Dodaje...4 (?) odcinek.
Mało zdjęć ale nie wiedziałam gdzie możnma by jeszcze jakieś sensowne fotki wstawić.
`````````````````````````````````````
-O Boże! – Która godzina?!
Monika przestraszona zerwała się na równe nogi.
-Dzisiaj mój pierwszy dzień w pracy! Jak mogłam zapomnieć?! Weronika już przyjechała!
-Uspokój się, kotku.
Idź do tej koleżanki, która Cię ma podwieźć i powiedz, żeby na Ciebie nie czekała.
Zadzwoń do szefa...
-Dyrektora – sprostowała Monia.
Yyy, dyrektora i powiedz, że spóźnisz się troszkę.
Zjesz śniadanie a ja Cię podwiozę do pracy – gdzie to jest?
-Szkoła podstawowa przy ulicy Spokojnej.
-Nie ma sprawy, to dwa kilometry stąd.
Po godzinie Monika znalazła się w pracy.
Od razu wysłano ją na korytarz.
Po pierwszej 10 minutowej przerwie miała dosyć.
Dzieci krzyczące i biegające koło niej były wprost nie do wytrzymania.
Punkty karne, uwagi, upomnienia nie pomagały.
-„To diabły, nie dzieci” – myślała dziewczyna.
Wtedy usłyszała za sobą ciche:
-„Dzień dobry, czy pani będzie u nas pracować?”
Za jej plecami stała dziewczynka, w dwóch kucykach i ogromnych okularach z grubymi szkłami na nosie.
-„Ciocia?! Co Ty tu robisz?”
Monikę zatkało.
Czy ta dziewczynka zna ją?
Ale skąd?
Widziała ja przez mgłę z....No właśnie!
-„Witaj! Yyy...Aniu?”
-„Olu” – sprostowała dziewczynka.
-„A tak faktycznie, Ola.
-„Ciociu, dlaczego tak dawno u nas nie byłaś?”
W tym momencie usłyszały dzwonek na lekcje.
-„O której kończysz?” – rzuciła w pośpiechu Monika.
-„O 15 a Ty?”
-„Odprowadzę Cię do domu, czekaj na mnie.”
Ola pobiegła w kierunku klasy 22.
Po piętnastu minutach poczuła zapach spalenizny i usłyszała dzwonek.
Ale to nie był dzwonek na przerwę.
To był alarm przeciw pożarowy.
Monika stanęła obok drzwi, by przypilnować dzieci.
Zobaczyła panikującą, młodą nauczycielkę, która właśnie miała lekcje z Ola.
Wybiegła ze szkoły a zaraz za nią dzieci.
Ale Oli tam nie było.
Natychmiast pobiegła do klasy 22.
W ostatnim rzędzie zobaczyła swoją siostrzenicę przygniecioną do ziemi ławką.
W sali było czarno od dymu.
Podbiegła do dziewczynki i podniosła ławkę każąc jej uciekać.
Sama chciała wybiec z klasy lecz potknęła się o przewrócone krzesełko.
Nim podniosła się straciła przytomność.
`````````````
Odcinek wydawał mi się dłuższy jak go pisałam.
Może nareszcie doczekacie się...Przygód.
-Co się stanie z Moniką?
-Czy ktoś ją znajdzie?
-Kiedy?
-Czy umrze?
-Czego dowie się Monika o klasie Oli, o jej nauczycielce?
O tym w następnym odcinku, pod warunkiem, że będziecie komentować!