Sk8erboy - nie zrozumiałam cię.
Cytat:
No więc zacznę od tego lubie jest to że ta mała dziewczynka
|
nie wiem o co chodzi Ci tutaj.
Aha! I z góry przepraszam za ,,białe" rzeczy. Mam coś z kartą graficzną.
ekhm. 4 odcinek.
*

Była jakaś szósta rano, gdy znaleźli się przed dużym, eleganckim domem.
-To co my tutaj właściwie robimy? -spytał się Mateusz.
Odpowiedział mu głośny szloch Belli.

Podszedł do niej. Dziewczyna wyglądałą na naprawdę zrozpaczoną. To źle. Nie podobało mu się mieszkanie z histeryczkami.
-Mateuszku! -Alicja delikatnie popchnęła Bellę w kierunku domu. -Nie powinieneś się ją przejmować ona po prostu wie, że jak weźmiemy ślub, to ma się stąd wynieść.

-C-c-c-o? -odpowiedział lekko zszokowany.
-No tak, w końcu zamierzamy mieć dzieci, prawda?

-Ja i ty? Dzieci? -odpowiedział z głupkowatym uśmiechem.
-Taak... -mruknęła Alicja,a każde jej słowo wydawało się być owite w najdelikatniejszy aksamit. - Ja, ty, dzieci i... pieniądze. Tylko pomyśl, zawsze chciałeś być bogaty, a teraz...
*
-...Teraz z tym koniec! -wykrzyknęła prosto w ogień Bella.

Od pewnego czasu nękały ją coraz większe wyrzuty sumienia. Co innego gdyby Mateusz był po czterdziestce, ale... Jeszcze tyle życia byłoby przed nim.
-Mamo... -wyszeptała i w tej chwili wpadł jej do głowy pomysł.
*
Urocza blondynka poprawiła sobie włosy przed lustrem. Jej twarz promieniała. Narzeszcie przypomniała sobie jak to jest byc normalną.

Pech chciał, że w tej chwili do pokoju wpadła Alicja.
-Coś ty z siebie zrobiła! -krzyknęła i pociągnęła ją do drugiego pokoju.
*
Bella podniosła głowę i z uwagą wysłuchałą kazania.

-Zwariowałaś? Te włosy były, były symbolem! -Szatynka nie wytrzymała i krzyknęła niesłychanie głośno.
-Ciszej, bo Mateusz usłyszy -wtrąciła.
-Mateusz? A więc to o niego chodzi? Czyżby ci się obrzydziły akcje? Mistrz przyjeżdża pojutrze, ja omotałam go forsą wokół palca, a ty wszystko niszczysz, tak? Odłożę przyjazd szefa na... za tydzień. W ciągu tego tygodnia możesz się pobawić tym swoim Mateuszkiem, ale... on i tak kocha mnie, bo to ja jestem najlepsza, rozumiesz?
Kobieta wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.
*
W tym czasie nieświadomy niczego Mateusz wertował gazetę w poszukiwaniu ciekawych artykułów.
-O! Coś jest! ,,Wróć do domu".

,,Nasza córka zniknęła z domu rok temu. Wszyscy bardzo ją kochaliśmy i zastanawiamy się co teraz robi i czy jeszcze w ogóle żyje. Dziewczyna ma na imię Bella i ma prawie 20 lat. Jej główną cechą są śliczne różowe soczewki z którymi nigdy się nie rozstaje. Jest trochę buntownicza. Bello! Jeżeli to czytasz to... Proszę! Zadzwoń, zrób coś! Państwo Tiborowie (65 - 34 -999)"
-A więc to tak -mrukną mężczyzna przygryzając wargę.
*

Bella gniewnie potrząsnęła flipperem.
-Tak, ona jest od wszystkich lepsza! -wymamrotała.
*
-I jak? Ładnie mi? -Alicja właśnie wróciła od fryzjera i chciała zasięgnąc rady Mateusza.

-Eeee -mruknął. -No, nieźle wyglądasz, ale nie zmieniłaś się aż tak jak Bella.
-Bella? Ja ci dam Bellę! -krzyknęła kobieta i wybiegła do ogródka.

Tam usiadła po turecku i zaczęła wić się śpiewając tajemniczą pieśń.
-Kim one łąsciwie są? -przeszło przez głowę Mateusza