Odcinek - 15 (UWAGA! Występują przekleństwa!)

Szybko zapomniałam o zdaniu, które słyszałam pod szkołą. Był poniedziałek rano. Niedługo zaczynała się pierwsza lekcja. Latałam po domu jak "oparzona", jak twierdziła moja mama. W końcu wyszłam z domu. Szłam, tak jak wczoraj wieczorem. Po drodze spotkałam kilka panienek. Szły chyba do tej samej szkoły co ja... Cóż, wiele subkultur w tym mieście... Jeżeli do jakiejś nie należysz to zginiesz... Szkoda, tylko że ja nie należę do żadnej - pomyślałam. Szłam dalej. Później spotkałam Bertę i Łysego.
- Siema Karola - powiedziała. Łysy też się przywitał. Poszliśmy razem do szkoły. Oni gadali coś o "z***anej biologi" i o tym, że "wy****ią w końcu tą ***aną suke". W końcu doszliśmy do szkoły. Była 7.45, czyli mieliśmy jeszcze chwilę czasu na pogadanie. Szłam cały czas za nimi. Doszliśmy do szafek. Stali tam jeszcze: Kamil, Łukasz i trzy osoby, których nie znałam.
- O siema, Karola - uśmiechnął się Kamil - To są... Monika, Wika i Paweł - przedstawił ich.
Monika była raczej normalną dziewczyną, sądząc po ubraniu... Wika, była... hm... coś pomiędzy emo, a... nie wiem czym. Paweł był skeytem. Wszyscy troje podali mi ręce, każdemu z osobna mówiłam, że jestem Karola. Czułam się w śród ich wszystkich dobrze, mimo że byłam nowa.
- Co teraz? - spytał Paweł.
- Biola...! - krzyknęli wszyscy zgodnym chórem.
- Ja *******e... Tylko nie z tą dzi... wką! - odparł.
- Ona jest aż taka zła? - spytałam, ale po sekundzie pożałowałam tego, bo spojrzeli się na mnie jak na idiotkę.
- No wiesz... Jeżeli za normę uważasz, to że musisz siedzieć jak na kazaniu, z rękoma na kolanach, no i... no, wstawia ci pałę ca byle gówno, no to yy... sorry. Chyba trochę nienormalne - powiedziała Monika.
- Dobra... nie jest to normalne - przyznałam jej.

Staliśmy tak wszyscy, gadaliśmy... każdy o czym innym. W końcu zadzwonił dzwonek i wszyscy poszliśmy do sali numer 15. Usiadłam w ławce pod oknem, sama. Ale po chwili przyszła jakaś dziewczyna.
- Ja tu siedzę! - powiedziała donośnym tonem.
- Przecież możemy siedzieć razem...
- Siedzę SAMA!
Do sali weszła nauczycielka.
- Panno Warzyniak, proszę siadać!
- Ale ja... - zaczęła się tłumaczyć.
- Powiedziałam: SIADAĆ!
Usiadła koło mnie i spojrzała z obrzydzeniem.
- Pożałujesz szmato...
Wszyscy siedzieli grzecznie, nikt się nie odzywał. Czekali aż beferka przemówi.
- Widzę tutaj nową twarz, wstań.
Wstałam.
- Jak się nazywasz.
- Karolina Vandom - powiedziałam najspokojniej jak umiałam.
- Dobrze... do jakiej szkoły wcześniej chodziłaś?
- Do Gimnazjum numer 2 w Grodzisku.
- Ah... Miałam tam kiedyś uczyć, ale zrezygnowałam, bo zaproponowano mi pracę tutaj, z osłami... Ale mniejsza o to. Usiądź, Karolino.
Usiadłam.
- Tak więc... Dzisiaj powtórzymy temat z zeszłego roku o oddychaniu. Kto mi wymieni Budowę i funkcje układu oddechowego...?
Kilka osób podniosło ręke.
- Nikt... a szkoda... PISZCIE - powiedziała ostro - Drogi oddechowe, jama nowosowa, gardło, krtań, tchawica, oskrzela. Właściwym narządem oddechowym są płuca. Powtarzam PŁUCA!

Ta kobieta była okropna! Już miałam jej dosyć.
- Dobrze... wszyscy zapisali? Świetnie... Teraz ja powiem coś, ale wy uważajcie. Mięśnie międzyżebrowe oraz przepony są narządami pomocniczymi biorącymi udział w ruchach oddechowych. Nozdrza przednie są początkiem dróg oddechowych, a te prowadzą do jamy nosowej. Krzeszewska, czemu ty się tak wiercisz?!
- No bo... ja... muszę do toalety.
- SWOJE POTZREBY ZAŁATWIAMY NA PRZERWIE, A NIE W CZASIE LEKCJI, ZROZUMIANO?! NIE PUSZCZĘ CIĘ DO ŁAZIENKI.
Zatkało mnie. Ona nawrzeszczała na nią dlatego, że powiedziała, że chce do łazienki, lekka przesada. Na chwilę się zamyśliłam.
- Karolino... proszę powiedz mi z czego składa się Krtań?
- Yy... Z... kości gnykowej, chrząstki tarczowej, błony i więzadła...
Spojrzała się na mnie ostro.
- Dobrze...
I dalej prowadziła swój żałosny wykład. Wkońcu zadzwonił dzwonek i wszystkim humor się poprawił.
- Ahh... w końcu! Teraz... angielski - powiedziała Monika - ej, ciesz się... Nieźle ci poszło... - uśmiechnęła się - tylko... raczej ci współczuje, że musisz siedzieć z Warzniakową.
- Ona taka jest dla wszystkich?
- Taka... czyli jaka?
- Hamska... no i w ogóle...

- Tak... Bez wyjątków - uśmiechnęła się.
- Chodźmy teraz na angelski, chłopacy mają w-f. Usiądziesz ze mną, bo Wika siedzi z Jolą.
Zaczął się angielski, później matematyka, polski, historia, chemia i do domu. Miałam niedaleko, ale Kamil powiedział, że mnie odprowadzi.
- Hm... Nieźle ci poszło na bioli, ja bym nie pamiętał tego wszystkiego...
- Hehe... Ja lubię biologię... yy... raczej lubiłam, bo z tą... kobietą to się nic nie da lubić.
Kamil się uśmiechnął.
- Podobasz mi się, wiesz?
Spojrzał mi w oczy.
- Spodobałaś mi się odrazu jak cię zobaczyłem. Nie dość, że jesteś ładna, to i mądra i wygadana...
- Oj, przestań już... - uśmiechnęłam się.
Hehe... Mam nadzieję, że się podobało xP Noo i trochę się z bioli poduczycie =D Komentujcieee ;]