Trochę wcześniej ten weekend niż zapowiadałeś
Cytat:
Napisał Atlantis
Robbie wracał do domu niepewnym, niezdecydowanie wolnym krokiem.
fasada starego budynku mimo naleciałości, które nanosił czas
Stojąc na wycieraczce przed wejściem
Ujrzał jego matkę, siedzącego
wyruszających po śmierć, lub chwałę
jajecznica, na której konsumpcje
różne tematy, między którymi znajdował się uciążliwy, denerwując temat wojny.
szpital?a
Nienawidził zawodu, który życie kazało mu pełnić
Położył się na łóżku mając w dłoni mały tomik, oprawiony w ciemnozieloną twardą okładkę
Stali tak nieruchomo, z łzami spływającymi po policzku,
Dzień dla rodziny Marshallów upłynął tak jak zwykle
|
- niepewnym, niezdecydowanym, wolnym...
- naleciałości, które
naniósł czas
-
stał
-
swoją matkę
siedzącą
- po śmierć lub chwałę (bez przecinka)
- konsumpcję
- między
innymi na uciążliwy, denerwujący...
- szpitala?
- zawodu, który pełnił (bez tego "życia", bo to oczywiste)
- w
ciemnozielonej, twardej okładce, albo
oprawiony w ciemnozielone płóno lub
w ciemnozieloną skórę
- z łazmi spływającymi po
policzkach
- Dzień
w rodzinie Marshallów...
Nie pasuje mi też ten chleb (chyba, że to prowadzona "na chama" akcja propagandowa), bo do Anglii gdzie wyruszają żołnierze chleba się nie dowiezie. Poza tym alianci byli dość nieźle zaopatrzeni w żywność (to, czy była ona smaczna to już osobna kwestia

)
Odcinek w porządku, nie bardzo jest się do czego przyczepić, bo z uczuciami się nie dyskutuje

A ja na przykład nie wiem co się stanie w 5 odcinku, prócz tego, że Robbie wyruszy na front

Jestem też bardzo ciekawa cóż to za tajemnicza siła owładnęła matką Robbiego.
Edit: znalazłam jeszcze jeden błąd:
Coś miało większą siłę nić ona. Serce matki jest sercem pełnym
-
niż ona. Serce matki
jest pełne tajemnic...
ps. Mogłam jeszcze jakieś błędy przegapić, bo strasznie boli mnie głowa

Najwyżej jeszcze poprawię jak znajdę