne, poczym wszstkie dziewczeta stanely w objeciach swych chlopakow.To byl rowniez jeden z niezapomnianych wieczorow.
Nastepnego dnia po sniadaniu wszyscy wsiadli do autokaru. Droga strasznie sie dluzyla. Eliza, Amelia i Marta podaly swoje adresy chlopakom numery telefonow.Byly juz spokojne,wiedzialy ze moga im ufac. Cala droge gadali i zartowali sobie.
Wkoncu dojechali na miejsce:
- to dozobaczenia Elizo..-powiedzial Tomi
- dozobaczenia...-odparla na to eliza calujac Tomka w policzek.
Amelia z Romkiem i Marta z mackiem tez sie pozegnali, i kazdy ruszyl w swoja strone. Po dotarciu do domu psiapsiolki odrazu pootrzymywaly smsy od swych ukochanych. Byly szczesliwe, i nigdy nie zapomnialy tych kolonii.
  Odpowiedź z Cytatem