![]() |
#23 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Tytul : ,,Na koloniach''
Na poczatku wakacji Eliza wraz z dwiema psiapsiólkami postanowily razem wyjechac na kolonie. Ich rodzice byli bardzo zamozni. Po kilku dniach wakacji dziewczeta spotkaly sie w dzien przed wyjazdem. Eliza, Marta i Amelia nie mogly sie doczekac tego wyjazdu: - ciekawe jak tam bedzie...-mowila Eliza. - i czy beda tam jacys przystojni chlopcy....-westchnela Marta. - i czy duzy bedzie domek w ktorym spedzimy trzy tygodnie-powiedziala Amelia. I tak zastanawialy sie przyjaciólki.Nadszedl dzien wyjazdu, Eliza juz spakowana i wyszykowana zostala zawieziona na przystanek. Po pewnym czasie dolaczyly do niej psiapsiólki, oczywiscie marta na koncu,gdyz zawsze najduzej szykowala sie. Autokar ruszyl, dziewczeta usiadly jak najblizej siebie i rozmawialy z nieznana im jeszcze grupa kolonistow.Marta poznala wielu nowych i przystojnych kolegow, bo to oni najbardziej ja interesowali: - Masz chlopaka?-po chwili zapytal Marte pewien chlopak. - pewnie,ze mam-sklamala z duma Marta. - No napewno taka ladna...-zaczal mowic drugi. Eliza i Amelia tylko z zazdrosci spogladaly na psiapsiolke,ale cieszyly sie ze przynajmniej jej sie powodzi.Rozmawialy ciagle: - ona to ma szczescie..-mówi Amelia. - no...i to jakie...-jakala sie Eliza. Wkoncu dojechali na miejsce pobytu.Dziewczeta byly rozczarowane,nie bylo tam ani basenu,ani oddzielnych lazienek,a dom jak dom normalny,zadna nowosc.I tak dziewczyny rozpakowaly sie w swoim wspolnym pokoju: - spojrzcie jakie lozka....-mówi Marta. - nie jest tak zle-odparla Eliza. - wkoncu poznamy jak sie zyje bez wszelkich luksusow...-odparla nieprzekonana Amelia. Nadszedl ranek dziewczyny poszly na stolowke, po pewnym czasie dolaczylo do nich trzech przystojniakow: - czesc dziewczyny..-ciagnie jeden -....jestem Maciek. - a ja Romek..-mowi nastepny. - Tomek,mowcie do mnie Tomi-powiedzial ostatni puszczajac oczko do Elizy. Marta oczarowana smialoscia Macka zaczela rozmowe: - milo nam-odparla - ja jestem Marta, a to moje najlepsze psiapsiolki Eliza i Amelia-mowi. - ladne imiona....Marta, Amelia...Eliza...-mowi Tomi, zatrzymujac sie na Elizie. - hej Romek czemu sie nie odzywasz? -pyta Amelia Romek nawet nie zdazyl odpowiedziec kiedy jeden z jego kolegow powiedzial: - on jest niesmialy-mowi Maciek z usmiechem na twarzy.. . - aha ....-ciagnie Marta patrzac na Macka. I tak milo rozmawiali, jedzac sniadanie.Po nim nastapila krotka przerwa. Psiapsiolki zaczely rozmawiac o chlopakach w swoim pokoju ktorzy dolaczyli sie do ich stolika: - ale oni sa boscy..-mowi Marta-..a najbardziej to podoba mi sie Maciek. - a mi Romek, lubie niesmialych chlopcow...hehe-powiedziala Amelia. - a tobie...hallo...Eliza slyszysz nas..-mowi Marta. - yyyyy....co...?-odparla gwaltownie Eliza. - pewnie myslisz o tym swoim Tomi...-mowi Amelia. - a moze...moze,fajny jest -mowi usmiechnieta Eliza. - widzialam jakie do ciebie oczka puszczal...-powiedziala Marta- i ja tez...-dodala Amelia. Po krótkiej rozmowie dziewczyny zaczely sie szykowac. I grupa ruszyla, poszli nad morze pokapac sie. Eliza wraz z Amelia poszly na spacerek po plazy, a Marta opalala sie na kocu.Po pewnym czasie dziewczyny napotkaly Tomiego: - czesc dziewczeta! - mowi tomi - czesc - mowi Amelia dodajac-ja wlasnie szlam do wody... no to narazie- i poszla. - moze my tez pojdziemy?