Prosiłabym o argumentację- jeśli coś ci się nie podoba, napisz co.
Aaa, póki jeszcze pamiętam. Lina, Bruno, Tavion, Umbri- dzięki za pomoc.
Odcinek 4- Las
- No to świetnie- powiedziała Naleen po godzinie błądzenia po lesie.- Zgubiłam się. Gdzie Fissero?
Dróżka leśna. I ona, sama. Tak przynajmniej jej się zdawało. Zresztą- nieważne.
- Co ja mam zrobić? Znaleźć buty siedmiomilowe? Nie, zły pomysł. Uderzyć obcasikami o siebie? Nie! Nie będę wykorzystywała cudzych pomysłów! Sama coś wymyślę! Chociaż, może te buty też są zaczarowane...
Dylemat- chwytać się wszystkiego co popadnie czy wierzyć w racjonalne idee? Chciała wrócić do domu lub trafić do Fissera, ale... To nie było takie proste. Samotna dziewczyna, z kłopotami z orientacją w terenie, zaczęła szukać pomocy.
- Tak, panienko?- usłyszała dziwny głos.- Zawsze do usług.
"Elfy? W środku lasu? Tak nagle? O nic nie prosiłam. Dziwne... Bardzo, bardzo niesamowite."- myślała.
- Nie bój się nas. Usłyszałyśmy prośbę twego brata... Chyba jest w niebezpieczeństwie- powiedziała jedna z nich.
- Chyba? Co się dzieje?
- Sama zobacz.
Elfica wyczarowała wielką kulę. Naleen zobaczyła w niej Fissera, który próbował się wydostać z gąszczy.
- Muszę mu pomóc! Którędy biegnie droga?
Lecz nagle ścieżka zniknęła. Przed dziewczyną wyrosły wysokie drzewa.
- Posłuchaj rady swego serca...- usłyszala głos z oddali.
Było to trudne, bo dziewczyna nie była pewna swej milości do brata. Nie wiedziała, czy jest wystarczająco silna, by ruszyć z pomocą. Brakowało jej przekonania o powodzeniu misji. Przypomiała sobie radę ojca- jeśli kiedyś zabraknie ci wiary, poniechaj, bo bez niej nic nie uczynisz. Usiadła, więc po drzewem i zasnęła.
Obudził ją krzyk.
- Naleen! Kochana! Tak się cieszę, że cię znalazłem! Szukaliśmy cię z Mirą całą noc, co nie Miriam? Ale jesteś! Niech cię uściskam! Daj gębę, kupę lat! Fissero nas prosił. I tak bym ci pomógł. Nie wierzę, tyle cię nie widziałem! Kochana moja! Oczywiście, że jak córkę, ale cię kocham! Złota ty nasza. Mira, przywitaj się z Naleen, moją chrześniaczką.
Riwanel, kapelusznik, był niewątpliwie najbardziej gadatliwą osobą w całym Królestwie. Usta mu się nie zamykały. Nikomu jednak to nie przeszkadzało. Był powszechnie lubianym i szanowanym człowiekiem.
- Witaj, nazywam się Miriam. Jestem żoną...
- Tak, kochanie, przecież cię przedstawię! To Mira, moja żoneczka najcudowniejsza, no! Stara, bo stara, ale zawsze powtarzałem, że chcę być archeologiem, więc...
- Gdzie mój brat?- dziewczyna odważyła się mu przerwać.
- No tak! Fissero jest na końcu tej dróżki, złota moja. Miałem własnie powiedzieć...