Sorki za postapod postem. I sorki za długie nie pisanie. Sorki za krótki odcinek. Sorki za mało zdję. SOrki za jako¶zdję. Sorki za małe zdjęcia. Jak nie zapomnę, to zrobię większe.
Ale Matt ma niezł± brykę! Z daleka my¶lałam, że ferrari! Ale to tylko pozory. Ma jakiego¶ srebrnego forda, chociaż ¶licznego. Tego się nie da opisać. Jak zaczęli¶my jechać, to my¶lałam, że jestem w siudmym niebie. Tak cichutko pracował... Ale z czasem ta głucha cisza jako¶ się (przynajmniej) mi wydawała się trochę... Zbyt cicha. Nitk z nas nie odwarzył się zacz±ć rozmowy. Być może to nasza trema, być może nie czujemy do siebie odrobiny sympatii. Pierwszy w końcu odezwał się czarnowłosy tato Matta z w±sem.
- Trema, co? - Wł±czył przy tym radio.
Była to jaka¶ ¶piewka Niemena. Przeł±czył i słyszeli¶my modlitwy. Chyba było to Radio Maryja. Następna była piosenka. Fajna do¶ć, nigdy jej nie słyszałam.
- Troszkę... - Odparłam. Matt tylko u¶miechn±ł się do mnie. Odwzajemniłam to.
Dalsza cisza nie była tak± nadonsan± cisz±, bo leciał± muzyka. Było sympatyczniej niż wcze¶niej, bo po tym krótkim dialogu u¶miechy nie schodziły nam z twarzy.
- To tutaj. - "Pan z w±sem" wysiadł i otworzył mi drzwi.
- Dziękuję. - Powiedział±m wysiadaj±c.
Na planie był już nasz reżyser i scenograf. Oczywi¶cie przebrałam się w jeansy i biał± bluzkę. Ten drugi spojrzał na mnie z podziwem. Wygl±dał, jakby jego jedynaczek pierwszy raz poszedł do szkoły. Fu!

Dostali¶my scenariusz na kilka odcinków, od razu na te, które będziemy nagrywa w Dziwnowie. Mieli¶my trochę czasu, więc ja i Matt usiedli¶my w małym korytarzyku na kanapie. Zd±żyli¶my przeczyta cztery pierwsze sceny. Jak się poznajemy, ja gubię torebkę, on mi j± podnosi, patrzymy na siebie...
- Hihihi, a spójrz na to... - Matt wręczył mi pogniecion± kartkę.

- Matt, Mandy! - Dobiegły głosy z oddali. - ChodĽcie tutaj szybko!
Pobiegli¶my szybko w kierunku naszego reżysera.
- Co się stało?
- No wła¶nie?
- Słuchajcie. Odebrałem wła¶nie telefon z Dziwnowa. Człowiek, który nam załatwia pensjonat pilnie będzie potrzebował zwolnienia miejsc, kiedy tam wyruszymy. Pojedziemy jutro, o 9. Przepraszam Was za to całe zamieszanie. Niestety sprawdziłem wszystkie ogłoszenia. Nie możemy nigdzie indziej się zatrzymać. Przedzwonię do szkoł o wcze¶niejsze zwolnienie Was i poinformuję Waszych rodziców.
Westchnęłam cicho. Matt spogl±dał to na mnie, to na "szefa".
- Stało się. Ale mam nadzieję, że nas nie zawiedziecie? - Powiedział cicho z nadziej± w głosie.
- Sk±d!
- Gdzie tam!
Mieli¶my się zaj±ć filmowaniem, ale Matt zacz±ł nas roz¶miesza tak, żecałkiem o tym zapomnieli¶my. Okropnie się wystraszyłam, kiedy zobaczyłam która godzina.
*
Wieczorem byłam:
Przemęczona;
Wystraszona;
Nie spakowana;
Senna;
ziewaj±±±±±±±±±±±±±±±±ca.
Dobranoc. Jutro jadę.
_______________________________
W 3 odcinku:
Z kim pokłuci się Mandy Lair?
Co j± zadziwi?