Odc. 3 pt.: "Rodzinna stypa, czyli co pije młodzież"
Dzień imienin Zenka, godzina 18. Pod dom Wieśniaków podjechał czerwony sportowy samochód. Od razu było widać, że należy do jakiś bogaczy. Z samochodu wyszła dystyngowana kobieta ubrana w futro i młody mężczyzna. Była to Ciocia Lonia i jej syn - Franciszek. Gienia widząc to przez okno szybko wyszła z domu i przywitała gości.
- Ciociu, Loniu... Jak miło cię widzieć - chciała przytulić ciotkę.
- No, tylko mi tu bez takich... - sucho odpowiedziała.
Gospodyni zaprosiła gości do domu.
- Kawa, herbata? - spytała.
- Wódka! - odpowiedział młodzieniec.
- Yyy... woda, tak?
- Wódka!
- Jakiż ty niemiły. A tak poza tym to ile ty masz lat, co?!
- 18.
- Phi, 18... A taki mały kurdupel. No, dobra. Na razie dam ci takiego małego kielonka.
Po chwili do domu przyszła koleżanka rodziny - Krysia, a syn państwa Wieśniaków - Maciek wrócił z dworu. Kolejne 15 minut simowie spędzili na rozmawianiu o willi ciotki Longiny. Krystyna zaczęła temat Mirki i jej kotów. Nareszcie przyjechała matka Zenka - Brunhilda. Była kiedyś Miss Sim City. Do tej pory trzyma się niczym 30-latka. Ku zdziwieniu rodziny przyjechała z osobą towarzyszącą.
- Witam - odrzekła Brunhilda - Chciałabym wam przedstawić mojego nowego narzeczonego - Rudolfa.
- Dzień dobry - przywitał się Rudolf.
- A gdzie jest mój kochany pączuś?
- W łazience, mamo - odrzekła Gienia.
- No to sobie poczekamy...
Po chwili z łazienki wyszedł Zenek w samych majtkach.
- Ups... przepraszam... - powiedział zawstydzony mężczyzna i czmychnął do sypialni.
W salonie...
- Twój mąż jest taki sexy - rozmażyła się Krysia.
- Daj spokój! zwykły jełop! - odparła ciocia Lonia.
- A mi tam pasuje - zakończyła Gienia.
W kuchni...
Czy mogę wiedzieć kim jesteś? - spytał się Rudolf, syna Loni.
- Jestem syn cioci Loni - odparł Franciszek.
- Ta ciocia Lonia to ciotka Gieni?
- Taak.
W sypialni...
- Ku*wa jego mać! - bluźnił do siebie Zenek. - Ale mam przypał. Pójdę do facetów do kuchni pogadać se o babeczkach.
Znowu w salonie...
- Mamo, a może coś powiesz nam o tym swoim Don Juanie? - spytała Gienia.
- Jest świetny...
- Taak.
- Jest świetny w łóżku!
- Ooo...
- Aż się podłoga trzęsie! A jak się sprawuje mój pulpecik?
- Dobrze.
Pół godziny po wyjeździe do państwa Wieśniaków zadzwonił telefon. Jak zwykle odebrała Gienia.
- Halo?
- Jak dobrze, że to ty Gieniuchna odebrałaś.
- A co się stało?
- Cały mój pałac, majątek, wszystko spalone!
- O mój Boże!
- I chciałam u ciebie wraz z synem... zanocować.
Koniec odcinka 3