- zaproponowal Tomi - dobry pomysl - powiedziala stremowana Eliza. I zaczeli plywac w morzu.Pozniej dolaczyla do nich Marta z Mackiem i na koncu Romek.Nagle chlopaki zaczeli ochlapywac dziewczyny.I pluskali sie w wodzie.minelo troche czsu w koncu musieli opuscic morze bo grupa ruszala dalej. Dzisiejszego dnia duzo zwiedzano.Przyjaciolki po powrocie do domku znow zaczely gadac o chlopakach.I tak minal pierwszy dzien.nastepnego dnia wieczorem Tomi wszedl do pokoju elizy i wyciagnal ja z lozka.poszli nad maly stawik ktory znajdowal sie w poblizu domku: - czemu mnie tu zaciagnales?- zapytala Eliza. - bo.....chcialaem z toba posiedziec przy blasku ksiezyca...-powiedzial powaznie tomi. Eliza tylko popatrzyla na niego, a on pocalowal ja z nienacka: - czemu to zrobiles-zapytala spokojnie Eliza. - bo....zalezy mi na tobie..-odparl tomi. - wiesz .....-ciagnela Eliza-...mi tez....na tobie zalezy. I ostatni raz popatrzyli na siebie poczym Tomi odprowadzil Elize do pokoju mowiac: - dziekuje ci za wszystko.... elize tylko weszla do pokoju, a z tu nagle dziewczeta szybko wstaly i zaczely wypytywac gdzie byla.Eliza wymawiajac sie odparla ze jest spiaca.I tak dziewczyny nie mogly spac zastanawiajac sie co ona robila z Tomim. Nastepnego dnia w stolowce: - no opowiadaj....-mowi Marta - co wy tam robiliscie...???-pytaly zaciekawione - oj dziewczyny...przestancie...to tylko takie spotkanie..-wymawia sie Eliza. - w nocy..taaa.. jasne..-mowi Amelia. - oj..no dobrze pocalowalismy sie i to wszystko...--odparla po cichu Eliza. :* - nie wierze .... ![]() - a ja wierze - odpowiedziala Amelia- wkoncu znalazlas sobie druga polowke-dodala. A Tomi ciagle spogladal na Elize i mrugal oczyma. Ten dzien rowniez byl wspanialym, tyle zabytkow zwiedzono i wogole. Dzis grupa rozeszla sie, kazdy szedl gdzie chcial,ale warunkiem bylo wrocenie przed szesnasta na glownym placu.Chlopcy zaproponowali dziewczyna chodzenie razem.Przyjaciolki zgodzily sie oczywiscie: - to moze pojdziemy na pizze - zaproponowal Maciek. - ja jestem za...-odparla oczarowana urokiem Macka Marta. - wiecie co ja wole pojsc poogladac wystawy - mowi Eliza - a ja proponuje pojscie na lody- mowi zawstydzony Romek - genialnie ...-mowi Amelia-ja pojde z toba! - no dobrze to ja ide z Eliza poogladac wystawy, Amelia z Romkiem na lody,a Marta z Mackiem na pizze....okej?-zaproponowal Tomi. - jasne...to chyba najlepsze rozwiazanie- poparla Marta. I rozeszli sie wszyscy. Eliza bardzo ucieszona spacerem z Tomim rozmawiala z nim o wczorajszym wieczorze: - wczoraj bylo bardzo milo...-powiedziala. - tak, to prawda...moze....-ciagnal Tomi - tak?....-pytala zaciekawiona Eliza. - moze....powtorzymy to....-zaproponowal - pewnie czemu nie.....-odparla Eliza. Amelia bedac na lodach z Romkiem probowala sie nieco do niego zblizyc: - wiesz jestes bardzo fajnym chlopakiem...-mowila - dziekuje..-odparl Romek-...ty tez...-dodal - polubilam cie odrazu jak tylko sie zapoznalismy..-mowila Amelia - jestes bardzo mila..-w koncu przelamal sie Romek..-podobasz mi sie... Amelia ucieszona ciagla rozmowe.Tymczasem Marta z Mackiem: - przystojniak z ciebie-powiedziala w prost Marta - lubie konkretne dziewczyny-odparl Maciek- ty tez jestes ladna... I tak spacerowali.Minal dzien,nastepny i nastepny.Wkoncu zostalo juz tylko dwa tygodnie pobytu.Dziewczyny spotykaly sie ze swoimi chlopakami,a co noc gadaly o wrazeniach ktore je spotkaly.Zapomnialy nawet o niewygodach, byly zajete tylko myslami o chlopakach.Nastepny dzien nadszedl, grupa tym razem ruszyla do wesolego miasteczka,ktory niedawno zostal otwarty.Psiapsiolki oczywiscie rozstaly sie by spedzic troche czasu ze swymi chlopakami.Eliza caly dzionek spedzila z Tomim.Marta z Mackiem rozmawiajac,a Amelia z Romkiem na karuzeli: - wiesz co Romek, troche sie boje jechac na tej karuzeli...