Dobra, ten odcinek moze wam sie mniej podobać, ale nie wiem, zobaczymy

.
Minął tydzień od przybycia Ashlee do szkoły. Jessica była już pewna, że to ta jedyna. Że jest w stanie powiedzieć właśnie tej kobiecie słowo „Kocham”. A myślała nad tym, myślała… Więc nie była to pochopna decyzja. Jedyną zagadką było dla niej „Kiedy ? Kiedy będę miała ją tylko dla siebie ?”. I te cudowne myśli sprawiły, że po raz kolejny zaryzykowała i zaprosiła swą boginię do siebie. Ta, zgodziła się bez wahania.

- Widzę, że nie jest to zbyt ciekawa dzielnica.- powiedziała twardo Ashlee.
- Co? Aaaa… Nie stać mnie było na nic lepszego.- odparła
- Takie czasy, to się wie.
- Wybacz….- dodała cicho Jess swoim cichym, delikatnym głosikiem.
Niestety, jej towarzyszka nie wysiliła się nadto, aby usłyszeć to jedno słowo. Uznała, że jest ono równoważne ze słowem „Nieważne” czy coś w tym stylu. Kręcąc biodrami, biodrami wyciągając swe piękne, długie nogi obie kobiety doszły na miejsce.
-Witaj, w moich skromnych….- zaczęła Jessica, ale to co jej ukochana zaczęła wyczyniać przewyższyło jej najśmielsze oczekiwania. Otóż ta młoda niewiasta złapała dwa kieliszki i zaczęła w nie nalewać zawartość butelki nowo zakupionego szampana. W gruncie rzeczy, nasza skromna dziewczyna cieszyła się, gdyż istniała możliwość, że brunetka po prostu się upije. Dlatego też, nasza bohaterka na nic nie zwracała uwagi. Jednak Ash dogoniła ją i wręczyła kieliszek.

-No to za nasz talent!!!!- wrzasnęła.
-Tak….-odparła niechętnie Jess. Nie mogła uwierzyć, że ona-taka skromna i uczciwa robi coś takiego! Tylko po to, aby dotknąć tych czerwonych jak róże ust. Nie, to absolutnie nie było w jej stylu !
Ale impreza się rozkręcała. Szalona imprezowiczka dudniła coraz więcej i więcej… Nie mogła przestać. Jessica postanowiła wykorzystać ten moment.
- Chodź, spocznij sobie.-zagadała do Ash. Ta potulnie usiadła i swymi szklanymi ślepiami wpatrywała się w nią.
Nie miała na to zbytnio czasu, gdyż jej koleżanka złapała ją i pocałowała.

Czuła jej drżące usta i spocone ciało. Chciała więcej, więcej zarazem bała się konsekwencji. Odepchnęła lekko swą boginię i pobiegła na górę. Nic nieświadoma dziewczyna (Ash) położyła się na kanapie i usnęła. Mrok zaślepił strach przerażonej i zdumionej swoim czynem Jess, która z podniecenia nie mogła zasnąć. Jednak zmęczenie po wytrwałych ćwiczeniach i późna pora położenia się spać pomogły jej zasnąć. O świcie jedna ZN nich przewracała się na kanapie.

Śnił jej się Sebastian i ona. Magia ich ciał. Niestety, promienie słońca rozkazały młodej pannie wstawać.
„Au…. Moja głowa… Co to ja …. Co to ja wczoraj robiłam….” – rozmyślała brunetka. Przypomniała sobie jedynie toast wraz z jej nową przyjaciółką. Ufała jej, mimo tego, że czasami bardzo dziwnie się zachowywała.
Przypomniała też sobie o zaległym telefonie do chłopaka. „Przynajmniej tyle mi dał ten szampan” – rozchmurzyła się i wstała. Tymczasem owa przyjaciółka zeszła na dół do kuchni i szykowała śniadanie.
- Ej, Barbie wstawaj ! – krzyknęła radośnie Jess.
- Nie nazywaj mnie tak !- odpowiedziała smutno Ash, po czym obie wybuchnęły śmiechem. Usiadły przy stole i zaczęły jeść.

- Ech, czy ty pamiętasz naszą wczorajszą noc , Ash ?- zapytała Jess.
-Bo ja wiem… Pamiętam tylko ten toast… Ale miałyśmy wieczór.- odparła druga.
-Tylko… No, a może przypominasz sobie coś jeszcze ?
-Ja ? Nie, w żadnym wypadku. A coś się stało ?Mam nadzieję, że Cię znów nie uderzyłam.
-Nie, nic podobnego. Tylko ja…
-Co ty ?
-Widzisz, my się pocałowałyśmy…
-Słucham ?!
-Pocałowałyśmy się….
-Jak mogłaś ?! Od razu wiedziałam, że z tobą jest coś nie tak, ale żeby być lesbijką ?! Jak możesz na siebie patrzeć ?! Poza tym, ja mam chłopaka !
-No i co ? Ludzie są małżeństwem i żona też potrafi zdradzić męża… I to nie tylko z płcią przeciwną… I to nawet, jeśli są ze sobą wiele lat.
-To o niczym nie świadczy ! Nie muszę być taka… Boże…
To mówiąc Ash zaczęła płakać. Dopiero teraz do Jess dotarło, co zrobiła. Wiedziała, że to będzie boleć, ale ona przesadziła. Mówiła z taką arogancją, tak okropnie. Nie chcąc przeszkadzać „koleżance” koleżance tej trudnej chwili złapała miski i podeszła do zlewu, aby je umyć. Ta niewinna kobieta, nie mogła sobie przebaczyć tego co zrobiła. Myślała, że z jej miłością jest tak samo.

Jednak to podeszła do niej i spojrzała. Jej przyjaciółka, jak by na to nie popatrzeć miała długie, zgrabne nogi i bardzo ładną sylwetkę. Poza tym miała dość pokaźny biust, a jej wprawdzie też był dość duży i ładny, ale niestety wspomagany operacją plastyczną.
-Yyyy… Jess, czy Ty uważasz, że ja mam ładny biust ?- spytała.
-Ty? Słuchaj, w Tobie mi się wszystko podoba. A twój biust, nie wiem… Ja na to nie patrzę.
-Bo widzisz, ja oddałam tą część ciała w ręce chirurgów …
-Eeee? Chcesz przez to powiedzieć, że masz tam silikon ? Nie obawiałaś się raka piersi ?
-Nie, tylko chodzi o to, że ja chciałam to powiedzieć Sebastianowi… Boję się. Ale po co ja Ci to mówię ?!
Idę już.- to mówiąc Ash złapała swoją torbę i wyszła z domu. Nie domyślała się jeszcze tego, że często tu będzie przychodzić ….
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W następnym odcinku :
- Czy Jess da sobie spokój z Ash ?
- Czy Ash przyzna się Sebastianowi do zdrady ?
- Co Ash czuje do Jess ?
to i więcej w następnym odcinku

Komentujcie, oceniajcie, róbcie co chcecie, aby było dobrze