„Czarny ziom” chwycił Lilianę za głowę i zaprowadził do dziwnego miejsca, otoczonego metalowym płotem. Było to pewnego rodzaju ogrodzenie. Wisiały trzy plakaty, Liliana nie wiedziała co to może być.
- A co to jest? – spytała zaskoczona
- To jest piekło, czyściec i chrzcielnia – nasz ołtarz, przy którym odprawiamy czarne msze i chrzcimy nowych – tak jak ciebie. Ale na razie trzeba zmienić twój image, „Suczko”. – odpowiedział „Czarny ziom”. – „Picza”, podaj żyletkę.
- Po co?! – spytała zaskoczona Lila
- Musimy ci zmienić image. Ogolę cię na łyso żyletką, bo golarka padła.
Liliana była bardzo przestraszona. A Czarny Ziom szybko wykonywał swoją pracę.
Po godzinie Lila była zupełnie nową osobą. Ogolona na łyso, nowa czarna sukienka i jeszcze mocniejszy czarny makijaż. Brwi już nie rude, ale czarne.
- Wow, ale dałeś czadu! Podobam się sobie! – powiedziała.
Tymczasem Andżelika rozmawiała ze Szczepanem o Lili.
- To naprawdę jej u ciebie nie ma? – pytała już chyba po raz setny.
- Nie, naprawdę, przysięgam! – mówił Szczepcio
- A może specjalnie tak mówisz?!
- Klękajcie narody, niech ktoś weźmie tę dziewczynę!
Do rozmowy wtargnął tata Szczepana, Darek.
- O czym rozmawiacie?
- O… O… - jąkał się Szczepan
- Oooo… Nowych… Tych no… Płytach. – Andżelika wyjąkała w ostatniej chwili
- Aha, to wy sobie porozmawiajcie, a ja pójdę namalować jakiś obraz.
Dochodziła godzina siódma.
- „Godzina grozy” – pomyślała Marysia Przyjemniak.
Kaśka Langerak również się denerwowała.
- „O co pani Marii może chodzić? Chyba naprawdę chce mnie zwolnić.”– myślała po drodze przestraszona.
W końcu Kasia stanęła u progu drzwi państwa Przyjemniaków. Z trudem nacisnęła na dzwonek.
- Dz… Dz… Dzie… ń dobry… - wyjąkała Kasia
- Dzień dobry Kasieńko, nie denerwuj się tak! – powiedziała Marysia
Kasia wchodząc do domu powiedziała:
- Jjjjjjjj… Jak mogę się nie denerwować, skoro chce mnie pani zwolnić…
Maria zrobiła „wielkie oczy”, które wodziły po twarzy Kasi.
- Ależ dlaczego?! Przez myśl mi to nie przeszło!
- To dlaczego mam dzisiaj wolne?
- Zaraz ci wszystko wytłumaczę. Usiądź. Musimy porozmawiać. Poważnie. I SZCZERZE.
Kasia nerwowo przełknęła ślinę.
- Ostatnio musiałaś źle się czuć w naszym domu, prawda? – spytała podstępnie Marysia
- Nie, dlaczego?
- Nie mogłaś spokojnie pracować i została naruszona twoja godność. Godność i bezpieczeństwo kobiety. – mówiła dalej Marysia
- Ale ja nie rozumiem o co pani chodzi. Czy ja zrobiłam coś nie tak? Nie podoba się pani moja praca?
- Mnie się bardzo podoba twoja praca, jestem z ciebie naprawdę zadowolona. Ale ostatnio to chyba tobie się nie podoba twoja praca. Ktoś naruszył pewną przypadłość… - Marysi nie mogło przejść przez usta zdanie „Mój mąż mnie z tobą zdradzał.”.
- Ale o jaką przypadłość pani chodzi?
- Jesteś kobietą i są mężczyźni, którzy czegoś bardzo potrzebują, bo jeżeli tego nie dostaną od własnej żony, to szukają tego u innej kobiety…
- Niech pani powie wprost, bo ja naprawdę pani nie rozumiem.