-mowi zestrachana Amelia. - nie boj sie jestem z toba...-powiedzial wyluzowany Romek i zlapal ja za reke. Amelia odrazu uspokoila sie i poczula bezpiecznie.Zauwazyla, ze Romek otworzyl sie na swiat i przestal byc niesmialy, ale nie wiedziala ze to dzieki niej.Tymczasem Marta z Mackiem zauwazyli wspaniala zabawe na karuzelach i postanowili rowniez pojsc na nie: - ale bedzie super..-mowil Maciek.-zobaczysz spodoba ci sie,a jak bedziesz sie bala to przytul sie mnie.-dodal - okej..-odpowiedziala Marta. Amelia po wspanialej zabawie na karuzeli podziekowala Romku: - dziekuje ci to byla wspaniala zabawa, naprawde-mowi Amelia - ciesze sie ze podobalo ci sie -odpowiedzial Romek - jeszcze raz dziekuje ..-szybko odpowiadajac Amelia pocalowala Romka.. A on tylko zlapal ja za reke i usiadl na lawce, poczym zaczeli sie calowac.Eliza i Tomi udali sie do miejsca gdzie byli tylko oni: - teraz mozemy powtorzyc to co chciales..-powiedziala Eliza A Tomi tylko objal ja i zaczal calowac.Marta która po przejazdzce na karuzeli z Mackiem strasznie zmarzla dostala dreszczy: - zimno ci???zaraz cie okryje swoja bluza-powiedzial - ale tobie bedzie zimno...-odparla Marta. - no to przytule cie..-powiedzial Maciek I objeli sie nawzajem, tak pocalowali sie po raz pierwszy.Ten dzien byl niezapomnianym dla wszystkich dziewczat.Tym razem nie rozmawialy tak jak co wieczor o swych przezyciach, bo kazda wiedziala wszystko i byla zmeczona tymi wrazeniami.Tak wlasnie minal nastepny dzien,pozniej tydzien, az w koncu zostal tylko jeden tydzien. Dzis przyjaciolki znow zwiedzaly.Amelia z Romkiem rozmawiala o powrocie do domu, a pozostale dziewczyny ze swoimi chlopakami.Chcialy jak najwiecej czasu z nimi spedzic przez ten ostani tydzien. Wieczorem Marta poszla do pokoju chlopakow polozyc sie u boku Macka.Do Elizy przyszedl Tomi a do Amelii Romus.Zostalo tylko kilka dni i kilka godzin.Tomi liczyl godziny rozstania.Eliza plakala nocami,przyjaciolki nie mogly jej uspokoic bo same im lzy do oczu naplywaly.Romek wyznawal Amelii swa milosc co dzien. A Maciek coraz zadziej sie usmiechal.I tak spotykali sie cala grupa by pogadac i ustalic ze beda sie spotykac nawet po powrocie do domu.Nastepnego dnia byl zaplanowany powrot do domow.Nastal wieczor do psiapsiolek przyszli chlopcy,aby zabrac je w bardzo nietypowe miejsce: - dziewczeta chodzcie..-powiedzial cichutko Maciek - wstan Amelciu..-powiedzial Romus - Elizo....obudz sie....-mowi Tomi Przyjaciolki wstaly i ubraly sie. Chlopcy zaprowadzili je do domku ktory znajdowaj sie na drzewie: - sami go zbudowalismy...-powiedzial Maciek - jest swietny...-odparla Amelia - sprowadzilismy was tu bo chcielismy z wami pobyc przed wyjazdem...-mowi Romek, obejmujac Amelie. Tomi rowniez objal swoja dziewczyne, poczym wszstkie dziewczeta stanely w objeciach swych chlopakow.To byl rowniez jeden z niezapomnianych wieczorow. Nastepnego dnia po sniadaniu wszyscy wsiadli do autokaru. Droga strasznie sie dluzyla. Eliza, Amelia i Marta podaly swoje adresy chlopakom numery telefonow.Byly juz spokojne,wiedzialy ze moga im ufac. Cala droge gadali i zartowali sobie. Wkoncu dojechali na miejsce: - to dozobaczenia Elizo..-powiedzial Tomi - dozobaczenia...-odparla na to eliza calujac Tomka w policzek. Amelia z Romkiem i Marta z mackiem tez sie pozegnali, i kazdy ruszyl w swoja strone. Po dotarciu do domu psiapsiolki odrazu pootrzymywaly smsy od swych ukochanych. Byly szczesliwe, i nigdy nie zapomnialy tych kolonii. |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 55 (0 użytkownik(ów) i 55 gości) | |
|
|