Temat: N Jak NĘdza
View Single Post
stare 24.03.2005, 07:36   #8
simoleonka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Porszę bardzo mamy teraz wolne z okazji świąt więc mam już następny odcienk, miłego czytania (tym razem nie zapomniałam o trawie )

– Ciekawe czemu przyszedł, to dziwne do mnie żebraczki? Jest taki miły, ach... – Myślała.
– A wie, pan...
– A wie, pani.... – jednocześnie głuchą cisze przerwali leżąca w łóżku i hrabia.
W sali rozległ się śmiech, który przerwała wchodząca do sali czterdziestoletnia kobieta.
- O cześć Basiu! – Romana uśmiechnęła się. – to właśnie jest Basia. – odwróciła wzrok w stronę Henryka. – a to Basiu jest pan Henryk...
- Dzień dobry pani. – starszy mężczyzna przedstawił się grzecznie jednocześnie wstając.

- Dzień dobry. – uśmiechnęła się.
- Ja już pójdę, odwiedzę panią jeszcze wieczorem. – hrabia wyszedł z sali.
- Ty, ale przystojniaczek skąd go znasz? – Basia usiadł na małym krzesełku, na którym przed chwilą siedział hrabia.

- Przestań to hrabia Henryk Nowicki... - odpowiedziała.
- Ten Nowicki, niech mnie gęś kopnie! – krzyknęła podekscytowana kobieta.
- Basiu... – Romana nie była zadowolona z zachowania koleżanki.
- No sory, sory ale skąd go znasz? – spytała ciekawska kobieta.
- Czy to takie ważne?! – kobieta żałowała, że nie może wyjść z sali.
- Przepraszam Cię. – Basia okazała skruchę, położyła się do łóżka.
- ... a zresztą – powiedziała po dłuższej chwili. – wiesz ja nigdy nie miałam koleżanki takiej prawdziwej od serca, a widzę że mogę ci zaufać... Romana rozgadała się jakby znała koleżankę ze szpitalnej sali od lat – no i podobno to właśnie on wyniósł mnie z płonącego wysypiska, a teraz te róże... – rozmarzyła się. – zresztą przepraszam cię znamy się dopiero od wczoraj, a ja tak....

- Romciu – Basia podeszła do kobiety – czasem warto się tak wyżalić, zwierzyć polubiłam cię i możesz mi mówić wszystko.
- Dziękuję ..... ale może teraz ty mi opowiesz coś o sobie. – kobiety zaczęły rozmawiać jak stare, dobre przyjaciółki.

Joanna jadła właśnie lunch, gdy usłyszała pukanie do drzwi. Wstała więc i otworzyła.
- Dzień dobry. Podkomisarz Marta Krzemień. Niestety musi pani pojechać z nami. – powiedziała oficjalnym tonem.

- Ale jak to, o co chodzi? – Asia udawała głupią.
- Wszystkiego dowie się pani na komisariacie proszę za mną. – powiedziała i ruszyła w stronę radiowozu. Joanna zamknęła willę hrabiego i wsiadła posłusznie do granatowego auta.
Chwilę po tym gdy odjechały pod wielkim domem stanął podłużny samochód hrabiego. Staruszek wysiadł z auta i skierował się w stronę drzwi.

- Dziwne zamknięte. – hrabia pociągną za klamkę, po czym przekręcił klucz, który wygrzebał z kieszeni.
- Asiu! Jesteś? – Henryk był pod denerwowany. Już miał iść na górę, lecz zadzwoniła jego komórka

- Słucham Nowicki. Co? Dobrze zaraz będę. – hrabia wybiegł na zewnątrz...
Po chwili jego czarne auto było przy komisariacie.
- Dzień dobry, ja... – wbiegł na hol.

- Tak, tak wiem proszę w sali przesłuchań czekają na pana. – odpowiedział policjant.
- Asiu co się stało? – Henryk był zaniepokojony, usiadł koło kobiety.

- Ja... ta pani sugeruje, że to ja. – Asia zaczęła płakać.
- Ale nie płacz, kochana proszę wytłumacz mi co się stało. – hrabia nie wiedział co mam myśleć o całej sytuacji.
- Może ja powiem – wtrąciła policjantka. – Podejrzewamy, że pani Joanna Turecka podpaliła wysypisko.
- Jak to? – staruszek nie mógł uwierzyć w to co powiedziała mu mundurowa.
- Pani Joanna nie ma alibi wcale nie była w banku dnia 12 lipca 2004 roku o godzinie 16.
- Mogła być przecież na poczcie. – hrabia próbował bronić kobiety.
Policjantka pokiwała przecząco głową – nie sprawdzaliśmy pani Joanna nie była w żadnym ze wskazanych miejsc.
- A motyw? Po co Joasia miałaby to robić?
- To właśnie próbujemy ustalić. Marek wyprowadź panią. – powiedziała policjantka.

- Henryku to nie ja przyrzekam! – kobieta próbowała się wyrwać z rąk policjanta. Po chwili jednak policjantka została sama wraz ze staruszkiem...
- Proszę pani ja mogę potwierdzić Asia to uczciwa i rozsądna kobieta. – Henryk był bardzo zdenerwowany.
- Panie Henryku niech pan nie utrudnia śledztwa, ja tu zadaję pytania a pan odpowiada ok? – spytała
- Dobrze. – odpowiedział pokornie.
- Proszę pana co łączyło panią Joannę Turecką i panią Romanę Walczuk?
- Tak jak opowiadałem pani wcześniej widziały się tylko wtedy, gdy zgubiłem tą umowę, co prawda Joanna nakrzyczała na panią Romanę, ale nie to żeby jej nienawidziła.
- A czy jest pan pewien, że widziały się tylko ten jeden jedyny raz.
- Tak z tego co wiem to tylko wtedy....

Przesłuchanie trwało jeszcze prawie godzinę zrobiło się ciemno. Joanna została zatrzymana na posterunku. Henryk chciał porozmawiać z kobietą ale policjantka nie zezwoliła na spotkanie. Hrabia po ciężkim przesłuchaniu przyjechał do domu, umył się i położył się spać...

C.D.N
Jak myślicie o czym zapomniał hrabia? O tym w następnym odcinku...
  Odpowiedź z Cytatem