- „Powiedzieć wprost… Łatwo ci mówić!” – pomyślała Marysia – „Skoro ona nie wie o co chodzi… Może Daniel ją gwałcił?!”
- Czy byłaś gwałcona przez kogoś?! Przez mojego męża?!
Kasia zamilkła.
- Odpowiedz Kasiu! Jeżeli tak, to należy ci się pomoc!
Łzy zaczęły powoli spływać po policzkach Kasi.
- Kiedy się pani o tym dowiedziała? I kto pani powiedział?
Nagle pamięć Kasi sama nasunęła odpowiedź…
- Już wiem… Czyżby panienka Liliana lub Andżelika?
- Andżelika. Liliana uciekła z domu, szukamy jej.
Liliana doskonale czuła się w SGZ. Okazało się, że Czarny Ziom jest didżejem i miksuje różne świetne hitowe kawałki.
- I widzisz Suczko, moją miłością jest Cnotka. – powiedział Czarny Ziom, całując Cnotka
- Aa…A-aaale Cnotka to facet! – odpowiedziała zaskoczona Liliana
- No to co? Jesteśmy gejami! Kochamy się ze sobą, tak jak facet z kobietą.
Lila trochę się przeraziła, ale starała się, by nikt tego nie zauważył.
- No a… Co tu jeszcze robicie?
- Każdy uprawia seks z kim chce bez żadnych zabezpieczeń. Robimy trójkąty, odprawiamy czarne msze. W ogóle nasze życie to seks.
- Ale tu nie ma łóżek…
- Za to jest podłoga, Suczko. Ciebie też to czeka, jak dorośniesz…
- Aaa… Czy zdarzyło się już, że któraś z dziewczyn zaszła w ciążę?
Nagle Zosia zakryła rękoma twarz i rozpłakała się.
- Zosiu? – spytała Lila
- Tak, ja byłam w ciąży z Cnotkiem. Ale zmusił mnie, by ją usunąć.
- Bo każda z was musi usunąć ciążę, jeśli wpadnie. – odezwał się Cnotka
- Dziś robimy z tobą trójkąta, Suczko. Ja i Cnotka. – powiedział Czarny Ziom
- A na czym on polega u was? – spytała Lilia
- Po prostu pieprzymy się w trójkę. Chyba miałaś już okres?
Liliana zaczęła wątpić, czy dobrze zrobiła, iż postanowiła wstąpić do SGZ.
- No odpowiadaj! – krzyknął Czarny Ziom
Czarny Ziom podszedł bliżej do Lili i powiedział:
- Strach obleciał? Czy ktoś cię już przeleciał?
Lila po raz pierwszy w swoim życiu poczuła się upokorzona. Zwykle to ona naśmiewała się z koleżanek i rzucała takie teksty, że nie umiały się obronić – odbierało im mowę. A teraz nagle pojawił się ktoś taki, kto w prosty sposób umiał ją UPOKORZYĆ!
- Odebrało ci mowę, Suczko? Co myślałaś, że my tylko czarne msze nadajemy?
- „Mamo, mam nadzieję, szybko mnie odnajdziesz…” – pomyślała Liliana i z trudem starała się powstrzymać łzy. Broda jej się trzęsła tak, jakby miała zaraz wybuchnąć płaczem nie dającym się powstrzymać.
- Jeżeli nie chcesz się z nami przespać, to rozbieraj się.
Milczenie.
- No pokaż cycki!
Znowu milczenie.
- Wyjdzcie wszyscy z pokoju, oprócz ciebie Suczko. – rozkazał Czarny Ziom
Na jego żądanie wszyscy opuścili pomieszczenie.
- Tylko dureń chce być w MOJEJ grupie zła! Ty głupia suko, dałaś się nabrać! – i w tym momencie Liliana poczuła, jak ostry nóż wbija jej się prosto w serce…
Ciąg dalszy nastąpi...